znani o instrumentach / Wszyscy

Zbigniew Jakubek

Jest absolwentem Wydziału Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach. Jego droga muzyczna rozpoczęła się od studenckich formacji. Najpierw był pianistą zaistniałego w 1983 roku „New Coast”, chwilę później „Still Another Sextet” –zwycięzcy Grand Prix „Jazz Juniors 1984”. Rok później powstał „Walk Away”, zespół, w którym razem z czterema kolegami rozpoczął karierę zespołową od zdobycia głównej nagrody festiwalu „Jazz nad Odrą” 1985. Przez lata „Walk Away” przyjął zaproszenia na wiele światowych festiwali, koncertów w ponad 30 krajach. Rokrocznie zespół zdobywał miano „Zespołu elektrycznego roku” w ankiecie „Jazz Top” czytelników „Jazz Forum”. W latach 1985 – 1997, tylko z „Walk Away” nagrał dziewięć płyt. Od 1986 roku był członkiem „Young Power”, nowoczesnej jak na tamte lata formacji prowadzonej przez Krzysztofa Popka. W 1993 roku wspólnie z Bernardem Maseli założył duet „Back In”, poszerzony później o znakomitego perkusjonistę - Nippy Noya z Indonezji. Duet wydał jedną płytę – „Electric Live”.

Ankieta Muzykuj.com

Jaki był Twój pierwszy instrument klawiszowy?

Korg Ms-10.

Instrumentarium, które posiadasz:

 Kurzweil PC3K, K2600R, Kurzweil K2500 XS, Roland D-550, Clavia - NordWave.

Na koncerty zawsze zabierasz … . I dlaczego akurat ten właśnie instrument/instrumenty?

Różną konfigurację, ale podstawą jest K2500Co do K2500, to jest on uniwersalnym instrumentem stworzonym do wszystkich działań, od koncertów klubowych, koncertowania z orkiestrami, do nagrań – generalnie do wszystkiego. Coś, czego brakuje w ofercie wielu producentom.

Idealny instrument według Ciebie to:

Najbliższy moim ideałom jest Kurzweil, nawet ten jeszcze nie wyprodukowany…

Jak wygląda Twoja praca w studio? Jakiego sprzętu i oprogramowania używasz i dlaczego akurat taki dobór oprogramowania?

Jeśli w domowym studio, to Cubase 7, karta RME babyface, parę pluginów w tym EastWest Quantum Leap Piano Gold oraz cały wymieniony wcześniej hardware w postaci instrumentów. Oprogramowanie Cubase 7, użytkuję od wersji 5. Porzuciłem Logic’a dawno temu, kiedy firma porzuciła z kolei właścicieli platformy Windows. Co do RME, jest standardem z wysoką jakością pracy i przede wszystkim brzmienia. Wcześniej zabawiałem się z Presonusem, ale ich amerykański serwis traktuje klientów jakby im sprzedawał tic-taki. Sterowniki do Windows 7 okazały się porażką, urządzenia stały się nieprzydatne. Firma w tym czasie udawała, że technologicznie tworzy program lotów kosmicznych. 

Co sądzisz o współczesnych konstrukcjach typu "wirtualny analog"? Czy Twoim zdaniem dorównują one klasycznym instrumentom analogowym?

Myślę, że porównania są złudne, jeśli obok nie jest postawimy jakiś vintage, którego emulację masz w postaci plugin’a. Jeśli nie masz takiego zestawienia w zasięgu ręki, to reszta to spekulacje. Jeśli coś porównujesz z przeszłości i wydaje Ci się, że pamiętasz, to przede wszystkim upływ czasu jest Twoim wrogiem. Myślę, że obydwie koncepcje (używania starych analogów jak ich współczesnych odpowiedników) mają swoich zwolenników i przeciwników. Młodsi muzycy w ogóle nie mają z tym problemów, bo o analogach słyszą z opowieści przy kominku…

Jak oceniasz instrumenty wirtualne VST? Czy według Ciebie stoją one na równi z instrumentami sprzętowymi, czy może soft prześcignął hardware?

Instrumenty VST mogą być znakomite, co paru producentów już skutecznie udowodniło. Sam wspomniałem już o fortepianach EastWesta, ale to co robi Spectrasonics jest bardzo dobre brzmieniowo, chociaż znam takich, co nie chcą używać dlatego… bo są ich zdaniem zbyt popularne. Z drugiej strony, czy tzw. hardware od software’u aż tak bardzo się różni? To jedynie kwestia obudowy i interface’u. Myślenie kategoriami, że instrument to nie komputer jest nie na miejscu. Sam soft przecież nie gra, jego obudowa po prosturaz ma klawiaturę, raz jest w postaci racka, a raz jest laptopem z kartą – to wszystko.

Jak wyglądają twoje codzienne ćwiczenia na instrumencie?

Nie ma czegoś takiego, jak codzienne ćwiczenia. Czasem nie ćwiczę trzy tygodnie, jeśli siedzę i piszę jakąś dużą liczbę aranżów. Owszem, dotykam klawiatury, tworzę na niej harmonię, żeby to przenieść na edytora nutowego, ale nie uważam tego za ćwiczenie. To jest naciskanie „klocków”. Poza tym, lubię latem robić coś przy domu, a to „coś” to czasem generalne remonty. Tu też bywa, że tydzień – dwa nie mam instrumentu w rękach. Poza tym różnie, zdecydowanie nieregularnie, co ma związek z różnymi obowiązkami zawodowymi i codziennymi.

Jaki nurt muzyczny jest Ci najbliższy?

Trudne pytanie… Może odpowiem tak, wszystko to, co miało początek u źródeł bluesa. Tu jedynie reggae jest jakoś na boku, poza tym wszystkiego dużo, w tym równolegle muzyka klasyczna również. Gdybym miał to określić jakąś najbliższą estetyką, to Fusion. Przy tym słowo to jest kontenerem, do którego można wiele wrzucić. 

Czytelnikom portalu muzykuj.com życzę…

Wszechobecnej muzyki i nieustawania w dążeniu do celu.