testy / Korg

23.10.2013r.

Korg Kross - Test (Review)

Korg Kross Test 

Panująca moda na zgrabne ciała, odbija się również na instrumentach. Aktualny trend modelek to skóra i kości, odchudzenie wręcz nienaturalne. W podobny sposób można opisać najnowszy model, który wkracza właśnie na salony. Oto najnowsza kolekcja Korga: przed Państwem Korg Kross. Ubrany został w bardzo gustowny kolor czerwony a jego waga to.... 4.3 kg. To nie koniec jego zalet. Zapraszam do testu. 

 

Patrząc na Kross'a nie sposób zauważyć podobieństwa do modelu X-50, który z kolei nawiązywał do starej X-5'tki, z tą różnicą że pierwszy oferował 6 MB pamięci, drugi (X-50) otrzymał 64 MB, a najnowszy Kross ma już 112 MB. Na tym w sumie można zakończyć porównanie, gdyż Kross już z nimi ma niewiele wspólnego. Tamte były syntezatorami, a ten model to prawdziwy ultralekki workstation w pełnym tego słowa znaczeniu.

 

Przód:

Instrument jest bardzo lekki i zgrabny. Wszystkie elementy zostały do maksimum rozlokowane, zapełniając przestrzeń instrumentu tak, że nie ma gdzie postawić kartki z set listą :) Model 88-klawiszowy jest szerszy i umożliwia położenie na nim kartki :) Prawa strona przejęła obsługę sekwencera oraz step sekwencera, natomiast lewa zarządza brzmieniami. Jednego czego nie można Krossowi zarzucić to niedbałego designu. Jest naprawdę fajnie wykonany i już samo spojrzenie daje nam poczucie, że nic nie odpadnie czy też się złamie. 

 

Tył:

Maszyna z tyłu wygląda bardzo ciekawie. Po pierwsze subtelna dioda w literze R zaznacza obecność instrumentu na scenie, ale nie o to chodzi. Kross dostał rączkę do przenoszenia i muszę przyznać, że jest to spore ułatwienie podczas przenoszenia instrumentu ale i tak pewnie znając życie skończy w dobrym, solidnym, ochronnym pokrowcu.

Na niską wagę wpłynął oczywiście zewnętrzny zasilacz, ale w tej cenie nie kwalifikowałbym tego jako minus. Wspomniana rączka dzieli instrument na połowę, jedna mieści port MIDI In/Out oraz 3 kontrolery nożne, natomiast druga zajmuje Line In, Mic In, L/R Output, czytnik kart pamięci SD oraz port USB. 

 

Spód:

Rzadko się tam zagląda, a w przypadku Krossa warto bowiem umożliwia on prace bez zasilacza, a dokładniej na bateriach typu AA w ilości 6 sztuk. Producent podaje że na bateriach Ni-MH 1900 mAh Korg będzie nam służył przez 5 godzin, a w przypadku zwykłych baterii alkalicznych 4 godziny (nie mam doświadczenia czy to dużo czy też nie). W przypadku baterii powyżej 2000 mAh czas powinien ulec wydłużeniu, ale tego nie sprawdzałem. 

 

Klawiatura:

Testowany model otrzymał 61 klawiszy typu synth. Nie posiada ona docisku Aftertouch, a szkoda, bo panel instrumentu nie grzeszy kontrolerami. Jest ona lekka i nie ma tu mowy nawet o lekkim doważeniu. Niska waga została osiągnięta również klawiaturą, ale w przypadku większości będzie to instrument na "dostawkę" do głównego zestawu, czyli fortepiany będziemy bronić na czymś większym i cięższym, chociaż jako samodzielny instrument Kross nie spisuje się źle. Malkontenci muszą być świadomi czterech czynników wpływających na całokształt instrumentu: cena, waga, możliwości, brzmienie. Kross oferuje naprawdę dużo.

 

Brzmienia:

Tak jak wspominałem na początku Kross otrzymał 112 MB próbek, co przy 3.5 GB starszego brata Krome nie wygląda najlepiej, natomiast warto dodać, że Kross jest o 3 kg lżejszy i aż o 1000 zł tańszy. Pozwala on jednak w przeciwieństwie do Krome podłączyć mikrofon oraz instrument stereo. 

No dobrze jakie brzmienia kryje w sobie Kross? Za pomocą dużego pokrętła Sound Selector po lewej stronie mamy możliwość wyboru z pośród 11 kategorii, natomiast dwunasta kategoria to bank użytkownika. Warto poinformować o tym, że pamięć Kross'a to 421 multi-próbek z czego 6 jest stereofonicznych w tym 4 to próbki piana, jedna "Brass Ensemble" i "String Ensemble". Kross otrzymał bazę brzmieniową opartą o silnik EDS, czyli bardzo aktualne próbki, na każdą okazję, czy też styl muzyczny.

Piano jest bogate w efekt Damper Resonance i brzmi nieźle, aczkolwiek nie tak atrakcyjnie jak Krome, no ale tam zawartość pamięci jest większa. Piano Krossa ma ładną górę i środek, natomiast bardzo dobre są Rhodesy i pianina elektryczne. Te brzmienia prezentują naprawdę niezły poziom, a dzięki przyciskom SW 1/2 możemy dodać efekty tremolo czy auto-pan. Dzwonki i Pady klasycznie u Korga są wspaniałe, podobnie jak brzmienia syntezatorowe. Troszkę ogranicza nas polifonia 80 głosów w trybie Single Mode oraz 40 głosów w trybie Double, ale wyszliśmy ponad klasyczne 64/32, a to już dobrze. Hammond, a dokładniej jego presety prezentują dobry poziom, ale sam efekt Leslie mógłby brzmieć nieco lepiej. Fajny patent wymyślono z Pitch-Benderem, to on pracuje jako sterownik prędkości wirującego głośnika i nie podnosi nam wysokości brzmienia, natomiast pokrętło Modulation dodaje nam, albo odejmuje (w zależności od presetu) dodatkowe składniki Drawbarów.

Pod względem edycji maluch nie ustępuje największym, ma wszystko, czyli edycję w każdym zakresie. Zabawę troszkę psuje mały wyświetlacz, który znów aż tak mały nie jest, ale w czasach iPadów jesteśmy przyzwyczajeni do większych ekranów. Całe szczęście mamy edytor na komputer i temat ekranu jest pogodzony. Tryb Program daje nam możliwość skorzystania z 8 oscylatorów a na dokładkę mamy 5 procesorów insertowych o 2 Master FX, a to naprawdę jak na tryb barwy pojedynczej jest bardzo dobrze.

Na koniec zostawiłem zestawy perkusyjne. Akustyczne brzmienia są poprawne, natomiast elektroniczne prezentują świetny poziom. Werble zestawu DubStep Kit są genialne, to samo dotyczy innych zestawów. W tej kategorii czają się na nas niespodzianki w postaci różnych dynamicznych brzmień w stylu orchit czy impact, wszystko zgodne z panującymi aktualnymi trendami. Oczywiście znajdziemy brzmienia gorzej wykonane, czy też zapętlone, ale tak niestety musiało być, gdyż pamięć mocno ogranicza producenta, ale najważniejsze, że udało się zachować idealny kompromis cena do jakości. 

Próbki viedo:

Piano

 

E.Piano

Guitar

Drums

String

Synth Pad

Próbki audio:

Combi:

Tryb Combi czyli brzmień łączonych pozwala na połączenie aż 16 instrumentów. Oczywiście polifonia nas troszkę zblokuje przy tworzeniu layerów na kilkanaście brzmień, natomiast do grubego, tłustego brzmienia basowego będzie jak znalazł. W trym trybie możemy skorzystać z dwóch arpeggiatorów oraz Drum Track oraz sekwencera krokowego.

Na tryb Combi składa się arpeggiator (podwójny), którego parametry możemy dostosować do własnych potrzeb np. Gate, Velocity, Swing, oraz zakres działania klawiatury, a dokładniej miejsce na klawiaturze w którym arpeggiator ma być aktywny. Wchodząc w tryb Global, oprócz ustawień instrumentu ogólnych i systemowych, możemy edytować arrpegiatory i zapisywac w przeznaczonych do tego komórkach pamięci. Świetnie! Dodatkowo możemy swój występ ubarwić rytmem perkusyjnym uruchamiając Drum Track. Arpeggiator posiada 1027 komórek pamięci z czego 915 jest już zapisanych różnymi zagrywkami, które są charakterystyczne dla danego instrumentu, gitara, trąbka syntezatory itp.

Próbka Arpeggiatora:

Oto możliwości trybu Combi:

 

Drum Track:

To nic innego jak pattern perkusyjny, który dostępny jest zarówno w trybie Program jak i Combi. Pamięć Krossa daje nam 700 gotowych rytmów. Na uruchomieniu się nie kończy, tutaj każdy pattern możemy wy-edytować, nasycić procesorem efektów, czy też podwyższyć cały zestaw aby grał wyżej, bądź podmienić jeden z dostępnych w pamięci zestawów perkusyjnych. Najważniejsza wiadomość. Kross płynnie przechodzi z patternu w pattern, a to oznacza, że możemy przygotować sobie odpowiednie wariacje i w trakcie gry zmieniać. A to jeszcze nie wszystko, bo Kross zaskakuje nas zupełną nowością której Krome nawet nie posiada, a jest to Sekwencer Krokowy.

 

Sekwencer Krokowy:

Korg pozwolił sobie na odrobinkę szaleństwa i zaaplikował do maleństwa sekwencer krokowy. O co chodzi? W skrócie. Te 16 ponumerowanych przycisków służy nam do wbijania rytmów, coś na wzór Rolanda TR-808 Korga Electrible, czy innych maszyn perkusyjnych. Kanałów z których możemy wykonać nasz bit jest 12 a ich brzmienia możemy zmieniać w zależności od potrzeby. Co ciekawe, Drum Track i Sekwencer Krokowy działają razem, a więc możemy np. uruchomić dowolny rytm, a sekwencerem krokowym na żywo wzbogacać go o przejścia, talerze, bądź o dodatkowe stopy. Liczbę taktów możemy zwiększyć w razie potrzeby do 64. Naprawdę instrument ma spory potencjał. 

Próbka:

 

Oto jego możliwości:

Oto przykład zastosowania Arpeggiatora, sekwencera krokowego oraz drum track:

Favorites:

Byłoby marnotrawstwem wykorzystać te 16 przycisków tylko i wyłącznie do sterowania pracą sekwencera krokowego. Całe szczęście tak się nie stało, a my dzięki temu mamy dostęp do szybkiego wyboru 16 brzmień zaprogramowanych przez nas. Nie ma znaczenia z jakiego trybu są tam barwy, możemy zapisać tam brzmienia trybu Program jak i Combi. Producent dał nam 4 banki na swoje ulubione brzmienia a więc sumując, aż do 64 brzmień. 

 

Sekwencer:

Tak. W tym maleństwie znajdziemy dorosły sekwencer. Obsługuje on 16 śladów, a jego ścieżki podlegają edycji na poziomie  normalnego sekwencera. Wyrównamy ściezki, okrasimy efektami, zrobimy mix. Sekwencer umożliwia odtwarzanie plików w formacie GM, gdyż moduł brzmieniowy wyposażony jest w ten standard. Standardowo po prawej stronie umieszczono przycisk Tap Tempo oraz potencjometr do szybkiego wyboru pożądanego przez nas tempa.

 

Rejestrator audio:

Podczas testów zdarzyło się, że żona potrzebowała na szybko nagrać podkład dla dzieciaków, a niestety zainstalowałem demo jednego programu, który zamroził system mojego komputera, tak że biedak nie potrafił się podnieść. Pomyślałem, jest wspomniany sekwencer to jej szybko nagram. Później wystarczyło dać export na zewnętrzną kartę pamięci do formatu WAV i po sprawie. Instrument oferuje również import plików wav, a to oznacza, że nabywca wzbogaca się o prosty, ale funkcjonalny odtwarzacz audio.

 

Layer/Split:

Bardzo fajnie stało się, że w tak skromnej obudowie nie pominięto bardzo potrzebnych przycisków. Mam tu na myśli np. przyciski szybkiego połączenia dwóch brzmień oraz podziału klawiatury. Jednym kliknięciem tworzymy layer, a na ekranie roboczym wyświetla się nam połączone brzmienie, które możemy zmienić, bądź ściszyć, czy też podnieść np. o oktawę. W przypadku funkcji split mamy więcej możliwości. Oprócz tych już wymienionych, ustawimy punkt podziału klawiatury, a nawet ktoś pomyślał o szybkiej zamianie góry z dołem i włączeniu arpeggiatora. To wszystko oczywiście możemy zapisać. jako swój preset. 

  

Audio In:

Ten osobny przycisk daje nam możliwość uaktywnienia podłączonego źródła audio czy też mikrofonu, a dodatkowo możemy sygnał wzbogacić efektem (jednym z insertów, bądź kilkoma połączonych ze sobą). Bardzo cenie sobie takie rozwiązanie, gdyż na próbie w tym momencie Korg może pracować jako mikser i nie potrzebujemy dodatkowego balastu do noszenia. Jest to też świetnym rozwiązaniem, dla tych co potrzebują podłączyć odtwarzacz mp3. 

 

Zakończenie:

Troszeczkę zdziwiłem się kiedy usłyszałem o tym instrumencie, gdyż nie wiedziałem do jakiej grupy go zaliczyć. Następca X-50 zupełnie nie pasowało ze względu na nowe funkcje nie pasujące do typowego "odtwarzacza próbek". Krome jako starszy brat kosztuje o 1 tysiąc więcej i posiada lepsze brzmienia, ale Kross jest adresowany do kogoś, kto nie chce wydawać więcej niz 3 tyś i ceni sobie klasyczne brzmienia Korga w połączeniu z nietuzinkowymi funkcjami. Na jego pokładzie zamieszczono to czego Krome nie ma: sekwencer krokowy, audio in, praca na baterii. Kross ma być synonimem mobilności i to się Korgowi udało. Szukasz taniego instrumentu na górę, Kross będzie jak znalazł, jeśli będziesz chciał przy nim podłubać i coś ponagrywać, to oczywiście za te 3 tysiące masz to w standardzie. Kross to zbiór dobrych brzmień Korga, które będą uzupełnieniem twojego dotychczasowego zestawu. Krossem warto się zainteresować ze względu na zaawansowaną edycję brzmień oraz legendarny już tryb Combi, który naprawdę wiele potrafi. Czy Kross ma wady? Ja znalazłem jedną, a mianowicie małe kółka Pitch-Band i Modulation. Ostatnio miałem okazję dotykać staruszka Korga X-5 i tam pomimo podobnych wymiarów i wagi zastosowano i wiele większe i szersze manipulatory, przez co łatwiej się ich używa, ale jak sądzę to kwestia przyzwyczajenia. 

Instrument do testu dostarczył dystrybutor firma Mega Music z Sopotu.

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka