testy / Yamaha

13.09.2016r.

Yamaha Montage - Test

Yamaha Montage

     

Nowy Motif, czy zupełnie inny instrument w segmencie Yamahy? Zdecydowanie nowy i to pod każdym względem. Yamaha doskonale wiedziała o tym, że musi zrobić spory krok i użytkownicy nie zadowolą się kolejnymi próbkami AWM2. Kronos pod względem możliwości dość odskoczył Motifowi i nie tylko jemu, tak więc potrzebna była mocna zmiana. Oczywiście każdy liczył na VL, DX, AN, oraz FDSP czyli powrót wszystkich syntez Yamahy, ale Yamaha dała zupełnie coś innego. Doskonałe narzędzie połączone z potężną syntezą FM-X, która dostarcza nam nie tylko klasyczne soundy DX-7 ale i zupełnie inne nowoczesne Dub-Stepowe soundy. Fortepian już nie składa się z 8 elementów, tylko z 32. Jesteście gotowi na zmiany? No to zaczynamy kolejny test! 

Wygląd:

Montage w stosunku do XF zmienił się - i to bardzo. Tu wszystko wygląda inaczej, pomimo, że jest na swoim miejscu. Po pierwsze, potencjometry posiadają małe diody, które wskazują nam swoje położenie. Knoby również mają podświetlenie i można je zestawić z tymi z Norda Stage - też są diodowe i też bez końca. 

 

Druga sprawa, to ekran. Tutaj również zmiana, gdyż urósł do 7 cali i jest dotykowy. Dotyk jest bardzo dobry. Można go porównać do tego z iPada. Kronos pod tym względem wypada słabiej.

Po lewej stronie Yamaha otrzymała oprócz Pitch-Bendera i Modulation 2 przyciski Assign, Ribbon, oraz sterowanie Motion Seq. Prawa część to przyciski związane z wyborem kategorii brzmień, jak i całą edycją.

Przyciski po które będziemy często sięgali to Category Search, Performance Control oraz Part Control i są one odpowiedniej wielkości do "częstotliwości pracy". 

Są też przyciski sterujące pracą rejestratora, który jak się okaże, z sekwencerem ma niewiele wspólnego przynajmniej w aktualnej wersji systemu. Jest też nowość - czyli Super Knob. Ta gałeczka robi dobrą robotę, ale o tym później.

Nie zapomniano również aby uświetnić Yamahę naszym logo Muzykuj. Teraz każdy posiadacz Yamahy, chcąc czy nie chcąc, będzie je widział. Dziękujemy Yamaho za reklamę! :)

Klawiatura:

Nie często się to zdarza, ale zdarzyło się, dostaliśmy dwie wersje do sprawdzenia: 88 ważoną i 76 syntezatorową wersję Montage. Jedni powiadają, że to ta sama klawiatura co w XF, a drudzy że inna. W mojej opinii jest to bardzo podobna konstrukcja i Yamaha nawet przyznaje że tak jest. Możliwe, że zmieniono jakieś komponenty i stąd subiektywne różnice. Jak to u Yamahy, klawiatura jest ciężka i wymaga siły, ale to na plus. Jest to bardzo wygodna klawiatura. Co do 76, to również jestem zaskoczony. Jak zawsze byłem zwolennikiem 88, tak w przypadku Yamahy sięgnąłbym po lżejszą wersję z pożytkiem dla kręgosłupa, oraz z wcale nie tak dużym spadkiem przyjemności z gry. Każdy musi wybrać to, co mu potrzebne, jednak weźcie pod uwagę fakt, że wersja 76 waży 17 kg, natomiast 88 to już w podrzucie 29 kg :). Japończycy mają wyobraźnię. Trend jaki panuje wszędzie to obniżanie wszystkiego co się da, od pojemności silnika do okrajania funkcji w telefonach (nawet IPhone nie ma już wyjścia słuchawkowego Jack). Nie wiem skąd taka waga u Yamahy i dlaczego nie zdecydowano się na odchudzenie sprzętu.

 

Brzmienia:

To będzie fragment tego, co mnie zaskoczyło. Zacznijmy od tego, że Yamaha pozbywa się trybu Voice. Szczerze zastanawiałem się kiedy to nastąpi, bo 8 warstw na jedno brzmienie, to troszkę mało. Tutaj pojawił się problem, bo jak zmieścić obszerne warstwy nowych fortepianów? Ano właśnie - przenieść je do trybu Perfomance. Tak oto brzmienie fortepianu składa się z 4 składowych, czyli z 4 Voice’ów, co razem daje 32 warstwy. No dobrze, ale czy nie łatwiej byłoby zostawić tak jak było, a dać więcej partów w trybie Voice? Stary Kurzweil ma w jednym trybie 32 warstwy i sobie radzi doskonale, sądzę, że i tu odbyłoby się to bez większych problemów. Rodzi się pytanie: jak więc wybierać brzmienia do Performance? Zwyczajnie. Wybierasz preset z Performance i ładuje się on w całości. Yamaha udostępniła nam 16 slotów (kanałów MIDI) do wykorzystania. Czyli jeśli chcesz załadować piano o nazwie „CFX Concert” do któregoś ze wcześniejszych brzmień, to załadujesz 4 dodatkowe kanały. Oczywiście są też brzmienia składające się z jednej warstwy. Yamaha zrobiła porządek w brzmieniach i oznaczyła na niebiesko brzmienia złożone z multipartów, a te które oparto o jeden Part posiadają kolor zielony. Tak naprawdę, znajdziemy brzmienia oparte o 8 elementową syntezę AWM, więc można zaoszczędzić kanały MIDI i korzystać z uboższych w struktury syntezy programów. 

Hammondy. Nauczony doświadczeniem przesuwając Drawbar (suwak) w dół powinienem zwiększać miksturę brzmienia, natomiast u Yamahy jest zupełnie odwrotnie. W trybie Voice wyciszasz brzmienie przesuwając potencjometr w dół i to samo dotyczy Hammonda. Wystarczyłoby dopisać kawałek kodu, by suwaki działały również odwrotnie i tyle. A może to nie jest takie proste jak mi się wydaje? Nie wiem. Wiem tylko, że na „Yamahowcu” to rozwiązanie wcale nie zrobi wrażenia, bo każdy z nich jest do tego przyzwyczajony. Kolejna sprawa, by zarządzać Drawbarami nie wystarczy ot tak ich sobie "pociągnąć". Należy wejść w edit i kliknąć Part Select. W przeciwnym razie wyciszymy tylko całkowicie nasze brzmienie. To jest właśnie pokłosie wyrzucenia Trybu Voice. Może da się to zrobić inaczej, ale ja na to nie wpadłem (ostatni update systemu zmienił to i można zapisać brzmienie, by drawbary były już na sztywno ustawione, po wybraniu brzmienia). To tyle z ciekawostek. Polifonia w AWM2 wynosi 128 głosów, ale przy brzmieniach Hammondowych opartych o dwa kanały (czyli 16 partów) nie zawsze wyrabia. Zapytacie po co 16 partów na Hammonda? 9 to drawbary, a gdzie efekty click, percussion? To dlatego zdecydowano się usunąć Voice, gdyż te 8 to zdecydowanie mało, jeśli chcemy symulować wiernie różne brzmienia. 

Co nowego? Sporo nowego, gdyż mamy już poprawione brzmienia fortepianów, Rhodesów, Hammondów, Gitar. Gitary basowe nie zostały uzupełnione o nowe próbki, natomiast dodano tutaj brzmienia oparte o syntezę FM. Nową jakość prezentują również smyki, dęciaki i wiele syntezatorów. Co by nie mówić, Yamaha otrzymała bardzo dobre brzmienia fortepianów. Nowy CFX, jest genialny, a oprócz tego mamy cały dorobek Yamahy w postaci S700, który znamy z S90ES. Użytkownicy ES twierdzą, że jest to lepsze piano niż w S90XS, która posiada już nową próbkę S6 Grand. Posiadacze Montage będą mieli więc spory orzech do zgryzienia, bo standardowo ich instrument posiada wszystkie wymienione fortepiany czyli:

  • Full Grand
  • S6 Grand
  • CFX Grand
  • S700 

Oprócz tego producent daje użytkownikom za darmo 400 MB - brzmienie fortepianu Boesendorfer. Brzmi on ślicznie. Pakiet obejmuje 16 presetów i 17 nowych Waveforms’ów. Trzeba się tylko spieszyć, bo ten sound będzie dostępny za darmo tylko do grudnia 2016 roku. To wszystko sprawia, że instrument brzmi genialnie. Od Rhodesów po CP-80, aż po Wurli i Clavinety. To już nie typowe "Yamahowskie" brzmienia, a próbki z oryginałów. Chociaż te "klasyki" od Yamahy również znajdziemy. Taka poprawa brzmienia była do przewidzenia, bo skoro mały Reface CP miał lepszego Rhodesa niż Motif, to coś tu nie grało. Teraz z nadejściem Montage sytuacja się wyrównała.

Posłuchajcie próbek nagranych dla portalu Muzykuj przez Krzysztofa Pająka:

Również i ja popełniłem demko fortepianów:

Co do fortepianów to moje zdanie jest takie, CFX najlepiej nada się do grania współczesnej muzy Pop, natomiast Boesendorfer do klimatycznych, romantycznych ballad i tak to chyba będzie. Clavinet też jest rewelacyjny, a klikając w przyciski Scene możemy wybrać w jednym brzmieniu kilka jego wariacji. Od klasycznego po brzmienie z samego pickupu, czy też nienaturalne ale intrygujące brzmienia. To samo dotyczy innych programów. W przypadku brzmień oragnowych możemy na sztywno ustawić odpowiednie ustawienia suwaków i przełączać się między scenami. Warto poklikać i sprawdzić co oferują Sceny. 

Wszystkie nowe dęciaki i wiele innych instrumentów pochodzi z Tyrosa 5! Okazuje się, że jak w instrumencie zmieni się obudowę, to nagle zaczyna lepiej brzmieć ;P. Niestety czasy się zmieniły i to keyboard ma teraz lepsze brzmienia od stacji roboczych. To dobra zmiana, bowiem w Motifach brakowało brzmień instrumentów akustycznych uzupełnionych o artykulacje SA2. Teraz jest ich sporo, czyli tak jak ma być. Rhodesy również już nie brzmią „Yamahowsko”, a tak jak mają brzmieć. Nowe oprogramowanie zminimalizowało opóźnienia, które dało się wyczuć w pierwszej wersji systemu. Polifonii w AWM mamy 128 głosów.  

oto próbki:

Bardzo fajnie brzmią wszelkie pady:

Generalnie brzmieniowo pod względem próbek nie ma zarzutów, ale Yamaha to nie tylko próbki, a synteza FM. 

FM-X:

Nowy silnik FM-X daje radę! To 8 operatorowy FM, a jak wiemy legendarny DX-7 miał „tylko” sześć. W chwili premiery mieliśmy do dyspozycji tylko brzmienia zapisane w pamięci. To różne mieszanki FM z samplami i to jest generalnie siła! Po pierwsze, sroga polifonia FM, bo aż 128 głosów. Starusieńki DX7 posiadał 16 głosów, a zatem w Montage drzemie aż 8 DX7 na sterydach bo z filtrami rezonansowymi. Same presety urzekają, są mega miodne i nie trącą starocią. Oprócz klasycznych pianin elektrycznych znajdziemy sporo padów i syntezatorów (w tym basowych). Ich atrakcyjność to zasługa procesora efektów i dynamiki instrumentu, no i tego, że składają się z kilku partów oraz dodatkowych efektów zapisanych w Super Knob… miodzio. 

Posłuchajcie presetów, które są genialne:

W momencie kiedy pisałem test nie było FM convertera i porównałem preset FM podobne z DX7 do legendy:

Po opublikowaniu FM Convertera zaaplikowałem SYSEX z DX7 i po przekonwertowaniu załadowałem do Montage. Efekt był bardzo pozytywny, chociaż zdarzają się brzmienia nie do końca zgodne z tym co jest w moim DX7. Pamiętajmy również o tym, że tam gdzie dynamika się kończy Montage ma jeszcze 27 wartości Velocity w klawiaturze. Dla tych co nie są obeznani w temacie dopowiem, że Yamaha DX7 dysponuje dynamiką o maksymalnej wartosci 100, natomiast każda współczesna klawiatura sterująca czy syntezator oferują dynamikę Velocity na poziomie 127 i to jest generalnie standard. Czy Montage jest blisko DX7? Zdecydowanie tak! 

Oto dowód:

Teraz będzie można w komfortowych warunkach edytować programy FM. Tutaj większy ekran, no i samo jego rozplanowanie pokazuje, że te zmiany nie są tylko kosmetyką. Edycja podlega podobnej zasadzie co w przypatku elementów, z tym, że tutaj mamy operatory. Synteza FM-X jest w miarę prosta do okiełznania. Do naszej dyspozycji jest kilka konfiguracji algorytmów, które wybieramy z listy.  Synteza FM edycyjnie nie odbiega wizualnie od AWM, przez co intuicyjnie wiemy co gdzie jest. Zresztą sami zobaczcie na screenie jak wygląda ekran roboczy FM-X. 

screen:

 

Jak już opanujesz za co każdy parametr jest odpowiedzialny, to już nic Cię nie zaskoczy. W DX7 operujesz na oślep, a tutaj masz pięknie rozpisane takie parametry jak: Freq Mode, Spectral, Freq, Skirt itp. Wszystko w jednym oknie, bo drugie to już obwiednie - generalnie prościzna. Między operatorami poruszamy się klikając w ekran lub w dedykowany przycisk ELEMENT/OPERATOR - co przyspiesza pracę. Warto się do tego przyzwyczaić, gdyż tak będzie szybciej. Ta sama zasada dotyczyła również Motifa XF/XS.

Oczywiście te dwie syntezy można między sobą mieszać, uzyskując niezwykłe brzmienia. Najlepiej dowodzi to bank "The best of Montage". Tam wszystko się rusza, jest nasycone i niesamowicie mocne. Słuchając tych brzmień wiesz, że obcujesz z nowym produktem.

Reasumując już wszystkie brzmienia, to słychać niesamowitą dynamikę, świeżość i dbałość producenta o szczegóły. Mnie się bardzo podoba, no i nie słychać urywania brzmień przy zmianie, a to niewątpliwa zaleta. Z tym borykano się od wielu, wielu lat. Tak więc Yamaha dołączyła do: Korga, Rolanda, Kurzweila, Norda...yyy wróć! Nord nadal urywa ;). 

Super Knob:

Czyli dodatkowy kontroler CC :). Yamaha próbuje nam sprzedać zwykły kontroler jako coś ekstra. No ale ładnie podane i oprogramowane może przynieść o wiele lepszy skutek. Bo po co obsługiwać dwa parametry na raz, skoro możemy to samo zrobić jednym potencjometrem. Do Knob'a możemy przypisać szereg parametrów i za to będzie on ceniony: bo jest duży, wygodny i funkcjonalny. Brzmienia typu Brassy, Smyki, Pady dostają nowego życia. Potencjometr ten jest dużo wygodniejszy do kręcenia filtrem niż te małe "knobki" nad suwakami. Knob w jednym czasie oferuje do 8 parametrów (assign). Możemy ustawić by w jednym czasie brzmienie piana się wyciszało, a swoją moc objawił pad z ciekawym dzwoneczkiem. Jeśli musimy mieć obie ręce zajęte, to Super Knob'a można zastąpić pedałem expression.

  

Efekty:

Podobnie jak AWM i FM-X można poddać procesorowi efektów. Każdy Part posiada dwa bloki efektów A i B, w którym czeka ogrom algorytmów, w tym znane efekty VCM. Jeśli już w jednym brzmieniu mamy swoje efekty, to dodatkowo możemy wzbogacić nasze całe brzmienie o send VAR, Reverb, Master FX oraz Master EQ. Cały czas należy pamiętać o tym, co jest naszym pojedynczym brzmieniem, a co jest kontrolą całego Performance. Z czasem nabierzecie doświadczenia. To, czego nie ma w efektach, to możliwość nałożenia jednego insertu np. na dwa Party. Trzeba je osobno ustawiać, a to nie zawsze jest wygodne i nie zawsze przynosi dobry skutek. 

Oto widok Equalizera:

poniżej widok listy kategorii efektów:

Blok efektów w Part/Common:

Blok efektów w Common/Audio:

Arpeggiator/ Motion Control

Tutaj Yamaha absolutnie nie zawiodła. Wręcz pchnięto instrument na poziom Korgowskiej KARMY. Możemy włożyć w Perform aż 16 Arpeggiatorów. Liczba dostępnych przebiegów zwala z nóg. Jest ich już 10 tysięcy! Mamy jeszcze 256 komórek wolnych na własne. Każdy Performance ma 8 trybów Motion, do których możemy przypisywać inne arpeggiatory, zmieniać płynnie modulacje, tworzyć sidechain używając do tego albo Super Knob, albo przełączając się między trybami Motion Sequences. To absolutnie kopalnia, która pozwala dowolnie animować nasze brzmienia przekształcając je w konkretne utwory. 

Posłuchajcie:

Na pliki użytkownika przeznaczono 1.75 GB, a próbki Yamahy to 5.67 GB. Nie cała pamięć jest załadowana. Do pamięci 5.67 GB trafiają próbki ze sklepu Yamahy np. darmowy Imperial, czy Boesendorfer. Warto dodać, że pamięć użytkownika jest pamięcią Flash, czyli po wyłączeniu instrumentu brzmienia zostają zapisane. Montage jest kompatybilny wstecz, a więc brzmienia zapisane na XF, czy też zakupione paczki brzmień, powinny działać poprawnie. No i wczytają się o wiele szybciej. Napisałem powinny, gdyż import brzmień opartych o próbki Motifa działa ok, natomiast z importem brzmień opartych o sample jest jeszcze różnie. Pewnie kolejny update rozwiąże temat. Tak nawiasem, to w XS/XF pasek postępu wczytywania brzmień stał w miejscu i nie było wiadomo czy instrument się zawiesił czy też wczytuje dane. W nowym modelu pasek działa tak jak należy, czyli przesuwa się zgodnie z załadowanymi brzmieniami. 

Motion control pozwala na wprawienie w ruch np. filtrów. Oto przykład co można z nimi zrobić:

Pierwszy przykład pokazuje jak jest ustawiony Motion Seq i jak to brzmi:

W drugim przykładzie weszliśmy w edycję sekwencji (co widać na obrazku). Przed nami teraz stoi otworem cały świat do animacji. Tu widzimy, że w każdej sequence możemy użyć jednocześœnie dwóch rodzajów "pulsów" - Pulse A oraz Pulse B. Każdy z nich może mieć różne kształty presetowe (standard, sigmoid, threshold, bell, dogleg, FM, AM, M, Discrete Saw, Hold i wiele innych), a także jeden z 32 kształtów użytkownika. Parametr PRM1 jest ustawiony na 3, co daje mocne "wygięcie" filtra i wpływa na jego otwarcie. Parametr Pulse można odwrócić (forward/reverse), a do tego całoœść może działać w unipolar i bipolar.

Liczba sekwencji może wynosić 8. My ustawiliśmy tylko dwie i w trzecim przykładzie zmieniliśmy sekwencje na pierwszą (prawy górny róg ekranu), a potem na drugą. 

Jeśli nasza sekwencja w którymś kroku jest dla nas atrakcyjna np. otwarty filtr na maksa, to możemy ją zatrzymać klikając Motion SEQ HOLD, który znajduje się przy kółkach Modulation. SEQ Trigger powoduje start sekwencji od początku.

Sekwencer:

Yamaha zdecydowała za użytkowników i zapodała dosyć upośledzony sekwencer w stosunku do tego co znamy z Motifa. Cóż, to jest znak czasów. Całość nagrań przenosi się na komputery, czy tego chcemy, czy też nie. Zadaj sobie pytanie kiedy ostatnio nagrałeś coś na pokładowym sekwencerze. Pewnie jakiś pomysł by nie zapomnieć. Jasne, że znajdą się osoby, które namiętnie korzystają z sekwencera, jednak może już czas najwyższy zapoznać się z technologiami przyszłości. Na komputerze zdecydowanie zrobicie więcej i szybciej. Nie mniej jednak sekwencer powinien być pełnokrwisty, czyli z pełną edycją, a teraz póki co można go potraktować jako prosty rejestrator. Owszem nagramy każdą ścieżkę osobno, ale edycja jest mizerna. Kolejną kwestią jest to, że w trybie GM musimy korzystać z barw 8-elementowych inaczej, kiedy użyjemy przytaczanego już tu CFX’a zajmiemy nagle 4 kanały, a mamy tylko 16 ścieżek. Ja i tak będę się upierał przy swoim, że nagrywanie na komputerze to standard, a sekwencer pokładowy to vintage. Tylko w keyboardach panują troszkę inne zasady i to jest odstępstwo od tej reguły. Należy dodać, że Yamaha od kilku ładnych lat do swoich instrumentów daje gratis Cubase AI i utrzymuje się to już od modelu Motif XS, a może i od starszego modelu. Użytkownik dostaje więc konkretne środowisko do pracy i może zacząć prace. Wniosek z tego prosty. Brak sekwencera to raczej nie jest problem.

Direct Control Assignnmet:

Ta funkcja pozwala na szybkie przypisanie kontrolerów pod konkretne funkcje. Działa to szybko i sprawnie. Klikasz przycisk Controll Assign, ruszasz kontrolerem, a w tej chwili ekran ustawia się w tryb Control Assign i wybierasz sobie parametr, który ma być przypisany do Twego kontrolera. 

Kolejną kwestią jest też ułatwienie dostepu do szeregu funkcji przy pomocy skrótów, których listę znajdziemy na odpowiedniej stronie w instrumencie. 

 

Live Set:

Motifowcy zazdrościli Korgowcom funkcji Set List, która powodowała nieurywanie brzmień podczas zmiany, oraz pogrupowanie brzmień według własnych potrzeb. Teraz już nie mają powodów do zazdrości, gdyż Montage posiada tryb Live Set, dzięki któremu mamy możliwość poukładania w kafelki brzmień szybkiego dostępu. Brzmienia możemy również przełączać z nogi przy pomocy kontrolera nożnego. Brzmienia oznaczone symbolem SSS (Seamless Sound Switching) nie urywają brzmień. W przypadku pozostałych jest różnie. SSS działa w konfiguracji maksymalnie do 8 Partii. Możemy zapisać 2.048 Live Setów użytkownika. Zadowoleni? Ja bardzo! 

 

Sama organizacja brzmień jest dość wygodna. Możemy wyszukiwać brzmienia nawet po datach, albo klasycznie według określonych kategorii. W Atrybutach brzmień można zdecydować czy poszukujesz brzmienia opartego o syntezę FM-X, czy zwykłe próbki AWM2. Wszystko odbywa się szybko.

Sam układ miksera również daje sporo informacji. Dowiemy się z niego czy klawiatura jest aktywna, czy arpeggiator i MS na danej strefie jest włączony. Oczywistym jest wgląd w głośność poszczególnego kanału, no i jego zakres pracy na klawiaturze. 

USB:

Nie prowadziłem mocno testów związanych z interface’m audio, ale podczas testów z Kamilem Barańskim wyszło, że Montage jest bardzo wydajny. Porównaliśmy go z fortepianem Alicia Keys pod Kontaktem. Motif zawsze w którymś momencie wykrzaczał się powodując zawieszenie brzmienia. W Montage tego już nie było. Interface obsługuje częstotliwość próbkowania do 192 kHz oraz wysyła 16 kanałów Audio. 

Na zakończenie zerknijcie w te 3 znakomite dema stworzone przez genialnych muzyków: Wojtka Olszaka, Kamila Barańskiego, Bartka Staszkiewicza oraz Michała Kowalskiego:

Zakończenie:

Ten instrument jest odejściem Yamahy od tego co było wcześniej. Może to wzbudzać pozytywne i negatywne myśli. Wiem, że Yamaha bardzo wnikliwie słucha użytkowników i zbiera informacje zarówno o błędach jak i nowe pomysły, a więc z pewnością ukażą się one w nowych wersjach systemu. Za co lubimy Yamahę? Za doskonałe brzmienie, Motion Seq, Live Se, Super Knob oraz FM-X. Za co nie lubimy Yamahy? Za wagę, mniejszy wyświetlacz niż w Kronosie, trudniejszą obsługę po wykastrowaniu z trybu Voice, oraz za odwrotnie działające suwaki w brzmieniach organ. Instrument mógłby posiadać obsługę klawiatury QWERTY USB, kontrolerem USB. Reasumując: Yamaha brzmi znakomicie i to jest najważniejsze. Postawiono tutaj na zmodyfikowanie kontrolerów, co jest dobrą drogą, a Super Knob jest mega wygodnym rozwiązaniem. 

Przyszły nabywca musi z jednej strony na szali postawić wszystko mającego Kronosa oraz dwu-syntezową Yamahę Montage. Wybór jest trudny i o ile w Kronosie według mnie jest wygodniej pod względem obsługi (no i mamy Polysix i MS-20 na pokładzie), to już brzmieniowo jak zwykle to kwestia osobistych preferencji. Niechaj one zwyciężą! 

Dziękujemy Kamilowi Barańskiemu za współtworzenie testu. 

Instrument do testów dostarczył Dystrybutor Yamaha Polska. 

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka