testy / Studiologic

09.09.2014r.

Numa Organ 2 - Test.

Numa Organ 2

W Polsce istnieje przekonanie, że Hammond najlepiej brzmi w wykonaniu Suzuki i Norda. Faktem jest, że póki co Roland pomimo dobrej symulacji nie potrafi przebić się przez słusznie wypracowany szacunek tych dwóch firm. Yamaha w tym segmencie wcale się nie udziela, tak więc na horyzoncie pojawiła się kobieta - Numa Organ 2. Czy na naszym rynku jest miejsce dla trzeciego gracza? Numa kusi nie tylko świetną ceną, ale i dobrym brzmieniem. Zapraszam do testu.

Wygląd:

Instrument nawiązuje mocno do legendarnego Hammonda. Lewa część klawiatury oznaczona na czarno i biało (odwrotnie) służy tak jak w oryginale do wybierania gotowych presetów. Takie cuda oferuje Hammond XK3-C, który kosztuje ponad 10 tyś zł. Nad klawiszami znalazło się miejsce dla manipulatorów Pitch Bend oraz regulatora obrotów kolumny Leslie. Duży potencjometr, który przykuwa uwagę służy do zmiany efektu chorus i vibrato. Skąd taki pomysł? Po prostu model B-3 taki posiada! Włosi bardzo mocno przyłożyli się do zbliżenia swojej symulacji pod względem wizualnym oraz samego "czucia" instrumentu. Panel jest troszkę smutny, ale dobrze zorganizowany. Pogrupowano go według następujących kategorii: Split, Transpose, Percussion, Effects, Equalizer. Bez wyświetlacza, bez cudowania, wszystko pod ręką. Przyznam, że drewniane boczki z pewnością nadałyby charakteru Numie, ale to ma grać, a nie wyglądać, a bez względu na to co by o wyglądzie Numy mówili, to trzeba przyznać, że Numa brzmi dobrze i na tle konkurencji wcale słabo nie wypada. Wystarczy obejrzeć nasze porównanie silników brzmieniowych Nord Electro 4D, Hammonda XK-1C oraz Numa Organ2.

Klawiatura:
Studiologic ma na swoim koncie dużo fajnych klawiatur, a więc i w Numie Organ 2 się postarano i dano użytkownikowi bardzo fajną klawiaturę ze stajni Fatar. Model ten nosi oznaczenie TP/80 i jest to klawiatura bardzo lekka i szybka. Wystarczy delikatnie ją nacisnąć, a wyda dźwięk. Jest to klawiatura typu Waterfall. Numa posiada 61 klawiszy grających, bo jest ich o wiele więcej ale pozostałe służą tylko do wyboru presetów. Podsumowując klawiatura bardoz dobra. 



Tył:
Tył instrumentu ma wszystko, co potrzeba: dwa wyjścia słuchawkowe, wyjście L/R wejście Aux In. Znalazło się też miejsce na dwa porty USB. Tutaj ciekawostka, jeden z nich to micro USB. Jak wiadomo Hammond najlepiej brzmi z zewnętrznym Leslie i dotyczy to każdej symulacji, tak też Numę wyposażono w wyjście na zewnętrzną kolumnę przy pomocy wyjścia 11 - pinowego oraz ciekawostka, mamy też oddzielne monofoniczne wyjście dla tej kolumny. Jak widzimy Numa Organ 2 jest bardzo dobrze przygotowana. 

Brzmienie:

Instrument dysponuje 12 presetami, które nie tylko symulują model C-3, czy też A100, ale również organy piszczałkowe i elektroniczne modele oparte o fale piło-kształtną. Silnik Numa Organ bazuje na fizycznym modelowaniu, tak więc myślę, że i ostatnio modną Farfisę czy Vox'a w przyszłych aktualizacjach oprogramowania otrzymamy. :-)

Pełna lista poniżej:

  • Preset 1 (C): Classic Organ Principal-Diapason (16’)
  • Preset 2 (C#): Classic Organ Mellow Combination
  • Preset 3 (D): Classic Full Organ Sound 
  • Preset 4 (D#): Electronic Organ Triangle Wave model V (V model)
  • Preset 5 (E): Electronic Organ Square Wave (Model D)
  • Preset 6 (F): Electronic Organ Synthesis Sound (Smooth Saw tooth)
  • Preset 7 (F#): C3 Organ Sound (C-G Model)
  • Preset 8 (G): C3 Pop Organ Sound (C-G Model)
  • Preset 9 (G#): A100 Organ Sound
  • Preset 10 (A): A100 Jazz Organ Sound (Model A)
  • Preset 11 (A#): B3 Jazz Organ Sound (Model B)
  • Preset 12 (B): Panel Direct Control - no Presets (Model B as default sound)

Poszczególne Drawbary:

 

Próbki:

Preset 12 jest presetem naszym, zapamiętuje on ostatnie nasze ustawienie, do którego zawsze możemy powrócić. Oczywiście producent przeznaczył kolejne 12 komórek pamięci na nasze ustawienia tak więc łącznie mamy dostęp do 24 brzmień. 

Numa jak wspominałem została podzielona na kilka sekcji. Pierwsza to Split, w której możemy łączyć ze sobą górny manual z dolnym oraz pedałem. Mając jedną sekcję Drawbarów możemy przemieszczać się z wirtualnej dolnej klawiatury na pedały i z powrotem na klawiaturę górną przy pomocy przycisków Upper, Lower, Pedal. 

Transpose:

Kolejna sekcja to Transpose. Możemy transponować klawiaturę w zakresie +6-/6. Można również stroić instrument w centach. Wystarczy przytrzymać przyciski Down oraz Up, a po chwili zaczną mrugać, wtedy Drawbarem nr 1 dostrajamy według potrzeb instrument.

Percussion:

Prawdziwy Hammond musi mieć efekt Percussion i również jest on na wyposażeniu Organ 2. Aktywujemy go dedykowanym przyciskiem, a do wyboru mamy tak samo jak u konkurencji: Soft/Normal, Fast/Slow, 3rd/2nd.

Próbka:

Effects:

To mocna sekcja, dzięki której brzmienie Numy dostaje kopa i charakteru. Pierwszy od lewej jest potencjometr z napisem Reverb. Jest to klasyczny sprężynkowy pogłos, którego nasycenie regulujemy właśnie poprzez ten potencjometr. Brzmi bardzo fajnie i stylowo. Kolejnym elementem jest Drive, pozwala nam przesterować nasze brzmienie. Distortion jest również ok, chociaż przydałoby się mieć kilka odmian w kieszeni, ale przyjęto, że nie grzebiemy wewnątrz instrumentu, a wszystko mamy na wierzchu i w sumie to jest ok, jednak niedosyt zostaje. Key Click to efekt, który na początku rozwijania brzmienia Hammonda został uznany za wadę konstrukcyjną, jednak muzykom tak się on spodobał, że został zaakceptowany jako część składowa legendarnego już brzmienia, więc i testowany model musi go posiadać i tak też jest. Potencjometrem regulujemy głośność tego efektu w zależności od potrzeb. Ostatni efekt to Leakage. Bez niego Numa jest tylko bezduszną maszyną odtwarzającą jałowe, sterylne brzmienie. Za to pokochałem symulację Suzuki, gdyż jest to bardzo miodny i przyjemny efekt, a polega on na wprowadzeniu dodatkowych harmonicznych i brudu w postaci brumu kół zębatych.

EQ:

Wisienką na torcie jest wbudowany equalizer, który pomoże w ustawieniu optymalnego brzmienia. Mamy tu dwa potencjometry z regulacją tonów wysokich oraz niskich. 

Vibrato Chorus:

Identycznie jak w klasyku Numa Organ 2 przy pomocy dużego, gustownego potencjometru, możemy dokonać wyboru jednego z 6 programów. Potencjometr pracuje z charakterystycznym ciężkim skokiem, co dodaje jeszcze większej frajdy z użytkowania instrumentu. Miło, że producent pomyślał o takich szczególikach. 

Midi:

Ostatnią funkcją, którą warto wymienić jest Dynamic Touch. Cóż, fachowcy od Studiologic wiedzą, że ich instrument będzie również wykorzystywany jako klawiatura sterująca na scenie, więc wyposażyli go w kontroler Pitch Bend. Uzupełnieniem jest funkcja Dynamic Touch, która sprawia, że gdy nie świeci to Numa nie wysyła nic przez port Midi. Gdy ją naciśniemy instrument milczy i wysyła komunikaty przez port MIDI lub USB (do wyboru). To jest to o czym każdy marzy i musi tworzyć setupy samemu, które będą mutowały moduł itp. Tutaj nie trzeba myśleć o konfiguracji całego systemu, jedno kliknięcie i wysyła, drugie kliknięcie i instrument znów odgrywa dźwięki organowe. Rewelacja. 

Czy Numa Organ 2 ma jakieś wady?
Nasunęły mi się tylko dwie. Jedna to umiejscowienie potencjometru głośności z prawej strony. Z tym samym problemem mieliśmy styczność w przypadku testowanego przez nas modelu Numa Stage, więc trzeba się do tego przyzwyczaić. Regulowanie głośności prawą ręką bywa uciążliwe. Druga kwestia to rozmieszczenie kółka Leslie. Ze względu na dodanie całej oktawy z presetami powędrowało ono aż nad nią, co zmusza nas do podniesienia ręki dość wysoko, a to przekłada się na czas. Szkoda, że nie dano tego manipulatora pod klawiaturą jak w oryginale, użytkowanie byłoby wygodniejsze. Jeśli komuś to rozwiązanie nie przypadnie do gustu, to proponuję wykorzystać kontroler nożny do sterowania obrotami Leslie i po sprawie. 

Przed zakończeniem proponuję wysłuchać jak Organ dwa koreluje z Rhodesem i innymi instrumentami:

Zakończenie:

Numa Organ 2 jest sposobem na taniego Hammonda o nie tanim brzmieniu. Rewelacyjny jest dostęp do presetów, a funkcja Midi sprawia, że instrument będzie świetnym kontrolerem Midi. Zastosowanie dwóch kółek Modulation i Pitch Bend, które są bardzo ładne wizualnie, to bez wątpienia atut. Tych elementów nie posiada ani Nord ani Suzuki. Gdyby Numa posiadała brzmienia dodatkowe takie jak Fortepiany czy Rhodesy, to zwolennicy Norda mieliby twardy orzech do zgryzienia. Symulacja z domieszką regulowanego brudu jest bardzo dobra i należą się Numie słowa uznania. Zastrzeżenia mam tylko do  sfery obsługi czyli wspomnianego Volume i Leslie, a generalnie jest ok. Życzę Numie sukcesów na nie łatwym polu bitwy. 

Instrument do testów dostarczył dystrybutor firma Audiotech.

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka