testy / Waldorf

10.01.2012r.

Waldorf Blofeld - okiem użytkownika

Waldorf Blofeld Deskopt

Marzysz o Accesie Virusie, ale nie masz tyle pieniędzy? Kup Blofelda! To syntezator z najlepszym stosunkiem ceny do możliwości. Virtualny Analog, który świetnie się sprawdzi w wielu rodzajach muzyki, a zwłaszcza w klimatach elektronicznych. Mamy do dyspozycji wiele głębokich, ciężkich, brudnych brzmień, jak i delikatnych, gładkich.

Wygląd zewnętrzny:

Białe maleństwo w solidnej metalowej obudowie. Do dyspozycji mamy 7 knobów plus 1 do obsługi Volume. Dwa znajdują się pod wyświetlaczem, jeden po lewej stronie wyświetlacza, a 4 pod rozpisaną sekcją edycji. Jeden z nich(po lewej stronie wyświetlacza) jest przeskokowy i służy on do zmiany barw, a pozostałe to tak zwane ‘endless’, którymi możemy kręcić bez końca. Według mnie, lepsze byłoby zastosowanie pokręteł przeskokowych we wszystkich wypadkach, gdyż łatwiej w nich wyczuć zmianę wybranego parametru.

Wyświetlacz dość duży jak na wersję w racku. Wszystko na nim widać, parametry edycji są ciekawie wizualizowane i bez problemu można kręcić nowe brzmienia z pokładu syntezatora.

Na panelu tylnim znajdują się gniazda:

-main output (2 x Jack)

-headphones

-USB

-MIDI In

-zasilanie 12V

Dla mnie najwiszym błędem jest brak gniazda MIDI THRU, które ułatwiałoby konfigurację pomiędzy naszą klawiaturą sterującą, a pozostałymi modułami. W tej sytuacji jednak musimy umieszczać Blofelda na końcu naszego ‘łańcucha modułów.

Po prawej stronie Blofedla znajduje się rozpiska edycji: oscylatory, filtry, modulacja, efekty, arpeggia tor, a pod nimi 4 knoby, odpowiednie do parametrów rozpisanymi nad nimi. Po lewej stronie edycji znajdują się 4 przyciski ułatwiające przełączanie, pomiędzy konkretnymi sekcjami edycji. Gdy chcemy wejść w np. edycję trzeciego oscylatora, klikamy trzy razy w przycisk obok sekcji oscylatorów, wtedy zapali się dioda informująca nas o edytowaniu danego oscylatora, lub innych parametrów, a na wyświetlaczu wyświetla się zwizualizowana fala, lub nazwa danego wavetable’u.

Interfejs:

Wszystko podzielone na kategorie : Atmo, Arp, Drum, Bass, Pad, Poly, Mono, Lead, Keys, Init, Seq, Fx, Perc. Wyszukiwanie brzmień z kategorii ułatwia nam filtr, który ustawiamy za pomocą jednego z pokręteł pod wyświetlaczem. Ułatwia to znalezienie interesującego nas brzmienia spośród 1024.

Możemy rozbudować naszego małego Blofelda za pomocą Lisense SL, dzięki którego zyskujemy licencję na sample. Wykorzystywane są one jako normalne oscylatory i są podstawą do nowego brzmienia. Zyskujemy 60 MB na próbki. Koszt to ok. 450 zł.

Do dyspozycji mamy również rozbudowany arpreggiator, w którym możemy modyfikować każdy element. Daje to nam spore pole do popisu.  

Tryb muli, 16 kanałowy, pozwala nam na stworzenie ciekawych konfiguracji. Może też ułatwiać zmianę brzmienia, gdyż oczywiście każda pojedyncza część działa na innym kanale midi. Możemy go wykorzystać w wygodny nam sposób.

 

Brzmienie i Edycja:

Niestety w sporej części barwy fabryczne nie powalają na kolana. Jest to pewnie spowodowane chęcią zapełnienia wszystkich komórek pamięci. Nie możemy się nimi sugerować, gdyż nie pokazują one wszystkich możliwości samego instrumentu. Jest tu wiele wspaniałych fabrycznych brzmień, ale najwięcej zyskamy sami kręcąc gałkami.

Głębokie, brudne basy, jak i gładkie, delikatne pady. Wspaniałe wypełniacze, tła, pejzaże muzyczne oraz ostre uderzenia, grzmiące doły. Nie znajdziemy tu dobrego piana, lub Hammonda. Natomiast są brzmienia, które można nazwać wariacjami na temat, np. Rhodesów, czy B3.

Sama edycja jest niezwykle prosta. Żadnej wielkiej filozofii. Nawet początkującemu nie sprawi to wielkiej trudności, a wręcz przeciwnie, pomoże zrozumieć działanie syntezy. Przyciskiem po lewej stronie wybieramy interesującą nas część edycji i modyfikujemy ją za pomocą gałek poniżej. Jednak nie możemy zapomnieć, że na wyświetlaczu pokazywana jest tylko jedna z kilku stron edycji danej sekcji, i możemy ją przełączać za pomocą knoba po lewej stronie. Niestety brak edytora na komputer, który jeszcze bardziej ułatwił by pracę. Są tylko nieoficjalne, stworzone przez samych użytkowników. Niektóre są warte zainteresowania. W najnowszej wersji oprogramowania możemy również ładować własne wavetable, które stworzymy za pomocą programu Waldorf Blofeld Wavetable Creator

http://lady.rdsor.ro/~kotro/index.php?m=soft

Zewnętrzny Sterownik dla Blofelda:

Miło nam poinformować że powstał dedykowany kontroler do Waldorfa, skonstruowany przez Polaka, i jednocześnie sympatyka naszego portalu, jest już prawie gotowy i potrafi wycisnąć z Blofelda o wiele więcej.

Adam Śmiałek jest autorem tego projektu o nazwie Muzykant 13, który każdy, komu nie straszna lutownica i komputer, będzie mógł sobie taki sprzęt zrobić, bądź zamówić u autora.

Próbki Brzmień:

Procesor FX

Mały, ale wystarczający. Potrafi dobrze uzupełnić brzmienie. Chorus, flanger, phaser, overdrive, delay, clk. Delay, reverb i tryb Triple FX, czyli połączenie 3 różnych efektów. Możemy użyć na raz dwa efekty, chyba, ze wykorzystamy tryby Triple FX, co da nam w sumie 6 efektów. Jednak z doświadczenia wiem, że nie trzeba aż tak dopieszczać brzmienia. Najczęściej wystarcza delay, ewentualnie jakiś chorus, albo flanger.

 

Waldorf Blofeld miał być rewolucją na muzycznym rynku. Czy się nią okazał? Według mnie tak. Jest niezwykle tani, a jego możliwości są naprawdę duże. Interfejs jest możliwe najprostszy. Kilka knobów zaspokoi też wielu miłośników analogów.  Pracownicy firmy Waldorf postarali się. Możemy go wykorzystać w wielu rodzajach muzyki, ale najlepiej czuje się w rytmach elektronicznych.

Zalety

  • mobilność
  • prosty interfejs
  • duży wyświetlacz
  • cena -stosunek możliwości do ceny
 

Wady

  • brak MIDI THRU
  • gałki ‘endless’ które powinny stawiać większy opór i być ‘przeskokowe’
  • w większości słabe barwy fabryczne

 

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka