testy / Clavia

10.11.2016r.

Nord Piano 3 - test

Nord Piano 3 test 

Są takie rzeczy których się nie da wytłumaczyć. Bo jak to się dzieje, że Roland nie posiada własnego workstation za 15 tysięcy. Konkurencja to Montage i Kronos, a zawsze Nord Stage jest porównywany i stawiany we wszelkich porównaniach z tymi potężnymi maszynami? Bohater dzisiejszego testu, czyli Nord Piano 3, to instrument dla tych, którym zależy na bardzo dobrym brzmieniu pianina oraz fortepianu. To dobrze skrojone piano. Nord Piano 3 - instrument dla sprecyzowanych! 

Wyjścia:

Nord Piano 3 pod tym względem nie zmienił się w stosunku do poprzednika. Posiada dwa gniazda na pedał głośności lub sustain. Jest również USB oraz MIDI IN/OUT. Wyjścia są identyczne: para stereo, słuchawki oraz Monitor In. 

 

Wygląd:

Piano 3 to piekny instrument. Tu wszystko wygląda porządnie i jest wykonane z niesamowitą dbałością. Skoro są to ręcznie robione instrumenty, to kontrola jakości jest z automatu wysoka. Drewniane boczki w kolorze czerwonym dodają osobliwego uroku. Ten instrument jest rozpoznawalny na każdej scenie. PR-owcy zrobili świetną robotę. Pomysł z czerwonym kolorem był strzałem w dychę.

Nord Piano 3 ma bardzo dobrze zaprojektowany panel przedni. Wszystko klasycznie podzielone na sekcje. Ten podział daje bardzo szybkie zorientowanie się w sytuacji. Bo jeśli nie słyszę np. Fortepianu, to prędziutko zerkam na sekcję Piano i już wiem co się dzieje: albo jest wyłączona, albo trzeba dokręcić potencjometrem Volume. To doskonale przygotowany instrument na sceny i jestem przekonany, że poniższy napis będziemy widywać częściej w TV i na innych scenach.

Klawiatura:

Tutaj dość istotna zmiana. Jest to klawiatura tradycyjnie firmy Fatar i posiada 3 czujnik. Nord zapowiadał, że będzie ona wykonana w technologii Ivory Feel, jednak w oficjalnym newsie na swojej stronie zrezygnowali z tego rozwiązania. Nie posiada również Aftertouch, ale to klawiatura dedykowana pianistom, więc jest to zbędne. Moduł brzmieniowy bardzo dobrze reaguje na tą klawiaturę. Klawiatura posiada technologię Virtual Hammer Action Technology i wymyk realizowany jest cyfrowo, przez czujniki. Możemy wydobyć dźwięk nie powracając do stanu zero. Najlepsze jest to, że kiedy nacisnąłeś klawisz i delikatnie go zwolnisz, to brzmienie nadal jest grane tak, jak gdyby nie byłoby jeszcze tłumione przez młotek. Możesz uderzyć jeszcze raz i jeszcze raz i… instrument znów odtworzy próbkę. Dopiero gdy odrobinkę zwolnimy klawisz, próbka zostanie zatrzymana. Czujniki cały czas czuwają. Repetycja jest bardzo fajna, więc jeśli narzekałeś na klawiaturę w "dwójce", to sprawdź koniecznie trzecia odsłonę serii Piano. Nord jak coś udoskonala, to jest to zdecydowany ruch. Spodziewać się można, że w kolejnej wersji klawiatura będzie drewniana :). Reasumując, na obecnej gra się bardzo wygodnie i zdecydowanie poprawiła się kontrola nad brzmieniem. 

 

Brzmienia:

Nord jak już tysiące razy wspominałem nie ma własnej tożsamości brzmieniowej. Firma skupia się na samplowaniu oryginalnych brzmień, przez co mamy tutaj do czynienia z replikami bardzo ciekawych klawiatur. Podsunę tutaj taki przykład jak Rhodes Nefertiti, czy ostatnie pianino Bambino. Clavinet brzmi jak oryginał. Generalnie każde brzmienie samplowane z oryginału brzmi jak… oryginał. To jest ewidentnie siła tego instrumentu, prosta wymienność brzmień. Użytkownicy poprzedniej wersji narzekali na zbyt małą pamięć na próbki. Czy 500 MB to mało? Fortepiany nie przekraczają tutaj 180 MB, no więc zmieści się ich troszkę. Trzeba pamiętać, że klasyczny „Nordowiec” jest rozpieszczony dobrymi brzmieniami i najchętniej chciałby mieć wszystkie fortepiany z pokaźnej bilbioteki Nord Piano Library. W Nord Piano 3 mamy już 1 GB na próbki z sekcji Grand, oraz 256 MB na brzmienia z kategorii Sample. Jak to brzmi? Bardzo dobrze. Soundy są naprawdę wierne. Nigdzie nie ma takich pianin, z takim rezonansem. Do Nord Piano 3 dodawany jest potrójny pedał. Czyli klasyczny pianista powinien być mocno uradowany, bo dostaje nie dojść, że bardzo fajną klawiaturę, to i jego świat nie kończy się na zwykłym sustain. 

 

Posłuchajcie próbek:

Efekt Pedal Noise działa w zależności od dynamiki, ale nie tylko mamy wpływ na głośność efektu, ale również to, co chcemy usłyszeć. Lekkie naciśnięcie spowoduje lekki szum. Mocne wprawienie w ruch całego mechanizmu. 

 

Obowiązkiem jest zastosowanie pół-pedału:

Brzmienia fortepianowe zaopatrzono w efekt string resonance oraz soft release. To drugie daje efekt rezonansu wszystkich strun i dłuższego dźwięku, co przekłada się na genialny realizm, a nasze uszy to lubią. U Norda brzmienia z kategorii Piano zdecydowanie się zgadzają i za to go właśnie ludzie kochają. 

oto próbki:

 

Słów kilka o oznaczeniu Sampli w sekcji sample Library. Nord oznacza je jako S, M, L oraz XL. Sample oznaczone S posiadają Sample Stereo oraz wszystkie warstwy. Jednak sample są naciągnięte. Brzmienia w wersji M posiadają już String Resonance, jednak jest on umiejscowiony tylko w środkowym zakresie klawiatury. Sample L dodatkowo posiadają String Resonance w każdym zakresie klawiatury. Wersja XL posiada oprócz rezonansu w całym zakresie klawiatury, to każdy klawisz posiada swoją osobną próbkę. Jednym słowem, brzmienia nie są naciągnięte. 

Producent dał nam możliwość regulacji efektu Pedal Nosie oraz String Resonance. Możemy tego dokonać klikając w przycisk Sound. 

Realizmu dodaje efekt Soft Release, która dodaje troszkę przestrzeni i taki delikatny ogonek:

Spryt Norda i kuszenie klawiszowców nie zna granic. Tyle było narzekania, że nie ma pożądnego brzmienia DX-7 E.Piano. To z kategorii sample synth wydawało się niewystarczające, ze względu na brak otwierania się przy dynamiczniejszym graniu. Nord dokonał samplingu tego brzmienia wielowarstwowo i włożył je do sekcji Piano. Rezultat? Doskonały. 

Jakiś czas temu dokonaliśmy porównania względem DX7 i wyszło mega podobnie. 

wideo:

 

No dobrze, a na czym polega wspomniane kuszenie? Kiedy klawiszowcowi potrzebna synteza FM? Zazwyczaj wtedy, gdy jest potrzeba wykorzystania brzmienia E.Piano. Do dyspozycji ma aktualnie Kronosa i Montage. Te dwa modele dysponują silnikiem FM. (Jest jeszcze Vocla FM :)). Kronos potrafi znacznie więcej od Norda i Montage ze względu na obecność kilku silników, które można ze sobą łączyć. Pomijam który według Was lepiej brzmi, bo to póki co zbędne. Natomiast jeśli użytkownik potrzebuje tylko FM.E.Piano to nie ma sensu kupowanie żadnego z wyżej wymienionego Workstation. Sample z Norda załatwiają temat. Jednak z drugiej strony, gdy potrzebujesz wielkiej uniwersalności brzmień oraz „żyjących” padów i dynamicznych dęciaków w jednym instrumencie, albo łączenia 8-16 brzmień jednocześnie, to Nord nie będzie instrumentem dla Ciebie. Tutaj następuje owe kuszenie. Tak naprawdę w 90% Nord pokrywa wszystkie partie klawiszowe, pod warunkiem, że nie musimy grać jednocześnie za instrumenty, których nie ma w zespole. Brakujące 10% to sekcja Hammondowa, której Piano nie posiada. Syntezatory opędzimy sekcją sampler, a czego nie ma, wygodnie zrobimy przy pomocy oprogramowania. 

Nord Sample Editor to maszyna, która automatycznie zapętli nasze Wavy i automatycznie dokona mapowania klawiszy. To bez wątpienia najlepsza aplikacja i szkoda, że operuje tylko na formatach Norda. Prosta i skuteczna. 

 

Teraz jeszcze coś, co niektórych może zaskoczy. Urosło wiele mitów na temat sampli w Nordzie. Że te blisko 200 MB sample są rozpakowywane w instrumencie i zajmują one więcej. Fakt, można tak pomyśleć, instalując brzmienie, gdyż proces ten trwa dosyć długo. Kiedy przeczytałem, że wszystkie sample są stereofoniczne, a w wersji XL każdy klawisz ma osobny sampel, to zapaliła mi się czerwona lampka. Jaram się tworzeniem komercyjnych brzmień i wiem, że 1 sekunda Wave 16 bit/44.1kHz, to w przybliżeniu 172 kb. No to liczymy. 172 x 5 sekund daje nam 860 kb. Wynik końcowy mnożymy przez wszystkie 88 klawiszy i wychodzi nam 75 MB. To oczywiście uśrednione, bo przecież najniższe klawisze grają dłużej. Więc potrzeba nam więcej sekund (w przybliżeniu 12s). Czyli jeden klawisz to około 2 Mb - 12 klawiszy to około 24 MB. Reasumując potrzeba nam około 100 MB, na jedna warstwę. Założyłem oczywiście wspomniane 5 sekund, a przecież wiemy, że to bardzo mało. No to jak to jest w tym Nordzie? Uruchomiłem Piano w wersji XL. Odpaliłem podkładowy kompresor na maxa i wcisnąłem C4. No i to, co usłyszałem potwierdziło moją teorię. Sample są loopowane. Postanowiłem się temu bardziej przyjrzeć i ten sam dźwięk odpaliłem przez Waves Resistance i po wyeksportowaniu usłyszałem to:

Sygnał jest mocno skompresowany, by jak najlepiej usłyszeć efekt polecam przyciszyć monitory.

próbka:

 

Oto co przedstawia grafika Wave:

 

Tak, Nord zapętla próbki, ale jest to tak sprytnie zrobione, że tego w klasycznym wydaniu i normalnej obwiedni dźwięku nie słychać. Jestem wyczulony na tym punkcie, a skoro wcześniej wcale mi to nie przeszkadzało, to inżynierowie Norda robią świetną robotę. 

 

Na zakończenie tej sekcji, znalazłem coś, czego nie było wcześniej. Nord odkrył karty. Otóż w sekcji Piano zrezygnowano z kategorii E.Piano1 i E.Piano2. W zamian tego Nord proponuje Electric oraz Synth. Już teraz DX-7 należy do kategorii Synth, a jak testowaliśmy Nord Stage 2EX, to należał jeszcze do E.Piano. Konkluzja? Po co rozwijać i komplikować sobie życie z modyfikowaniem sekcji sample, skoro wielowarstwowe próbki siedzą w sekcji Piano. To będzie przyszłość. Nord bez powodu nie nazwał tej sekcji w ten sposób. Jestem na 90% pewien, że to właśnie tam będziemy znajdowali brzmienia trąbek, syntezatorów, które wymagają więcej niż jednej warstwy. 

 

Sample Synth:

Zmiany, zmiany. Nord odświeżył nieco sekcje Synth i dał namiastkę tego, co mogą robić z dźwiękiem użytkownicy modeli Stage. Użytkownicy Norda 2 mogą wybrać konkretny numer sampla, ustawić głośność oraz Attack i Release. Nord Piano w wersji 3 ma znacznie rozwiniętą tą sekcję. Po pierwsze oprócz Attack i Release doszedł parametr Decay - co już pozwala nam skracać długie sample i tworzyć krótkie „dancowe” brzmienia.

Dodatkowo pojawiła się sekcja Dynamics. W niej producent umieścił dwa parametry Filter oraz Amp. Filter pozwala na przyciemnianie brzmienia przy pomocy dynamiki - daje to złudzenie „wielowarstwowości”, gdyż brzmienia lekko naciśnięte są ciemniejsze np. jak w fortepianie. 

próbka:

AMP - pozwala nam używać brzmienia, które będzie reagowało na naszą dynamikę. Lekkie naciśnięcie będzie powodowało odtworzenie cichszej próbki, a mocne głośniejszej. Naturalnie można włączyć zarówno Amp oraz Filter i kontrolować w ten sposób np. smyczki. 

próbka:

 

Nowością jest też to, że możemy wyłączyć działanie pedału sustain lub sterować pedałem Volume, głośnością sekcji Sample Synth.

 

Procesor efektów:

Producent podzielił nam sekcje efektów na 6 części. Pierwsze dwie noszą nazwę Effects 1/2. W nich znajdziemy po 6 efektów. Pierwszy oferuje następujące algorytmy: Pan1, Pan2, Trem1, Trem2, Wah, RM. W drugiej sekcji znajdziemy efekty modulacyjne: Flanger, Phaser, Chorus, Vibe. Pojawiła sie tutaj nowość względem Norda Piano 2. Efekt 1 może być kontrolowany z pedału, mamy również nowy przycisk Deep, który zmienia nam algorytm wybranego efektu na jeszcze bardziej „głębszy”. Kolejnym efektem jest Delay. Tutaj zmian nie ma. Mamy szybki dostęp do głębokości efektu, ilości odbić oraz nabijemy tempo przyciskiem „Tap tempo”. Equalizer również został niemodyfikowany. Mamy dostęp do trzypasmowego korektora, z regulacją pasma środka.

Kompresor i symulator wzmacniacza jest również taki sam jak w „dwójce”, natomiast zmiany dotknęły sekcję Reverb. Panel Norda Piano 2 posiadał sześć diod, które sygnalizowały o zmianie 6 algorytmów efektów. To były nastepujące effekty: Stage1, Stage2, Room1, Room2, Hall1, Hall2. W trójce mamy tylko trzy diody i panel obejmuje zakres efektów Hall. Stage, Room. Co sie zmieniło? Nic, dodano przycisk Bright, który odpowiada za pozostałe brakujące efekty. Czy to oszczędność? A może w ten sposób szybciej się „skacze” po efektach? Nie trzeba sześć razy klikać w przycisk aby zmienić efekt, tylko trzy i dołożyć „bright”. 

Ja wrócę na moment do pokładowego kompresora. Jestem jego fanem. Wieczorną porą kiedy odpalam Norda 3 na brzmieniach Piana, to nawet żaden pad nie jest potrzebny. Kompresor tak ciągnie brzmienie i nadaje fantastyczny, długi ogon, że samo piano jest już dla siebie doskonałym podkładem. 

Jeśli nie zrozumieliście co mam na myśli, to ten przykład dźwiękowy będzie dla Was pomocny:

przykład:

 

Nowe możliwości:

Skoro powiększono pamięć na próbki, to oznacza to, że mamy doskonały budulec do naszych prywatnych brzmień. Zmieniono tutaj organizację brzmień, ale lokacji na zapisanie programów mamy 200, natomiast w poprzednim modelu było ich 240. Tutaj podział zmienił się na 4x50, natomiast w wersji 2 było to znacznie bardziej skomplikowane, gdyż były 2 banki po 24 strony, z której każda miała 5 Programów. Obecnie jest to prostsze. System Live - dostęp do szybkich 5 brzmień został niezmieniony.  

Ekran, który teraz nie jest ekranem LCD, tylko OLED daje nam już podgląd tego co zainstalowaliśmy w instrumencie, w bardzo komfortowy sposób. 

Kiedy klikniemy Shift i przesuniemy potencjometrem Sample Select to na ekranie pokaże nam się lista z naszymi samplami i nie obejmuje ona tylko jednego wiersza, tylko od strzału widzimy 5 różnych nazw. Wtedy przesuwamy się albo w górę albo w dół. Ten ekran to spore odciążenie. 

 

Minusy Norda ? 

W tej wersji znalazłem tylko jeden, który ciągnie się już od kilku innych modeli. Instrument daje nam możliwość podziału klawiatury. Sugeruje nam to dwie rzeczy. Gramy skomplikowany materiał i potrzeba nam raz zagrać piano np. w dole, a raz coś innego w górze. I to jest ok. Druga sytuacja to podział Piano/Bass. Producent nadal upiera się na podział, który narzucają nam diody. W rezultacie możesz dokonać podziału w strefach: C3, F3, C4, F4, C5, F5, C6. Nie zawsze taki układ jest satysfakcjonujący. 

 

Dla kogo jest Nord Piano 3?

To instrument, który przechodzi coraz to odważniejszą metamorfozę. Zauważamy, że Sekcja Sampler osiąga już większe możliwości, a to prowadzi do zwiększenia potencjału tego Stage Piano. To dobry kompan dla muzyka grającego klasyczny materiał, jak i rozrywkowy. Jeśli trzeba będzie ogarnąć mocne syntezatory, to zapożyczymy je z samplera. Szybkość działania jest tutaj błyskawiczna. Chcesz dodać, lub zmienić efekt? Szybciej niż u Norda nie ma chyba w żadnym instrumencie. Możesz szybko przyciszać lub pogłaśniać Piano względem drugiego brzmienia? Masz dedykowany potencjometr. Z drugiej strony kiedy mamy możliwość złączenia dwóch brzmień lub podziału klawiatury na wspomniane dwa brzmienia, to bardzo łatwo to wszystko zaprojektować. Chociaż… nie każdy producent zrobił to tak wzorowo jak w Nordzie. Tutaj każda funkcja jest na panelu i głębiej nie ma co szukać, bo nic nie ma. Pianiści będą zachwyceni. Jeśli potrzebujesz brzmień Piano Pad, czy inne łączone „wygibasy” to Piano 3 będzie idealnym narzędziem. Czy Nord to idealne narzędzie pianisty? Zdecydowanie tak!  Poprawiona klawiatura, dość lekka waga, oraz wyczesane w kosmos brzmienia fortepianowe to atuty, które kuszą. Każdy fortepian brzmi inaczej, a jeśli mogę mieć 10 zupełnie odmiennych fortepianów i tyle samo pianin do wyboru, to oferta robi się bardzo atrakcyjna. Te instrumenty jak zawsze są do pobrania za darmo, a biblioteka Norda ulega zawsze rozszerzeniu. 

Do testów dostarczył dystrybutor Audiostacja

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka