testy / Kawai

10.09.2013r.

Kawai MP6 - Test.

KAWAI MP6

 

Do naszej redakcji trafiło pianino sceniczne MP6, którego producentem jest znana wszystkim firma - KAWAI. Instrumenty KAWAI charakteryzują się świetnymi klawiaturami, na które nawet najbardziej krytyczni i wymagający pianiści patrzą z zadowoleniem. KAWAI dodatkowo dba o komfort grającego oddając instrument świetnie zaprojektowany. Tak, wiem brzmi to jak slogan reklamowy, ale zastanówmy się czym kieruje się pianista klasyczny w wyborze instrumentu? Hmm.. Przede wszystkim klawiaturą, brzmieniem fortepianu i łatwością obsługi, gdyż mnogość przycisków, kontrolerów, suwaków w instrumentach dla osób, które nie znają się na tego typu sprzętach może budzić strach lub przekonanie iż ten instrument nie jest dostosowany do jego potrzeb. A czym kierować się będzie pianista rozrywkowy kupując instrument? Z pewnością tym samym co klasyk, lecz oprócz tego zwróci uwagę na kontrolery, inne brzmienia, kółka modulation. Sprawdźmy zatem do jakiej grupy odbiorców nasz MP6 jest adresowany.

 

Z zewnątrz:  

Na pierwszy rzut oka instrument wydaje się być mniejszy i zgrabniejszy od innych, a to za sprawą umieszczenia kółek Pitch Band oraz Modulation nie jak to zwykle bywa zaraz przy klawiaturze, lecz nad klawiaturą. Instrument jest bardzo przejrzysty i prosty w obsłudze. Po lewej stronie znajdują się 4 suwaki kontrolne oraz potencjometry, dzięki którym ustawimy nasz dźwięk według naszych upodobań.

W centralnej części instrumentu znajduje się niewielki lecz wystarczający wyświetlacz, tuż obok sekcja brzmień, natomiast po lewej stronie znajduje się reszta funkcji takich jak metronom, transpozycja czy nagrywanie. Bardzo dobrym posunięciem było umieszczenie wejścia słuchawkowego z przodu instrumentu, gdyż łatwo się do niego dostać. Boczki instrumentu zostały wykonane z plastiku, który imituje drewno. 

 

Z tyłu:

MP6 wyposażony jest w wyjścia oraz wejścia MIDI: Out, In, Thru, oraz wejście USB to HOST, przez które nasz instrument może stać się klawiaturą sterującą. Testowany MP6 posiada również 3 wejścia kontrolerów nożnych oraz wejścia L/R. Po prawej stronie mamy port USB, który służy do magazynowania danych w instrumencie.

Warty uwagi jest fakt iż zastosowano wbudowany zasilacz, przez co instrument jest cięższy ale nie musimy martwić się o to czy na występ nie zabraliśmy ze sobą zasilacza. Zatem na panelu tylnym po prawej stronie zastosowano wejście na kabel zasilający oraz włącznik. W pakiecie dostajemy od firmy KAWAI pulpit na nuty montowany do instrumentu z tyłu. 

 

Klawiatura:

Jak już wspominałam, klawiatury firmy KAWAI to jedne z lepszych na rynku muzycznych konstrukcje wykorzystywane na najbardziej prestiżowych scenach świata. W testowanym modelu MP6 nie jest inaczej - klawiatura jest świetnej jakości, jest dobrze wykonana, klawisze nie chwieją się na boki, a ich repetycja jest bardzo sprawna. Najwyższy klawisz oznaczono nalepką z napisem "Ivory Touch" co oznacza, że do wykonania klawiatury użyto specjalnego tworzywa imitującego kość słoniową. Po co? Podczas występu palce nie pocą się a więc komfort, komfort i jeszcze raz komfort. KAWAI nie jest jedyny, gdyż Roland również dba o grającego pod tym względem. Klawiatura jest raczej ciężka, głęboka ale wygodna, bardzo przypomina fortepianową, lecz aby lepiej poczuć instrument można wybrać jeden z 4 stopni czułości klawiatury. Tutaj niespodzianka, możemy sami zaprojektować własne ustawienie klawiatury. Wciskamy Rec zaczynamy grać mocno, lekko a system analizuje naszą grę i dostosuje odpowiednią ciężkość klawiatur. Takiego rozwiązania na co dzień się nie spotyka. Wybredni pianiści uznający tylko akustyczny instrument powinni bliżej przyjrzeć się MP6 ze względu na zastosowany wymyk. Głębokość klawiatury wpływa na jeszcze lepsze czucie brzmienia fortepianowego, a w tym przypadku jest na piątkę z plusem. 

 

Procesor Efektów:

MP6 wyposażono w dwa procesory efektów, których algorytmy dostarczają nam praktycznie wszystkiego co potrzeba. W pamięci pierwszego zgromadzono efekty przestrzenne takie jak Hall, Room, Stage, Plate w kilku odmianach, w sumie 7 algorytmów. Drugi procesor możemy użyć niezależnie od pierwszego i oferuje nam 23 algorytmy, znajdziemy tu efekty typu: OverDrive, Wah, Chorus, Delay, Tremolo, Rotary itd. 

Edycja algorytmów jest uboga, ale sprowadza się do ustalenia w sumie najważniejszych parametrów. Jest bardzo intuicyjna, gdyż kręcąc potencjometrami ustawiamy: EFX Rate oraz EFX Depth. Pamiętajmy, że to nie jest syntezator i na scenie nie potrzeba więcej, ale możliwe, że ktoś może być tym faktem nie pocieszony. 

 

Nad przyciskiem EFX znajduje się przycisk SW, który bardzo często jest niedoceniany. Przypomnijmy, że służy on do zablokowania całego panelu sterowania naszego instrumentu, a więc po naciśnięciu wszystkie przyciski i potencjometry stają się nieaktywne. Ta prozaiczna czynność oszczędza nam stresu podczas koncertu, bo mamy pewność, że nie wyzwolimy niepotrzebnych komunikatów. 

Oprócz efektów mamy też 3 pasmowy Equalizer, którego pracą sterujemy również z potencjometrów.

Brzmienia:

W MP6 brzmienia pogrupowano w 8 banków: Piano, E.Piano, Drawbar, Organ, Strings/Vokal, Brass/Wind, Pad/Synth, Bass/Guitar, a każdemu z nich przyporządkowano 32 brzmienia pogrupowane w 4 folderach A, B, C, D, w sumie 256 brzmień.  Zatrzymajmy się na moment przy fortepianach. Są genialne. Zarówno dół jak i góra jest bogata w harmoniczne, a wielowarstwowe próbki sprawiają, że brzmienie jest pełne w każdym zakresie dynamiki. Brzmienia fortepianowe otrzymały symulacje Damper Resonace oraz String Resonace. Wisienką na torcie jest jeszcze jeden efekt Key Off, czyli symulacja zwolnienia klawiatury. Wszystkie 3 efekty możemy regulować w skali od 0-10. 

Warto dodać, że w zestawie otrzymujemy pedał F-10H, który również realizuje funkcję pół-pedału. 

Oto przykłady:

Rhodesy również brzmią bardzo dobrze. W tej sekcji mamy niespodziankę, czyli efekty Key Off Noise w sklai 0-10 oraz Key Off Delay w skali 0-127. Ten pierwszy decyduje o głośności efektu zwolnienia klawisza w Rhodesie, a drugi o jego czasie po którym ma zostać odtworzony efekt. Aby uzyskać realistyczny efekt proponuję ustawić Key Off Delay w okolicach 10.

Próbki:

Rhodesy można dodatkowo zabrudzić osobną symulacją wzmacniacza w stylu vintage. 

W pamięci drzemią też bardzo ładne piana elektryczne w stylu DX7. Podczas obcowania z instrumentem zapisywałam sobie wszystko to co moje oko dostrzegło i co ciekawe, pojawił się pewien dyskomfort podczas gry Padami i Smykami. Otóż pedał nie podtrzymuje brzmień i wszystkie pady gasną. To ogromne niedopatrzenie w instrumencie tej klasy i może spowodować, że niektórzy się od niego odwrócą. Pragnę sprostować, że wystarczy zgłębić edycję, aby przestawić sobie pracę pedału tak jak muzyk oczekuje, tak więc jest po staremu! 

Świetnej jakości są Brassy i pojedyncze dęciaki. Flety bogate są w efekty "overblow" i "flutter" w zależności od dynamiki gry, a trąbka otrzymała mega realistyczny "shake". Po prostu miód.

Brzmienia organowe są również fajne. Podczas edycji możemy wpłynąć jedynie na efekt Keyclick, ale presety dobrano praktycznie na każdą okazję. Jedyny minus to sposób sterowania efektem Leslie. Odbywa się on za pomocą potencjometru obrotowego EFX Rate. 

Jeśli natrafimy na brzmienia, które w nazwie posiadają Exp to oznacza to, że podczas grania różnym natężeniem dynamiki towarzyszyć nam będą dodatkowe możliwości artykulacji. Szczególnie podatna na to jest gitara akustyczna, trąbka, flet.

Próbki brzmień:

Setup:

Ten tryb pozwoli połączyć ze sobą brzmienia i stworzyć mocny layer albo split. Pomocne są suwaki głośności oraz przyciski aktywujące strefy. W trybie tym możemy obsługiwać bardzo wygodnie dodatkowy moduł brzmieniowy, a zielona lampka poinformuje nas czy komunikat Midi wychodzi na zewnątrz do dodatkowego urządzenia czy też nie. W Setup zapisano już gotowe kombinacje, które są puste np. program "4 Midi Zones" to typowy prefabrykant - podkładamy tylko 4 brzmienia i gotowe. Są też gotowe brzmienia. Warte uwagi jest to, że w trybie Setup możemy symulować Drawbary organowe. Cztery bo cztery, ale są. 

 

Funkcje dodatkowe:

Oprócz wbudowanego Recordera, który zapisuje nie tylko pliki MIDI, ale również WAV oraz MP3 instrument posiada metronom. Producent rozwinął jego możliwości o sekcję rytmów. Są to proste rytmy bez przejść, a przełączenie modułu w kolejny rytm nie następuje na raz, a w miejscu kiedy "tapniemy" w przycisk. Występy z nim w roli automatycznego perkusista mogą być niebezpieczne. W tym celu bardziej poleciłbym odtwarzacz SMF, bądź Wav czy MP3. Niestety MP6 nie jest kompatybilny ze standardem GM, a więc trzeba będzie ręcznie przyporządkować sobie brzmienia. Ten fakt nie dziwi, gdyż to profesjonalne Stage Piano, a nie keyboard. Na pokładzie znalazła się również Transpozycja. Jeśli będziemy pracować w nocy to docenimy możliwość zmiany natężenia podświetlenia przycisków. Mała rzecz, a cieszy. 

Próbki rytmów:

Zakończenie:

KAWAI MP6 to bardzo dobra konstrukcja, zadowoli każdego użytkownika, od pianisty klasycznego po rozrywkowego i doskonale sprawdzi się na każdej scenie. Fortepiany są na naprawdę wysokim poziomie, a jeśli do tego dodamy klawiaturę, którą można określić jednym słowem: wzorowa, to wychodzi nam praktycznie instrument do każdych zadań. Waga 21.5 kg to raczej standard, bo znamy już konstrukcje lżejsze. Czego zabrakło? Gdyby dodano kreowanie brzmienia organowego za pomocą drawbarów a nie w oparciu o próbki i może chociaż prostą edycję ADSR to instrument stałby się jeszcze bardziej uniwersalny. Należy pamiętać, że klienci instrumentów firmy KAWAI, to świadomi i wymagający pianiści, a oni przede wszystkim skupiają się na brzmieniu fortepianu i dobrej akcji klawiatury - zatem tym instrumentem powinni być zachwyceni. 

Instrument do testu dostarczył dystrybutor firma: Silesia Music Center 

 

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka