testy / Oprogramowanie

21.11.2016r.

Spectrasonics Keyscape - Test

Keyscape test 

 

Stylus, Trylogy, Trilian, Atmopshere, Omnisphere - to instrumenty, które są na wyposażeniu każdego studia nagrań w Polsce. Sporo podróżuję po Polsce i często włączam komercyjne radio by usłyszeć „co w trawie piszczy”. Co tam słysze? Na przemian reklamy z loopami Stylusa, albo utwory z loopami Stylusa oraz dźwiękami Omnisphere. Kwestią czasu jest tylko kiedy będziemy wspierać się nowymi dźwiękami Keyscapes, gdyż są genialne. 

Minęło troszkę czasu od pojawienia się pierwszej części Omnipshere na rynku. Świat oszalał i nikt nie przypuszczał, że da się muzyków zaskoczyć czymś jeszcze. No i udało się. Pakiet brzmień Keyscapes to 36 starannie wyselekcjonowanych instrumentów. To bardzo blisko ujęte instrumenty, przez co można ich prawie „dotknąć”. Bilbiotekę brzmień możemy zainstalować na dwa sposoby. Instalujemy full czyli 77 GB, albo okrojoną wersję Lite ponad 30 GB. Wersja mniejsza będzie znakomita na scenę, by programy nie zajmowały aż tyle naszego dysku. Mamy do wyboru dwie opcje zakupu. Pierwsza, jako dysk twardy, druga opcja to pobranie całego materiału z serwera. Ta druga opcja trwa troszkę dłużej, jednak jest bezproblemowa. Możemy zainstalować produkt na innym dysku, a jeśli w przyszłości będziemy chcieli przenieść naszą bazę brzmień, to wystarczy na dysku systemowym stworzyć odpowiedni skrót. Instalowanie bilbiotek na osobnych dyskach ma właśnie ten plus, że w momencie ponownego instalowania systemu, mamy już bilbioteki na komputerze i wystarczy doinstalować same programy, a to zazwyczaj nie są duże pliki.

Spectrasonics dokonał już chyba samplingu „wszystkiego co się rusza i gra”. Teraz sięgnięto po unikalne instrumenty, które każdy chciałby mieć w swojej kolekcji. Jeśli 10-20 lat temu ktoś Ci mówił, że wszystko będziesz miał w komputerze i  nie trzeba będzie wozić nawet instrumentów akustycznych, to tak, teraz jest właśnie ten czas. Producent oddaje nam 500 presetów, które stworzyli na podstawie 36 różnych instrumentów. 

Lista jest pokaźna bo oprócz Yamahy C7 mamy CP-70, Wurlitzer 200A, 140B, Vintage Vibe, Rhodes, Pianet M/N/T, Weltmeister Claviset, Celeste, Chimeatron, Clavinet, Butterflay, różne Toy Piano oraz wisienka Rhodes Piano Bass wraz ze starym Rhodes z 1946 roku Pre-Piano. Do pełni szczęścia brakuje tylko MKS… o nie... one również tutaj są, podobnie jak E.Piano z JD-800. 

Klasyczne Soundy w doskonałych wersjach, bo z bezwzględną walką o każdy szczegół. 

 

Co się stanie kiedy zechcemy brzmienia połączyć ze sobą? Przecież aż kusi. Tryb Hybrid „Duo” Sounds daje nam taką możliwość. W pakiecie mamy już połączone różne brzmienia ze sobą. Zazwyczaj są to instrumenty, które kontrastują ze soba, typu Piano plus Piano Toy, Czy też z cyfrowym Rolandem MKS. Moim ulubionym jest „Yuletide” - to fortepian z dzwonkami - miód na serce. 

próbka:

 

  

Dla użytkowników Omnisphere przygotowano update, który pozwala na integrację Keyscape z tym środowiskiem, przez co można również tworzyć świetne layery i uwolnić wyobraźnię przy mieszaniu doskonałych dźwięków z Omnisphere. Wtedy też, możemy korzystać z Keymap od Keyscape i tworzyć na nich nowe brzmienia, przepuszczając je przez syntezę Omnisphere i używając np. Arpeggiatorów. 

 

Wtedy również możemy skorzystać z trybu Multi i daje to np. takie efekty:

 

Polecam zakup całego pakietu Spectrasonics, bo otwiera on przed nami potężne możliwości brzmieniowe. 

Wracając do brzmień, to C7 jest zdecydowanie genialnym fortepianem. Dół jest rewelacyjny, a dodatkowo możemy zmienić charakter brzmienia wybierając:

  • Pure 
  • Soft
  • Dark
  • Studio
  • Warm
  • Clear
  • Stage
  • Hard

Szata graficzna jest bardzo prosta. Podzielono ją na Main, EQ Comp, Settings oraz Info. Te zakładki są dobrze rozplanowane i użytkownik szybko znajdzie to, czego potrzebuje. 

To bardzo ciepły sound i wierze, że go pokochacie tak jak ja. 

oto próbka:

Spectrasonics zawiera w sobie sporo odmian Yamahy C7. Brzmienie Cinematics jest cudne. Młotki się bardzo przyjemnie „tłuką”, a całość jest ciemna i delikatna. Odpowiedni pogłos, dodaje klimatu. Aż chce się grać. 

próbka:

 

Pod względem Rhodesów jest tutaj wybitnie. Jako posiadacz Rhodesa Suitcase i Wurlitzer Suitcase, stwierdzam, że emulacje brzmią doskonale. Różni je tylko klawiatura. Akustyczny model ma w sobie to „czucie” strun. Emulacje Spectrasonics’a mają jedną zaletę. Ich instrumentów nie trzeba stroić, ani serwisować. Nie jesteś w stanie rozróżnić czy zostało to nagrane przy pomocy Keyscape, czy też oryginalnego Rhodesa. Najlepsze w Keyspcaes jest to, że zwiedzasz zawartość bilbioteki i patrzysz… „o Pianet.. zawsze chciałem mieć”. Grasz i jest elegancko. Patrzysz dalej „o Vibanet - znam to tylko z filmów”. Grasz i wierzysz, że on tak właśnie brzmi, że to właśnie ten instrument. One są tak blisko, że masz wrażenie, że deweloperzy wręcz weszli do środka tych instrumentów kiedy je samplowali. Najlepszy jest wspomniany Rhodes z 1946 roku Pre Piano.

Osobiście, zawsze chciałem mieć kontakt z tym instrumentem i właśnie mam. Zawsze też chciałem sprawdzić jak brzmi Rhodes Piano Bass. Spectrasonics - dzięki, bo zaoszczędziłem sporo pieniędzy i zaspokoiłem ciekawość! Tworze sporo muzyki dla dzieci, dlatego zakupiłem zestaw UVI Complete Toy Museum. Posiadacz Keyscpaes dzięki świetnym brzmieniom Toy Piano również jakoś ogarnie temat muzyki dziecięcej (jeśli zajdzie taka potrzeba). 

 

próbka:

Spectrasonics dał możliwość „podglądu” brzmień. Nie musimy ładować ich do pamięci w całości. Doskonale to widać, na filmie, gdzie prezentuje brzmienia. Pasek postępu jeszcze nie do końca się załadował, a one są praktycznie gotowe do grania. 

Oto próbki: 

Teraz w kwestii wydajności. Mój procesor to 3,41 GHz Intel Core i7 16 Gb Ramu. Używając jednego brzmienia przy latencji lekko ponad 4ms (64 sample), przy bardzo gęstej grze miałem dropy. Zmiana na 128 sampli rozwiązała ten problem. Przypominam, że zainstalowałem wersję 77 GB. Kolejna sprawa. Celowo zainstalowałem bibliotekę na dysku o prędkości 7200, byście mieli obraz sytuacji. Tutaj potrzeba dysku SSD, który rozwiąże problem dropów. Bo u mnie były one spowodowane nie tym, że procek nie wyrabiał, tylko niestety dysk. Kiedy do tego dopniesz 4 brzmienia równolegle z Omnisphere to zaczyna dropić (u mnie nawet na 2048). 

Zakończenie:

Keyscape, to bilbioteka, której do tej pory nie było. Ogrom dźwięków i brzmień instrumentów kolekcjonerskich, które możesz mieć na własność, to oferta nie do odrzucenia. Chłopaki ze Spectrasonics wsadzili w to dużo pracy, więc zasługują na to, by do pracy latać helikopterami i życzę im tego. Wybierając Keyscape czeka na ciebie 629 brzmień, które przenoszą w inny świat. Wiem, że to brzmi jak tani slogan reklamowy, ale tak właśnie jest. Cały świat rzucił się na te brzmienia jak głodny pies na mięso. Tzn, że co? Nie mieli do tej pory dobrych bibliotek? Mieli mieli, tylko, że Keyscape oferuje sporo klasyki w perfekcyjnym wykonaniu. Możesz to kupić w ciemno, chociażby dla 3 brzmień. Fortepianu, Rhodesów, Wurlitzera. Jasne, że w Native Instruments i innych bilbiotekach znajdziecie fajne Rhodesy, ale te moim zdaniem brzmią bardzo rasowo. To również świetne uzupełnienie bilbioteki Omnipshere, ale w pojedynkę też doskonale się sprawdza. Moi znajomi już pracują nad instrumentem, który będzie miał w sobie komputer i obsłuży Keyscape. Chcą swobodnie grać na scenie na Keyscape bez ograniczeń, czyli zatopią komputer w jakimś klawiszu. Tak zniewalają próbki Spectrasonics :). Wiem, że producent pracuje nad wersją Stand-alone, co znacznie ułatwi kolegom zadanie, bo nie trzeba będzie korzystać z żadnego hosta VST. Zastanawia mnie w którą stronę pójdzie Spectrasonics? Gitary? Perkusje Smyczki? Osobiście czekam na nowego Stylus 2. 

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka