testy / Kurzweil

19.07.2018r.

Kurzweil SP6 - Test

Kurzweil SP6

 

Kurzweil SP6 powstał tak naprawdę by wypełnić lukę między Forte SE, a Artis SE. 

Jeśli się mocno zagłębimy w temat Kurzweila, to chłopaki nie oszczędzają na podzespołach. Wsadzają praktycznie wszystkim po równo. Praktycznie każdy nowy sprzęt posiada bazę kompatybilną z PC3, a ograniczenia wynikają raczej z uproszczeń instrumentu. Jest edycja, albo jej nie ma. Ilość warstw 4, albo 8. Jest pamięć RAM lub jej nie ma. 

Podobnie jest z nowym modelem. Jeśli spojrzymy w specyfikację, to jest to uproszczony Kurzweil Forte SE. Mamy ten sam ROM 2 GB brzmień, ale bez KORE 64. Oczywiście pamięci RAM również nie ma. Po więcej różnic zapraszam do testu.

 

Wyjścia:

Mamy wyjścia L/MONO, R oraz wyjście słuchawkowe i 3 wejścia dla kontrolerów nożnych. Niby mało, niby nic, a wystarczająco. Oczywiście Kurzweil nie zapomniał o portach MIDI IN/OUT oraz USB. Zasilacz jest zewnętrzny, jak to w serii SP.

 

Klawiatura:

Tutaj największe rozczarowanie, ale trzeba to zrozumieć. Producent daje dokładnie to samo, co ma klawisz za 8 tys. do instrumentu za około 4 tysiące, tak więc jeśli chcesz klawiaturę Fatar TP 100, a nie MEDELI, to masz do wyboru albo Forte SE, lub w podobnej cenie co SP6 jest Artis SE, jednak nie ma w nim bazy 2 GB brzmień, a jedynie dodatkowe 128 MB na próbki fortepianowe z rozszerzenia German D Grand. Klawiatura odbija podobnie do tej z Norda w wersji HP i w zasadzie jedni stwierdzą, że im to wystarcza, a drudzy kategorycznie odmówią. W tym miejscu również aspekt transportowy powinien przemówić. Kurzweil SP6 waży tylko 12.36 kg. To fajne uczucie, kiedy podnosisz takiego kloca, ale jednak nie jest on tak ciężki, jak się spodziewałeś. 

Panel użytkownika:

Warto go omówić, bo jest bardzo funkcjonalny. Po prawej stronie mamy 4 kontrolery, które w zależności od wybranego trybu pracy mają różne funkcje. Możemy sterować głośnością, filtrem, efektami, czy obwiednią. Możemy też sami zdefiniować czym będziemy sterować, wybierając z listy określone parametry. Jest fizyczny przycisk do startowania Arpeggiatora oraz Tap Tempo. Zrezygnowano tutaj z przycisków SW i zaproponowano jeden Variation, który również jest programowalny. Przy brzmieniu Fortepianu uaktywnimy nim podkładowe smyczki, a wybierając brzmienie organowe rozpędzimy nim kolumnę LESLIE. W sumie łącznie mamy 20 kontrolerów.

 

Fajne jest to, że fizycznie mamy przycisk Local Dest, który szybko definiuje czy instrument ma wysyłać po MIDI nuty, a może odłączyć moduł brzmieniowy. Usprawni to pracę z komputerem, a także może pomóc przy sterowaniu modułem brzmieniowym, chociaż tutaj przyjdzie z pomocą nam tryb Setup.  

Możemy też zaprogramować 5 naszych ulubionych brzmień. Chociaż jest drugi sposób na szybki dostęp. Wystarczy, że na kanale 16'stym ustawimy jedno brzmienie, drugie na kanale drugim i pierwszym. Teraz wystarczy przyciskami Chanel/Page przełączać się między kanałami, co da nam szybkie przejście między nimi. Można również podłączyć zewnętrzną klawiaturę i ustawić ją np. na kanał 16, a wtedy w trybie Program będziemy mogli korzystać z nich, a nawet szybko je zmieniać z pozycji naszego instrumentu, chociaż tutaj również tryb Setup będzie bardziej do tego celu odpowiedni. 

Warto tu podkreślić, że w trybie Setup możemy połączyć 4 brzmienia z trybu Program i szybko je wyciszać, przy pomocy dedykowanych przycisków Zone ON/OFF.

Prawa strona to przyciski funkcyjne oraz przyciski umożliwiające wybieranie brzmień, po odpowiednich kategoriach. 

Jak zwykle Kurzweil uparł się, aby transpozycja była koło kółek Pitch-Bender oraz Modulaton, to troszkę ryzykowne dla grającego, ale to kwestia przyzwyczajenia. 

 

Brzmienie:

Polifonii mamy 128 głosów, tutaj się zgadza. Jak wspominałem jest też cały 2 GB ROM, czyli fortepian German D Grand Piano oraz Vintage Japanese Grand Piano. Fortepiany mają KSR czyli Kurzweil String Resonance. Gdzie jest więc haczyk? Jest jeden malutki. Użyto tutaj procesora Lena, a nie Mara. Jest on prawdopodobnie delikatnie słabszy, chociaż Mara musi obsłużyć aż 16 GB ROM, a przecież nie potrzeba takiej potęgi przy 2 GB. Pewnie zastanawiacie się, po co piszę o procesorach? Zastosowano w SP6 delikatną latencję, aby próbki były odtwarzane bez problemu. Nie przejmowałbym się tym mocno, bo taka latencja była we flagowcu Yamahy Montage, póki nie naprawiono tego systemem operacyjnym, a np. Kurzweil PC3 miał latencję przy uruchamianiu brzmień KB3 lub bardzo zaawansowanych syntezatorów i nikt nie płakał. Jednak z obowiązku informuję o tym. 

Jakie są brzmienia w SP6? Takie jak w innych Kurzweilach. Jest to dokładnie to samo. Kurzweil nie oszczędza na efektach i samych strukturach brzmień. Wymyślił to od początku dobrze i może na tym bazować. Jedno brzmienie składa się z 32 warstw. Do tego łańcuch efektów może składać się z 32 efektów (w zależności od algorytmów). Tak jest w każdym Kurzweilu, więc nie ma tu mowy o jakichś uproszczeniach. 

Fortepiany są główną podporą tego instrumentu. Wystarczy posłuchać jak brzmi piano ze Stringiem by zrozumieć, że takiego pada nie da Wam napewno Nord Electro, gdyż zdechnie polifonią, a i nie ma filtra na stałe, tylko realizowany dynamicznie, stąd użytkownicy czerwonego mogą pomarzyć o takich padach.  

Pierwszy fortepian jest ciemniejszy od drugiego. Ten drugi ma próbki Yamahy. Zdecydowanie przyda się do szybkich rockowych zagrywek. Fender piano i brzmienia FM są w stylu Kurzweila. Dopiero w największym Forte te próbki zmieniono na „oryginalne”, natomiast te również się bronią. Świetne z kolei są brzmienia gdzie użyto efektu Wah-Wah z przesterem. To brzmi bardzo gitarowo. Stringi klasycznie kopią tyłek, natomiast syntezatory to nadal królowie brzmień lat 80'tych. Hammondy są spoko i nawet można sterować Drawbarami, jednak odbywa się to przez 4 potencjometry, co wygodne nie jest, jednak dla wprawionych wszystko jest proste, tak więc pozostaje ćwiczyć. :) 

Oto próbki brzmień:

Edycja brzmień jest naprawdę podstawowa. Chociaż niektórym wystarczy. Mam tu oczywiście w zamyśle edycję z poziomu samego Kurzweila, bo podłączając instrument pod edytor komputerowy mam edycję dokładnie taką samą jak nasi koledzy z Forte, czy PC3K. Tutaj nie ma żadnych ograniczeń. Wiem, że wielu użytkowników Forte używa edytora na komputerze do edycji, gdyż tam w jednym oknie znajduje się więcej parametrów, a więc wydaje się, że użytkownik SP6 nie jest aż tak poszkodowany. Możesz pracować na fabrycznych samplach, albo wykorzystać pokładowy syntezator budowany z algorytmów V.A.S.T, a więc SP6 to nie tylko Stage Piano, ale także zaawansowany syntezator. Osobiście uważam, że największą tragedią Kurzweila jest to, że programy brzmień akustycznych się zgadzają, natomiast nie programuje się syntezatorów w stylu nowoczesnym. Co przy obcowaniu z instrumentem może czasem odrzucać. Powinien być pakiet brzmień, które zrobią efekt WOW, a niestety trzeba je samemu ukręcić. Najlepsze w Kurzweilu jest jednak to, że to Ty decydujesz jak tor syntezy ma wyglądać. Chcesz jeden oscylator, w którym będzie np. 16 LFO? Nie ma problemu. Ma być 7 różnych filtrów? Da się zrobić. Chciałbyś stworzyć podobny tor syntezy do Mooga, czy innego syntezatora i to przy wprawnych rękach zrobisz. 

Tryb Setup pozwala połączyć ze sobą 4 brzmienia z trybu Program. Jest on też doskonałym sterownikiem MIDI. Więc kiedy chciałbyś podłączyć moduł zewnętrzny do SP6, to możesz tak programować go, że wybieranie Setupu ustawi Ci od razu brzmienie w Twoim drugim instrumencie, co jest bardzo wygodne. 

Użytkownik ma do dyspozycji 256 programów fabrycznych i aż 1024 użytkownika. Przypomnę, że jest tu kompatybilność z Pc3K, a więc tych brzmień, których nie ma w jego pamięci, możemy załadować. Teraz najlepsze. Producent nie podał oficjalnie, że zaimplementował rozszerzenie KORE 64, no ale skoro brzmienia perkusyjne bazują na próbkach z tego rozszerzenia, to sprawdziłem czy nie ma innych próbek. No i faktycznie są! Wystarczy załadować mu programy i instrument to również przeczyta. Potwierdza to nawet strona z porównaniem wszystkich instrumentów KURZWEILA. 

http://kurzweil.com/knowledgebase/sp6/product_comparisons/311/

Na koniec słowo o szybkim dzieleniu klawiatury i łączeniu brzmień. Klikając dwa przyciski + oraz - instrument zapyta nas co chcemy zrobić Layer czy Split? SP6 zrobi to, co mu wskażemy, czyli otworzy nam okno z 2 layerami odpowiednio podzielonymi, do których możemy dopalić kolejne dwie strefy. 

FX:

Jak wspominałem możemy założyć aż 32 łańcuchy efektów. Po co aż tyle? Wyobraź sobie sytuację, że zapinasz sobie Reverb, Chorus, Compresor, Delay, EQ i np. odwrócony Reverb. Dla przykładu Kurzweil stosuje też String Resonance jako efekt, więc masz również pełną kontrolę nad tym, natomiast wracając do łańcucha. Kiedy masz taki łańcuch to możesz dostosować kontrolery do efektów tak, by działały nie wszystkie w jednym czasie, tylko wtedy kiedy potrzebujesz. Reasumując masz jeden potężny Insert, w którym tworzysz i łączysz algorytmy, natomiast do Twej dyspozycji masz jeszcze dwa osobne Auxy. Auxy dotyczą wszystkich warstw, jednak jak oszczędnie będziesz działał z efektami, to pamiętaj, że każda z 32 warstw ma swój osobny insert, więc albo działasz globalnie z efektami, albo dla każdej warstwy możesz przypisać zupełnie osobny efekt. Takich możliwości nie ma żaden instrument. 

Zakończenie:

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o syntezie V.A.S.T to odsyłam do testu Kurzweil PC3K. SP6 to dokładnie to samo z ulepszonymi próbkami, jednak bez możliwości ładowania swoich sampli i tylko o 4 strefach w trybie Setup. Jednak jego cena do jakości jest bardzo atrakcyjna, Sprawdzi się on tam, gdzie trzeba dużo podróżować i nosić sprzęt, a nie chcemy sobie pozwolić na kompromisy w stylu 61/73 klawisze. Możliwości syntezy V.A.S.T są tak ogromne, że za jednym zamachem kupujemy i syntezator o mocy ogromnej ilości oscylatorów, gdyż w jednym programie możemy ich użyć nawet do 128. To wszystko sprawia, że jeśli świadomie wybieramy ten instrument, to znaczy, że lubimy nietuzinkowe brzmienia i chcemy brzmieć inaczej niż wszyscy. Reasumując, syntezator, dobre stage piano w jednym w wadze 12 kg. Jeden z ciekawszych wyborów na rynku. Teraz trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co wybrać? SP6 czy może Artis SE? Jeśli wolisz lepszą klawiaturę, ale mniejszy ROM to jak najbardziej Artis SE. Ci, którzy przeboleją gorszą klawiaturę no i niższą cenę, przy lepszym brzmieniu, pójdą w stronę SP6. Wyborów jest znacznie więcej, więc marsz do sklepów i testować :)...

... Ale zanim przejdziesz do grania na słuchawkach pamiętaj o jednym myku. 

Kiedy podłączysz słuchawki w sklepie usłyszysz dźwięk mono. Panowie z Kurzweila wymyślili, że pewnie chcesz usłyszeć tak jak na froncie czyli... mono? Musisz włożyć kabel jack do wyjścia R. Wtedy usłyszysz w słuchawkach stereo. Oczywiście słuchawki podłączasz do wyjścia słuchawkowego. Zwyczajnie potrzebujesz jeszcze jeden przewód.

Nie żartuje, nawet na stronie tak napisano oficjalnie.

http://kurzweil.com/knowledgebase/sp6/audio_output/519/

 

 

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka