testy / Roland

29.09.2014r.

Roland FP-50 - Test.

Roland FP-50

Pianina firmy Roland robią się bardzo groźne dla konkurencji, nawet te najtańsze, a to za sprawą pakowania w nie technologii SuperNATURAL, która bardzo dobrze imituje fortepian. Testowane pianino cyfrowe również zostało w ten silnik wyposażone, a do tego oferuje niezłe możliwości kreowania brzmienia fortepianowego. To tylko fragment jego możliwości. 

 

Wygląd:

Przyznam, że model FP nigdy mi się nie podobał z wyglądu, a to ze względu na te prostokątne przyciski. Jakieś to wszystko mało ładne, ale nie o to chodzi, bo ważne by pianino grało i gra. Przyciski spełniają swoje zadanie dobrze. Do kompletu producent dokłada wysokiej jakości kontroler nożny.

 

Wrażenie zrobił na mnie pulpit na nuty, który jest przeźroczysty, gdyż został wykonany z plexi.

Tył:

Z przodu umieszczono wyjście słuchawkowe, natomiast tył instrumentu prezentuje nam wyjścia L/R, wejście stereo (mały jack) oraz złącza dla kontrolerów nożnych: Damper, Sostenuto, Soft. 

Instrument (opcjonalnie) może posiadać specjalną obudowę, dzięki czemu będzie jeszcze bardziej zbliżony do fortepianu, a to za pomocą trzech pedałów. Pedały te pełnią również funkcję sterowania akompaniamentem.

Na panelu znajdziemy wejście i wyjście MIDI oraz złącze USB, za pomocą którego dostarczymy pliki audio i SMF do naszego instrumentu. 

 

Klawiatura:

FP-50 otrzymał znakomitą klawiaturę Rolanda IVORY Feel-G, która realizuje funkcję wymyku, co sprawia, że na tej klawiaturze gra się naprawdę przyjemnie. Zwieńczeniem sukcesu jest oplecenie klawiszy materiałem przypominającym zabronioną kość słoniową i słusznie bo to fajne zwierzęta są. Czymś należało ją zastąpić i Roland opracował swoją technologię, dzięki czemu palce nie pocą się na klawiaturze. Klawiaturę można regulować, a konkretnie jej ciężkość. Fabrycznie ustawiona jest na Medium, jednak ustawienie jej na Super Heavy sprawia, że staje się ona ultra ciężka i nie sposób łatwo uzyskać tak jasnego brzmienia jak w przypadku Medium czy nawet Light. Trzeba zdrowo przywalić w nią. Dla przykładu nagrałem próbkę, na której staram się grać z podobną dynamiką i dźwięk po ustawieniu na Heavy zrobił się ciemny, matowy. 

 

Brzmienia:

Fortepian SuperNATURAL tak jak wspominałem brzmi naprawdę godnie. Fortepian płynnie przechodzi z warstwy na warstwę. Warto wspomnieć, ze każdy klawisz jest samplowany osobno. Jako, że mamy do czynienia z technologią SuperNATURAL, to otwiera się przed nami świat wnikania w brzmienia fortepianowe, by dopasować go do własnych preferencji. 

Pierwszą funkcją jest Stretch Tunning, która po włączeniu rozstraja delikatnie instrument, by jeszcze bardziej urzeczywistnić brzmienie. 

Próbka:

 

Dwie kolejne to Damper Resonance oraz Stringr Resonance. Możemy w skali od 1 do 10 spersonalizować te efekty. 

Próbki:

Roland zadbał o to, co dzieje się z dźwiękiem w momencie opuszczania klawisza, tak więc funkcja Key Off również jest na pokładzie:

Próbka:

 

Są jeszcze dwie opcje Cabinet Resonance oraz Soundboard Behavior. Cabinet ma na celu symulowanie pudła rezonansowego, największe wartości dodają delikatnego ogonka. Zwiększenie wartości Soundboard Behavior powoduje zmiany na płycie rezonansowej. Powoduje ona wygładzenie akordów, a konkretnie dźwięków składających się na akord. Zainteresowanych eksperymentowaniem z płytą rezonansową fortepianu odsyłam do tego materiału. Można się wiele dowiedzieć. 

Próbki:

Brzmień fortepianowych jest 15 i sądzę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Elektrycznych pianin jest 25 i również są bardzo dobre, jednak nie mamy już dostępu do edycji brzmień, tak jak w przypadku fortepianów. Jedyny parametr, który został z edycji to Cabinet. Przyciski kategoryczne, które znajdziemy z prawej strony instrumentu oprócz Grand Piano i E.Piano dają nam szybki dostęp do kategorii Strings oraz Other, która kryje w sobie aż 315 brzmień. Brzmienia organowe mają wbudowany efekt Leslie, a obrotami sterujemy naciskają przycisk Other.

Oto próbki brzmień:

Style:

FP-50 posiada w sobie zestaw Styli, które przygotowano w bardzo rożnych stylistykach. Jest ich łącznie 90, a każdy z nich posiada 2 wariacje oraz wstęp i zakończenie. Przy pomocy funkcji Balance możemy dopasować głośność akompaniamentu względem naszej prawej ręki. Dano również możliwość usuwania z podkładu poszczególnych ścieżek. 

Oto próbki akompaniamentu:

 

Odtwarzacz/Rejestrator SMF/WAV:

Jak zaraz się okaże FP-50 to instrument o sporych możliwościach. Nie dość, że sprawdzi się jako prosty keyboard, to może również odtwarzać utwory w standardzie SMF. 

Oto co potrafi:

 

Jeśli na zewnętrznym dysku Flash zgromadzimy pliki WAV, Roland również je odczyta. Możliwa jest nawet zmiana tempa utworu, czy też tonacji:

Bardzo fajnie również działa funkcja wycinania głównego wokalu z utworu. Załadowałem na plik mój Jingiel, który dawno temu stworzyłem i postanowiłem wyciąć wokal Renaty Wołkiewicz, która ten Jingiel wykonywała. O dziwo, zostały tylko chórki, a plik jest stereofoniczny. Świetnie!

 

Możliwe jest również rejestrowanie naszych nagrań do formatu WAV.

EQ:

Jeśli pogrzebiemy dobrze w funkcjach, do których mamy dostęp naciskając dwa przyciski Song i Rythm w jednym czasie, to dokopiemy się do Equalizera, który jest czteropasmowy. 

Nagłośnienie:

Roland posiada całkiem przyzwoite nagłośnienie o mocy 2 x 12 Wat i do małych pomieszczeń będzie nadawało się idealnie, jednak większe przestrzenie będą potrzebowały większego nagłośnienia. Jak na tak małe nagłośnienie instrument brzmi na nim dobrze. 

Funkcje dodatkowe:

Roland pozwala na szybkie połączenie brzmień, poprzez naciśnięcie dwóch przycisków np. Piano i String. Z panelu sterowania otrzymujemy dostęp do transpozycji, szybkiego podziału klawiatury czy też metronomu.

Zakończenie:

FP-50 to smakowity kąsek, dla tych którzy chcą oprócz dobrego fortepianu mieć kilka funkcji w zanadrzu, gotowych do odpalenia w każdej chwili. Polifonia instrumentu wynosi 128 głosów, a więc wszelkie fortepianówki zostaną wykonane bez ucięcia którejś z nut. Czytnik plików SMF, Audio, rejestrator oraz funkcja keyboardu, a przede wszystkim dostęp do edycji fortepianów czyni ten instrument bardzo uniwersalnym. Zastrzeżenia można mieć do obsługi instrumentu. Tak wiele rozbudowanych funkcji oparto o niewielką ilość przycisków funkcyjnych. Zmuszeni jesteśmy przedzierać się przez ekrany robocze niewielkiego wyświetlacza, przez co dotarcie np. do pracy EQ, czy edytora fortepianów jest żmudne i wymaga zapamiętania na "ilość kliknięć". To w sumie najbardziej rzucający się minus, oprócz wewnętrznego zasilacza. 

Wygląd instrumentu nie zdradza jego możliwości, ale zapewniam Was, że ma on spory potencjał. 

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka