testy / Yamaha

19.06.2014r.

Yamaha PSR - E443 - Test.

Yamaha PSR -  E433 Test

 

Kiedy dotarł do testów keyboard Yamahy pomyślałem ot kolejny budżetowy instrument jakich na rynku wiele. Kiedyś dawno sam miałem Yamahę przywiezioną z Anglii model PSR-310 i pamiętam, że model na ówczesne czasy kosztował mniej więcej podobnie. To był mój pierwszy "profesjonalny" instrument, a jego możliwości w porównaniu do modelu PSR-E443 były mizerne. Jasne, nie ma co porównywać instrumentu z przed 20 lat, ale warto podkreślić, że dzieciaki i dorośli na starcie otrzymują więcej niż my w zamierzchłej przeszłości. Model PSR-E433 to bardzo pozytywny instrument z dużym bagażem brzmień Yamahy, a do tego z kontrolerami brzmienia w czasie rzeczywistym i uwaga… Arpeggiatorem.  Zapraszam do testu.

 

Keyboard Yamahy utrzymano w dosyć ciemnej kolorystyce, którą stara się rozjaśnić duży błękitny ekran LCD. Obudowa instrumentu została wykonana zgodnie z trendem keyboardów Yamahy, czyli panel lekko pochylony w kierunku grającego z charakterystycznymi krawędziami boku instrumentu. Jego tył prezentuje się bogato. Dwa porty USB, jeden jako magazyn danych dla pamięci Flash, a drugi jako port MIDI dla komputera bądź iPada. Mamy wejście dla kontrolera nożnego oraz AUX IN (mały jack). Wyjściem instrumentu jest jednocześnie wyjście słuchawkowe. 

 

Klawiatura:

To typowa klawiatura stosowana w budżetowych instrumentach Yamahy. To lekka klawiatura syntezatorowa, ale nie tak dobra jak w MOXF6. Jest od niej o wiele płytsza, ale to nie znaczy, że nie jest nie wygodna. Nie tłucze się, jest cicha i na swoim poziomie daje poczucie dynamiki, chociaż moje przyzwyczajenia do twardej klawiatury sprawiły, że chcąc nie chcąc wyzwalałem najwyższą wartość 127, co czyniło to brzmienie fortepianowe mało atrakcyjne, ale na to oczywiście jest sposób: wystarczyło wybrać jednen z czterech stopni czułości klawiatury. Ja wybrałem Hard, ale dla słabszych rąk producent przewidział lżejsze ustawienia klawiatury. 

 

Brzmienie:

Yamaha ma z czego dawać, tak więc nie było problemem wyposażenie instrumentu w fajne brzmienia. Fortepian to typowy klasyk z tej serii czyli taki słodki Full Grand znany m.in z klasycznego Motifa oraz serii S03, z tym, że nieco uboższy ale w ujęciu ogólnym wstydu nie ma, oczywiście jak za tą kasę. W brzmieniach słuchać dośc mocno obniżone próbkowanie, a brzmienie fortepianu przy niskich oktawach jest dość mocno naciągniętę, ale pamiętajmy o cenie. Jak przypomnę sobie moją dawną PSR-310 to nie mogę wyjść z podziwu, że tak dużo można dać w tak małej cenie. A co konkretnie? Brzmienia podstawowe w liczbie 234 oraz standard XG, czyli 457 brzmień. Łącznie 755 brzmień na każdą okazję. Znajdziemy bardzo ładne fortepiany elektryczne, saksofony oraz co ciekawe flet znany z Motifa (ten reagujący na dynamikę, raczący nas przedmuchami). Brzmienia podzielone zostały na kategorie, do których możemy dotrzeć przy pomocy dedykowanego przycisku, lub posiłkując się klawiaturą numeryczną, co przy takiej ilości brzmień jest zbawienne. Jest tu wszystko: syntezatory, Pady, leady, dęciaki, Yamaha zadbała o wszystko, aby użytkownik mógł wykonać praktycznie każdy nurt muzyczny. Yamaha ograniczyła jakość instrumentów w ten sposób, że albo słyszymy zapętlenie próbki, albo jest ona w mono. Uchwycimy to w przypadku brzmień smyczkowych, ale nie po to jest keyboard aby komponować symfoniczne utwory, a w podkładach to się traci. Bardzo fajnie brzmią zestawy perkusyjne, które znamy z poprzednich modeli Yamahy. Rewelacyjne natomiast są style orientalne, które są naprawdę stylowe. 

Jeśli jest potrzeba aby szybko powrócić do brzmienia fortepianowego, to za pomocą kliknięcia w jeden przycisk Portable Grand staje się to możliwe. Bez względu na to czy mamy przygotowaną klawiaturę do podkładów czy też zrobionego splita. Funkcja ta pozwala wyczyścić klawiaturę i przygotować ją pod brzmienie fortepianowe. 

Style

Każdy styl posiada dwie wersje akompaniamentu A i B oraz wstęp i zakończenie. Styl składa się z 6 osobnych instrumentów. Sporo bazuje na 5 elementach, przez co oszczędzana jest polifonia, ale są napisane bardzo schludnie i zmyślnie. W każdym momencie możemy wyłączyć daną ścieżkę podkładu przy pomocy dedykowanych przycisków.

Tutaj mały przytyk, gdyby przyciski sterowania akompaniamentem pokolorować w różne kolory to było by bardziej przejrzyście, a instrument by został ożywiony kolorystycznie, ale to są drobiazgi do których przywykniemy po kilku godzinach. Łączna ilość gotowych podkładów wynosi 200, a producent dał możliwość wczytywania własnych. Na zakończenie mały bonus. Kiedy rozpoczniemy grę od Intro to na wyświetlaczu wyświetla nam się licznik taktów (Measure), który liczy nam cały czas ile taktów zagraliśmy. Fajne jest to, że gdy startujemy od wspomnianego Intro to rozpoczyna liczenie od minusa, np. minus 6, przez co nie wejdziemy błędnie w trakcie grania Intra, a niektóre bywają długie, tak więc bez tego można byłoby się pomylić. 

Oto jak brzmią:

 

MusicDataBase:

Funkcja ta to zbiór konkretnych utworów do których przypisane są odpowiednie style muzyczne wraz z ustawieniem instrumentu dla prawej ręki. Yamaha jak i inni producenci nagrywają akompaniamenty, które nawiązują do konkretnych utworów, a więc wykonanie takich hitów jak "Babilon" czy "Yelow Submarine" nie będzie problemem. W bazie zapisano ponad 300 różnych utworów, tak więc każdy znajdzie coś dla siebie. 

 

Kontrolery:

Odnośnie kontrolerów to instrument dostał bardzo wiele. Budżetówka za około 1300zł to naprawdę ciekawa inwestycja tym bardziej, że mamy dwa potencjometry panujące nad takimi parametrami jak Cutooff Resonance. Co ciekawe takich możliwości nie oferuje dużo droższy Roland BK-3. Producent postanowił przypisać do tych dwóch kontrolerów jeszcze dodatkowych 5 funkcji:

  • Effect: Reverb / Chorus
  • EG: Atack / Release
  • Style Filter: Cutoff / Resonance
  • Aux In:  Supressor Pan / Balance
  • Specjal Effect: Ultra - Wide Stereo / Retrigger Rate   

Effect - zwiększamy nasycenie efektami Reverb i Chorus.

EG - to prosta edycją Attack i Release, jak w prostym syntezatorze.

Style Filter - odcięcie Cutoff i Resonance działa tylko na akompaniament.

Aux In - funkcja karaoke, balansowanie głośnością wejścia Aux względem instrumentu. 

Special Effect - rozchylenie w panoramie stereo i zawężenie jej oraz rytmizacja patternów DJ (opis poniżej).

  

Kolejnym kontrolerem wartym wspomnienia jest Pitch-Bend znajdujący się z lewej strony obok klawiatury. Młody adept, nabywający doświadczenia może wprawiać się już na starcie w posługiwaniu się tą funkcją nie czekając aż nabędzie droższy instrument wyposażony w odpowiednie modulatory. To mega istotne, bo ja musiałem czekać na takie rarytasy dopiero przy zakupie Korga X5, a to wtedy było dosyć drogie. Po raz kolejny stwierdzam, że młodzi mają lepiej i taniej. Zakres podnoszenia dźwięku można edytować.

 

Funkcje dodatkowe:

To, że instrument potrafi połączyć dwa brzmienia ze sobą i podzielić klawiaturę to aktualnie standard, tak więc i E443 to potrafi. Największym zaskoczeniem był dla mnie rejestrator. Znów powrócę do moich dawnych czasów. Kiedy eksploatowałem do granic możliwości PSR 310, nie wiedząc co to takiego sekwencer miałem do dyspozycji tylko jedno-ścieżkowy rejestrator. Nagrywałem więc piano, a potem play i do tego dodawałem bębny grając je na żywo. Nabywca E443 posiądzie rejestrator 6 śladowy. To przechodzi moje wyobrażenie i proszę mi wybaczyć fascynację keyboardem za ponad 1 tyś zł, ale to daje nam naprawdę świetny start na początek. Co prawda nie ma w nim edycji, czy kwantyzacji, ale sam fakt zarejestrowania swojego zarysu utworu brzmi zachęcająco. 

 

Arpeggiator:

Heh, to kolejna funkcja, która do tej pory zarezerwowana była dla syntezatorów, lecz jak widać już nie. Przebiegów Arpeggiatora jest 150 i są to ustawienia pod określone instrumenty oraz rytmy. Znajdziemy tam pochody pianistyczne, gitarowe, syntezatorowe oraz kilka schematów perkusyjnych. W pamięci instrumentu znajdziemy też ponad 50 gotowych instrumentów z przypisanymi odpowiednimi pochodami do konkretnych instrumentów w tym przebiegi basowe z podziałem klawiatury. 

 

DJ:

Ta funkcja pozwala puścić wodzę fantazji i poeksperymentować w muzyce. DJ to 20 patternów zorientowanych na muzykę klubową. Każdy pattern ma 5 wersji i w sumie można stwierdzić, że tryb ten działa dokładnie tak jak akompaniament. Owszem reaguje on na akordy i można również mutować poszczególne składniki, ale ma jedną zaletę. Kiedy ustawimy nasze potencjometry na funkcję nr 6, a konkretnie Retrigger Rate, to możemy pobawić się w miksowanie naszego pattenu. 

Oto działanie funkcji DJ w praktyce:

 

Autoharmony.

Instrument posiada funkcję automatycznego harmonizowania prawej ręki. Przebiegów jest sporo bo aż 26. Oprócz klasycznego duetu czy też trio znajdziemy np. tryl czy tremolo, a nawet delay. Czyli nagle z dwóch procesorów efektów Reverb i Chorus można wykrzesać jeszcze jeden. 

Oto przykłady: 

Melody Supressor:

To inaczej mówiąc funkcja karaoke. Pozwala na wycięcie wokalu z utworu, który odtworzymy przez instrument podłączając do niego zewnętrzny odtwarzacz audio. W moim przypadku to był telefon. Z tym wycięciem głównego głosu to jest rożnie i zależy od konkretnego utworu, ale działa tak jak powinno.

Nagłośnienie:

PSR-E443 posiada swoje małe nagłośnienie na które składa się komplet dwóch głośników: nisko tonowego oraz wysoko tonowego (12 cm/3 cm). Moc tego zestawu to 5 Wat i zaspokoi potrzeby domowe. Tutaj ciekawostka. Kiedy podłączyłem instrument do monitorów to okazało się, że dopiero wtedy wyszły na jaw pewne niedoskonałości brzmieniowe takie jak np. obniżone próbkowanie. 

Pamięć Registracyjna:

Użytkownik może zapisać do pamięci swoje ustawienia instrumentu, przy pomocy pamięci registracyjnej. Podzielona ona została na 8 banków, a w każdym z nich po 4 komórki szybkiego przywołania poprzez dedykowane przyciski. 

Lekcje:

Wbudowane w instrument lekcje będą pomocne przy stawianiu pierwszych kroków na klawiaturze. Podzielono je na 3 etapy. W pierwszym nie gramy nic tylko wsłuchujemy się w utwór próbując go zapamiętać. Drugim etapem jest Timing czyli ćwiczenie poczucia rytmu. Podczas odtwarzania utworu należy nacisnąć odpowiednie dźwięki we właściwym czasie. Jeśli nie zagramy ich poprawnie nic się nie stanie. Instrument liczy nasze potknięcia i na końcu wystawi nam wynik: Exellent, Very Good, Good oraz najsłabszy OK :). Trzeci etap jest trudniejszy. Trzeba naciskać dźwięki w określonym czasie a odgrywany utwór zatrzyma się w momencie w którym nie wcisnęliśmy danego dźwięku na klawiaturze i na nas poczeka, dopasowując się do prędkości. Ćwiczymy w ten sposób utwory wbudowane w instrument wybierając partię lewej, albo prawej ręki. 

Direction Chord:

To również fajna funkcja edukacyjna. Jeśli mamy gdzieś w jakimś podręczniku skomplikowany akord, a nie wiemy jak go zagrać z pomocą przychodzi Direction Chord. Po jej wybraniu klawiatura dzieli się na 3 części. Teraz wystarczy na najwyższej części wybrać prymę akordu. Na środkowej wybieramy akord, który jest podpisany nad klawiaturą np. M7. Instrument na ekranie pokaże nam jak go zagrać na klawiaturze. Teraz możemy go sami zagrać na dolnej strefie, a jeśli zagramy go poprawnie to Yamaha nagrodzi nas miłym dzwoneczkiem, informującym że to właśnie ten akord. 

Master EQ/FX

Tego kilkanaście lat temu również moja Yamaha nie miała.:-) To znak obecnych czasów, wszędzie słyszy się to magiczne słowo mastering, to i nasz testowany keyboard otrzymał coś masteringowego, a chodzi konkretnie o ustawienie Equalizera. Mamy aż 6 różnych ustawień:

  • Speaker
  • Headphone
  • Boost
  • Piano
  • Bright
  • Mild

Oto jak brzmią różne ustawienia:

Dodatkowo Yamaha daje nam dwa procesory efektów z których każdy ma kilka algorytmów. Pierwszy to Reverb, który dodaje nam do dźwięku przestrzeń i głębie. Wyposażono go w 9 algorytmów:

  • Hall1
  • Hall2
  • Hall3
  • Room1
  • Room2
  • Stage1
  • Stage2
  • Plate1
  • Plate2

Oto jak brzmią:

Drugim efektem jest Chorus, który jest efektem modulacyjnym i posiada 5 algorymtów:

  • Chorus1
  • Chorus2
  • Chorus3
  • Flanger1 
  • Flanger2

Odtwarzacz SMF:

Jak na instrument za troszkę ponad tysiąc złotych trzeba przyznać, że ma spore możliwości. Ostatnią funkcją, ktorą chcę pokazać jest odtwarzacz plików SMF. Instrument czyta bezbłędnie ten format, zapisane w pliku brzmienia są poprawnie rozpoznawane przez instrument i nic nie trzeba zmieniać. Wystarczy wsunąć pamięć flash do złącza USB, a system sam wykryje utwory. Identycznie jak w przypadku podkładów muzycznych możemy wyciszać poszczególne ścieżki przyciskami "Track Control".

Zakończenie:

Po bliższym zapoznaniu się z instrumentem jestem w totalnym szoku. Za śmieszne pieniądze początkujący dostaje funkcje z wyższych modeli. Może oswoić się z pracą Pitch Bendera, kontrolerów Cutoff i Resonance, czy Arpeggiatorem. Na dodatek dostał jeszcze odtwarzacz SMF. Co z tego, że brzmienia są troszkę odchudzone, tosz to budżetowy instrument, który w swojej klasie tak właśnie brzmieć będzie. Że może potencjometry i Pitch Bend nie jest super jakości? To przecież dopiero początek zabawy! Czy można sobie wyobrazić lepszy start za takie pieniądze? Ja takiego kilkanaście lat temu z moim PSR-310 z pewnością nie miałem. Yamaha walczy o klienta mocno i ma go czym przyciągnąć. Tym bardziej, że w ofercie jest jeszcze model niszy, o bardzo podobnych możliwościach z zachowaniem kontrolerów, który jest jeszcze o kilka groszy tańszy. Jestem ciekaw propozycji konkurencji, ale póki co chyba nie ma alternatywy.

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka