testy / Roland

12.07.2014r.

Roland F-130R - Test.

Roland F-130R 

Dobrej jakości pianino domowe o smukłym wyglądzie.

 

Nowy Roland F-130R to produkt, którym producent chce w tym roku pokazać kto tu rządzi. Wpakowano więc w niego praktycznie wszystko co najlepsze. Dobrej jakości brzmienia, nagłośnienie i co najważniejsze klawiaturę. 

Rozpocznijmy zatem test tego pianina. 

 

To bardzo przemyślana konstrukcja. Jednym ruchem odchylamy osłonę klawiatury i nagle staje się ona dla nas pulpitem na nuty. Instrument sprawia wrażenie lekkiego nowoczesnego mebla, który nie "ciąży" w domu. W sam raz do małego młodzieżowego pokoju, ale również dobrze będzie upiększał pokój gościnny. To rozwiązanie ma również wadę. Na instrument nie postawimy ozdobnego świecznika czy serwetki, bo za każdym razem, kiedy będziemy chcieli skorzystać z naszego Rolanda, zmuszeni będziemy usuwać przedmioty z pokrywy. 

Pulpit na nuty spełnia swoje zadanie wyśmienicie. Nutki nie spadają, listwa dolna podtrzymująca je jest gruba, a dzięki temu że klapa odchylona zostaje do tyłu nawet grube zbiory mogą wygodnie się oprzeć na pulpicie. 

Wygląd/Tył:

Cały panel jak na dużą liczbę funkcji nie został naszpikowany przyciskami i to jest fajne, bo ma być przecież instrumentem klasycznym a nie keyboardem (chociaż nim też jest :-)). Instrument dostępny jest w dwóch kolorach białym oraz czarnym. Generalnie wszystkie funkcje są dostępne z panelu, a bardziej zaawansowane dopiero po wciśnięciu dwóch przycisków Metronome oraz Split. Daje nam to wejście do trybu Function w których jest 19 różnych opcji.

 

Tył instrumentu posiada wyjście liniowe, ale niestety jest to mały jack. Rozumiem, że ma to być pianino domowe, a w supermarkecie łatwo o kabel mały jack z dwoma RCA. Na małym jacku jest również Aux In, za pomocą którego podłączymy sobie odtwarzacz MP3 albo drugi instrument, by skorzystać z wewnętrznego nagłośnienia. 

Bardzo podoba mi się pomysł z wyjściem słuchawkowym, które znajduje się pod klawiaturą. Mamy tutaj podwójne wyjście z którego jedno jest duże a drugie małe. Uwalnia nas to od korzystania z przejściówek, które lubią się zgubić. Instrument posiada dwa złącza USB z czego jedno jest magazynem danych, a drugie portem MIDI.

Klawiatura:

Producent nie żałował na klawiaturze. Pierwsze dotknięcie i wiesz, że masz do czynienia z profesjonalnym instrumentem. To jest ten typ klawiatury przy której chcesz zostać dłużej. Roland zastosował tutaj model PHA-4 z wymykiem oraz w technologii Ivory Feel, która przy nadmiernej potliwości jest zbawienna. Faktura klawiszy pokryta jest tworzywem imitującym kość słoniową, przez co ręce nie ślizgają się. Jej odbicie i szybkość nie budzi zastrzeżeń. Jak ma budzić skoro to ta sama klawiatura co w modelu RD-800, pozbawiona symulacji drewnianej. Twardość klawiatury możemy dostosować do naszej ręki przy pomocy 5 rożnych ustawień. 

 

Brzmienia:

Tutaj producent również rozszalał się. Fortepiany pieszczą nasze uszy, gdyż nad wszystkim czuwa technologia SuperNATURAL. Niestety nie nad wszystkimi brzmieniami, bowiem tylko, albo aż 11 fortepianów bazuje na tej technologii. Warto wspomnieć, że fortepiany wzbogacone zostały efektami podnoszącymi realizm brzmienia. Mam tu na myśli: Damper Resonance, String Reonance, Key Off Resonance. Niestety nie można ich ani wyłączyć, ani  uwypuklić. Są po prostu na stałe włączone. Czy to źle? Lepiej tak, niż miałoby ich wcale nie być. Możemy również rozjaśnić i przyciemnić fortepian przy pomocy funkcji Brilliance. Podstawowe brzmienie fortepianu jest niezłe. Dół masywny, góra delikatna, środek nie jest "nosowy", przez co jest bardzo uniwersalne. 

Przykład:

Dostępne są również dwa modele stroju instrumentu, jednak są to tak subtelne różnice, że trzeba mocno się wsłuchać, by wyłapać szczegóły. Polifonia modułu brzmieniowego wynosi 128 głosów, a to dobry znak dla gęsto grających, gdyż instrument wygra dla nas wszystkie nuty i nie zadławi się przy brzmieniu Piano. 

W pamięci jest jeszcze 305 brzmień. Są to brzmienia pianin elektrycznych, smyczki, gitary, zestawy perkusyjne. Ogólnie wszystko. Jedne lepsze, drugie gorsze, ale generalnie z naciskiem na to pierwsze. 

Oto próbki:

Rytm:

Byłem zaskoczony kiedy usłyszałem podkłady, jakie serwuje ta maszyna. Myślałem, że to ot takie pogrywanie zamiast metronomu, ale nie! Nawiązują one do konkretnych utworów i są stylistycznie bardzo fajnie przygotowane. Moduł brzmieniowy również daje radę, tak więc jako dodatek do instrumentu będzie bardzo pomocnym narzędziem. Aranżacja ma wstęp, zakończenie oraz dwie wersje, wraz z dwoma przejściami. Duży plus! W pamięci zgromadzono 72 różnych rodzajów akompaniamentów w dwóch wariacjach. Akompaniament obsługuję inwersję basu. 

Oto jak brzmi:

 

3D Ambience Effect: 

Producent dodał funkcję wprowadzającą dźwięk przestrzenny, który potęguję swoją moc kiedy używamy słuchawek. Chodzi tutaj o imitację brzmienia pochodzącego jakby wprost w fortepianu. Potraktowałbym to jako ciekawostka, gdyż i tak powrócimy do naszego pierwotnego brzmienia. 3D przyda się jeśli chcemy odpłynąć i złagodzić brzmienie fortepianu czy np. jakiegoś przestrzennego pada. 

Odtwarzacz/Rejestrator:

Instrument zarejestruje naszą grę w dwóch formatach SMF oraz audio czyli WAV (44 kHz.16 bit). W drugą stronę również, czyli odczyta SMF oraz WAV. Nagramy zarówno fortepian, jak i akompaniament. Wszystko to zapiszemy na zewnętrzny magazyn danych USB Flash. W pamięci instrumentu możemy zgromadzić do 10 utworów. 

 

Funkcje dodatkowe:

Warto wspomnieć o czasowym wyłączeniu. Mnie nagminnie zdarza się zostawiać włączone instrumenty na dłużej. Roland pozwala zmniejszyć rachunki za prąd. Wystarczy określić po jakim czasie ma się wyłączyć gdy będzie nie używany. Dostępne wartości to: 10, 30, 240 minut.

Blokowanie panelu:

Gdy nasza pociecha zamiast ćwiczyć zwyczajnie bawi się przyciskami, to wystarczy kliknąć dłużej w przycisk Other i panel zostaje zablokowany i żadne przyciski nie działają. 

Split/Layer

Producent dał nam dedykowany przycisk do zrobienia splitu czyli podziału klawiatury na dwie części. Łączenie dwóch brzmień odbywa się na zasadzie kliknięcia w Piano oraz drugiego z kategorii Other. 

 

Metronom:

Oczywiście również jest. Pozwala nam ćwiczyć w różnym metrum od 2/2 do 12/8. 

 

Kontrolery nożne:

Oprócz klasycznych funkcji fortepianowych: Sostenuto, Soft, Sustain, kontrolery nożne mogą sterować pracą akompaniamentu. Pozwoli nam to nie odrywać rąk od klawiatury i zmieniać wersję akompaniamentu czy włączać w odpowiednim miejscu przejścia i zakończenie. 

 

Nagłośnienie:

W instrument wbudowano nagłośnienie 2x12 W. Znajduje się ono pod klawiaturą. Jego brzmienie jest zadowalające i do domowego użytku jak najbardziej wystarczy, jednak gdyby były większe oddałyby bardziej bogactwo brzmienia. 

Zakończenie:

Roland nie eksperymentuje. Wsadza do instrumentów gotowe sprawdzone elementy. Model ten posiada wspaniałą klawiaturę, która zyskała uznanie muzyków profesjonalnych w dużo droższych instrumentach. Brzmienie fortepianu również należy do znakomitych. Roland postarał się również w kwestii automatycznego akompaniamentu, który prawdopodobnie przeważy szalę podczas wyboru instrumentu dla dziecka, a może i dorosłego. Wszystko fajnie, jako mebel znakomity, tylko to wyjście liniowe, oparte o małego jack'a :-). To w zasadzie jeden minus, który i tak być może większosci nie dotyczyć, bo być może nigdy nie podłączysz swojego F-130R do zewnętrznego wzmacniacza. Gdyby cena instrumentu zeszła do poziomu 3400zł-3500zł to mamy prawdziwy hit sprzedaży, ale czy tak się stanie? - to pokaże czas. Jakość się zawsze obroni, a tutaj jak najbardziej jest ona bardzo widoczna. 

Do testu instrument dostarczył dystrybutor Roland Polska.

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka