testy / Roland

07.10.2013r.

Roland RD 700 NX-Test.

Roland RD 700NX

 

Pianina cyfrowe firmy Roland w ostatnim czasie mocno poszły do przodu. Kiedy inni (jeszcze) bazują na próbkach to Roland ma do zaoferowania coś więcej - technologię SuperNATURAL. Jest ona źródłem i bazą fortepianów już od najniższych modeli Rolanda (patrz model F-20), ale w górnej półce instrumentów oferuje znacznie więcej. Co takiego i dlaczego RD-700NX otrzymał nagrodę NASZ TYP? 

Zapraszam do testu.

Przód:

Panel użytkownika został przemyślany bardzo dobrze. Jest on czytelny i zgrabny. Po lewej stronie ulokowano sekcję sterowania procesorem efektów. Zaraz za nimi, bardziej w środkowej części instrumentu swoje miejsce znalazły 4 suwaki, do kontroli brzmienia. Centralnie umieszczono wyświetlacz. Klasycznie po prawej stronie jest kółko wprowadzania danych Jog Dial, a w skrajnej prawej części przyciski zmiany brzmień. Roland wyszczególnił na biało brzmienia bazujące na technologii SuperNATURAL, a czarnym kolorem brzmienia PCM.

Przyciski są wielkie i pewne w użyciu. Niestety w okolicach Pitch-Bendera przyciski S1 oraz S2 są troszeczkę za daleko, a ich rozmiar zostawia wiele do życzenia. Gdyby tak delikatnie je odsunąć od siebie i powiększyć, to od razu zrobiłoby się bardziej komfortowo. Przyczepię się jeszcze do wyświetlacza. To chyba najsłabszy punkt w tym instrumencie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że instrument ma świetnie brzmieć, a nie wyglądać, ale Rolanda stać na lepsze ekrany. W RD700-NX ekran jest brzydki i co więcej, mocno widać punkty z których się składa. Co więcej, ekran czasem nie nadąża za wprowadzanymi danymi. Taka sytuacja ma miejsce przy sterowaniu equalizerem, ale o tym później. Wiem. Czepiam się kosmetyki, ale tak eleganckie kółko Jog-Dial wymagałoby dobrej oprawy wizualnej. To chyba w sumie tyle narzekania.

 

Tył:

Z tyłu pełen profesjonalizm. Pierwsze co widzimy to wyjścia symetryczne XLR. Wnosisz instrument na scenę i prosisz tylko o dwa przewody XLR. Daję głowę, że od Pana akustyka padnie jeszcze pytanie  "przepraszam, a Di-Boxy masz swoje"? :) Ogłośmy zatem, że posiadacze RD700-NX nie noszą Di-Boxów, bo nie muszą.

Co ciekawe, niezbalansowane wyjścia wysyłają ciągle sygnał pomimo używania XLR, a zatem możemy wykorzystać je jako wyjścia na Piecyk czy odsłuch. 

Panel tylny dostarcza nam również aż 3 wyjścia MIDI i jedno wejście, a to raczej nie jest częstym zjawiskiem w instrumentach klasy Stage Piano. Kolejnym elementem z tyłu to 3 kontrolery nożne oraz małe pokrętło do ustawienia kontrastu. 

Klawiatura:

W tym instrumencie klawiatura może stanąć do walki z testowanym ostatnio przez nas Kawai'em MP6. Roland RD700-NX otrzymał PHA III Ivory Feel z wychwytem. Kiedy się jej przyjrzymy bliżej, to zobaczymy, że faktura klawiszy nie jest gładka, ma specjalnie nierówności by jeszcze bardziej zbliżyć ją do klawiatury fortepianowej.

Wykonano ją z materiału imitującego kość słoniową, by ograniczyć potliwość naszych palców, a dodatkowo boki klawiszy wypełniono "syntetycznym drewnem" :) Wygląda to pięknie! No dobrze, a co z pracą mechaniki? Spokojnie. Klawiatura posiada optymalne doważenie i wręcz wzorową głębokość. Klawiatura uszyta na miarę. Fortepianowe brzmienia idealnie z nią współgrają. Obecnie jest trend na dobre i ciężkie klawiatury bo co po dobrym brzmieniu kiedy klawiatura nam nie odpowiada? Pianiści klasyczni mogą podejść bez obaw do tego instrumentu. Klawiszowcy rozrywkowi potrafią przymknąć oko na pewne niedoskonałości, ale przy RD700-NX nie muszą tego robić. 

 

Brzmienie:

SuperNATURAL to technologia przyszłości. Skupmy się na fortepianach. Barwa fortepianu podatna jest na dowolne jej modyfikowanie. Modyfikacja zaczyna się od ustawienia szerokości brzmienia w bazie stereo. To bardzo dobre rozwiązanie, gdyż nie zawsze potrzebny nam "rozstrzelony fortepian", bo trzeba zrobić miejsce dla innych instrumentów w aranżacji. :) Dostosujemy głośność mechaniki pedału, efektu resonance czy też twardość młoteczków. Pozwolono nam nawet określić poziom otwarcia klapy fortepianu. Ogólnie szał.

Jeśli chodzi o możliwość edycji pianina to najlepiej pokaże to ten film: 

Teraz w kwestii pianin:

Są naprawdę świetne. Tak jak wspominałem, klawiatura oddaje wszystkie walory brzmieniowe, a to wszystko tak dobrze ze sobą współpracuje, że chcemy grać, grać i grać. Bardzo fajnie, że przyciski z których często będziemy korzystać są większe, bo łatwo w nie trafić. Sekcja piano podzielona została na 3 kategorie: Concert, Studio, Brillant. Pierwsza kategoria oferuje nam fortepiany szerokie, bardzo pasujące do muzyki klasycznej. Te z gatunku Studio bardzo dobrze kleją się z innymi instrumentami i to po nie będziemy sięgać przy gęstych aranżach. Ostatnia kategoria oferuje nam jasne fortepiany. 

Próbki:

Piano String się nie wybija i nadaje się do użycia bez poprawek filtrów i innych czarów. Nie wybiega poza piano, czuje się, że inżynierowie włożyli serce w ten instrument.

Brzmienia E. Piano reprezentują również wysoki poziom a ich edycja pozwala nam na dowolne kształtowanie brzmienia Rhodesa. Szum wydobywający się poprzez podnoszenia mechaniki pedału, rodzaj brzmienia dzwonków Rhodesa, moc z jaką dokręcone są dwie śrubki dzwonków to elementy raczej nie spotykane w instrumentach, a RD daje nam nie tylko takie możliwości.

Dodatkowo możemy ustawić odległości pickupów, charakter dzwonków, czy efekt key off. 

Ten film rozjaśni wam wszystko:

Electric Piano:

Jakoś nigdy nie przepadałem za brzmieniami Electric Piano w stylu FM Rolanda. W moim X6 nie było miękkich ciekawych brzmień tej kategorii. Z modelem RD700-NX wszystko się zmienia. Znajdziemy brzmienia ciepłe ale i zadziorne. Kurzweil i Yamaha mają swoje, zupełnie inne brzmienia typu FM i tak też jest w przypadku RD, to jest zupełnie inne podejście do tematu. W tej kategorii czai się połączenie Pianina akustycznego z FM, które wgniata w krzesło pianiste. ;)

Ciekawostką jest edycja. Nie bazujemy na operatorach jak w DX, a korzystamy niby z tej samej edycji co w przypadku Rhodesów, jednak daje nam to zupełnie inne rezultaty: 

Brzmienia:

RD700-NX zapewnia nam szerokie spektrum brzmień. Od trąbki po clavinety, gitary, basy i syntezatory. Niektóre brzmienia troszkę nie dorównują jakości fortepianów. Na próżno szukać gitar reagujących na dynamikę, inną artykulacją, no ale producent chyba pomyślał, że w Stage Piano raczej nie będą konieczne i w sumie chyba ma racje. Hammondy doczekały się trybu Drawbar. Co prawda mamy 4 troszkę małe suwaki, ale w szybki sposób można przełączać pomiędzy pierwszą, a drugą czwórką, tak więc chwila wprawy i gotowe. Hammondy zostały poprawione i brzmią bardzo dobrze. 

Próbki:

 

 

Procesor efektów:

Instrument na płycie czołowej posiada 3 procesory:

  • Reverb
  • Chorus/Delay
  • Cathedral

Pierwszy oferuje algorytmy takie jak: Room, Hall, Reverb. Pierwsze dwa oferują jeden algorytm podlegający pełnej edycji, natomiast Reverb posiada w sobie następujące algorytmy:

Room1, Room2, Stage1, Stage2, Hall1, Hall2, Delay, Pan, Delay.

Oto próbki:

Oprócz trzech wymienionych procesorów niezależnie mogą pracować jeszcze dwa dodatkowe tory MFX1/2. Mają do zaoferowania 84 algorytmów:

Equalizer:

Generalnie brzmienia są napisane bardzo fajnie i raczej nie trzeba ratować się equalizerem. Nie mniej jednak dla lubiących sięgać do edycji instrument na płycie czołowej oferuje 4 pokrętła do obsługi Eq. Najważniejszą wiadomością jest to, iż korekcja nie wprowadza szumów na wyjściu, ale equalizer posiada swoje wady. Kiedy potencjometr wprowadzimy w ruch, zawartość wyświetlacza zniknie a tylko pojawi nam się ekran z graficznym interfejsem EQ. Ta informacja nie jest aż tak istotna aby wszystko znikneło.  To można przeboleć, natomiast trudnym do zaakceptowania jest fakt, iż to co widzimy na wyświetlaczu nie jest spójne z tym co słyszymy. Dlaczego? Ekran nie nadąża za naszymi zmianami. Niestety Roland zaoszczędził na którymś z procesorów i podczas edycji, gdy szybko wprowadzamy dane ekran lubi się troszeczkę spóźniać.

Sound Focus :

Cóż...nazwa jest bardzo enigmatyczna, ale z tej funkcji powinniśmy korzystać dość często. To jedno pokrętło dodaje nam harmonicznych i pogłaśnia brzmienie. Co ciekawe to nie jest kompresor. Tak więc po co to pokrętło? Po to, aby jednym ruchem zrobić Rolanda czytelniejszego na scenie. Potrzebna nam moc, podczas solówki? Nic prostszego, przekręcamy w prawo i jest czytelnie.

Kompresor:

W połączeniu z fortepianem to poezja. Z poziomu panelu możemy go aktywować i potencjometrem nasycać brzmienie, jednak gdy chcemy wyedytować szczegóły to można iść na skróty, klikając shift + on/off kompresora.

Rytm:

W instrument zaaplikowano sekcję rytmów. Oscylują one w różnych gatunkach i mogą być dobrym uzupełnieniem naszych występów live. Nie posiadają one przejść i zakończeń (podobnie jak Kawai MP6), natomiast mają kilka wariacji.

MIDI/Suwaki:

Po wciśnięciu przycisku Midi instrument staje się bardzo użytecznym kontrolerem Midi. W tej sekcji zdecydujemy co wychodzić ma na zewnątrz MIDI oraz na którym kanale i z jaką głośnością. Nie sposób ominąć również wysyłania komunikatów Program Change. Generalnie, wszystko co potrzeba do sprawnego zarządzania instrumentami zewnętrznymi, laptop/moduł kryje w sobie malutki przycisk MIDI.

Suwaki, które jak na mój gust troszeczkę mogłyby być większe, a ich "główki" bardziej wystawać, spełniają swoje zadanie bardzo dobrze. Suwaki kontrolne pełnią również funkcje Drawbarow w przypadku brzmień organowych. Generalnie wszystko jest pod kontrolą a to czego nie ma, możemy przypisać do suwaka czy przycisków S1, S2. Jeszcze jedna rzecz. Suwaki podzielono na dwie sekcje Control oraz Layer Level. Pierwsza daje nam dostęp do zaprogramowanego komunikatu MIDI, natomiast druga daje nam szybki dostęp do głosności jednego z 4 partów. Nad suwakami znajdują się przyciski do szybkiego aktywowania stref. 

 W miejscu obok suwaków znajduje się również przycisk służący szybkiemu dzieleniu klawiatury oraz transpozycji. Reasumując - wszystko jest na wierzchu. 

 

Zakończenie:

To zakończenie będzie wyjątkowo krótkie. 

Roland RD700-NX to potężny cios dla konkurencji. Znakomita klawiatura, świetne brzmienia. Szybki dostęp do wybranych parametrów oraz tajna broń Rolanda czyli technologia SuperNATURAL, która wypiera tradycyjny sampling, to niezaprzeczalne atuty tego modelu. To Stage Piano zasługuje na nagrodę NASZ TYP. 

Do testu instrument dostarczył dystrybutor Roland Polska.

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka