testy / Roland

06.08.2013r.

Roland RD-64 Test

Roland RD 64

 

Kiedy w styczniu 2013 roku przedstawiono nowy instrument Rolanda RD 64 świat muzyków z pewną dozą niepewności, bowiem ciężkie klawiatury zostały zarezerwowane tylko dla monstrualnych 88 klawiszowych wersji. Roland włożył kij w mrowisko i zaproponował instrument 64-klawiszowy z genialną klawiaturą Ivory Feel-G. Dla coraz większej grupy muzyków liczy się mobilność, która idzie w parze z dobrą klawiaturą i świetnymi brzmieniami. Wydaje mi się, że mamy do czynienia z prawdziwym hitem. 

Tył:

Instrument oferuje 3 wejścia dla kontrolerów nożnych, wyjście L/R oraz wyście słuchawkowe. Mamy też port Midi Out oraz złącze USB, które również pracuje jako Midi i może zostać użyte do transmisji danych między Rolandem a tabletem iPad. Mądrym rozwiązaniem jest zastosowanie wejść RCA, dzięki którym podłączymy komputer, iPoda czy np. drugi instrument. W komplecie z instrumentem otrzymujemy pedał kontrolny, czyli od razu jesteśmy gotowi do pracy.

  

Klawiatura:

RD 64 to flagowa klawiatura Rolanda czyli Ivory Feel-G. Klawiatura ta wyposażona jest w mechanizm wymyku, a materiał symuluje uczucie wykończenia z kości słoniowej, które aktualnie jest już nigdzie nie stosowane, ze względu na całkowity zakaz handlu wyrobami opartymi o ten materiał. Symulacja kości słoniowej oparta o Ivory Feel-G w RD 64 sprawia, że palce nie pocą się nadmiernie, gdyż klawisze mają za zadanie wchłaniać wilgoć. Pomimo tego, że jest ich mniej niż w klasycznych wersjach 88 zastosowano taką samą zasadę jak w przypadku dużej klawiatury, a mianowicie w najwyższych partiach klawiatura pracuje lżej niż w najniższych. Wiadomą rzeczą jest, że przy takiej małej ilości klawiszy będziemy częściej sięgali po dwa przyciski wyboru oktaw. W modelu przemyślano ten temat mądrze - są one blisko - a wskaźnik obok dwóch przycisków w sposób wyraźny sygnalizuje nam w którym miejscu jesteśmy.

Roland wbił niezłą szpilę konkurencji gdyż ten mechanizm jest genialny. Szkoda, że nie wyposażono go w Aftertouch, byłby to dodatkowy kontroler, których nie ma zbyt dużo w instrumencie, ale to wybieganie w przyszłość. Mam tu na myśli konkretnie pracę instrumentu jako Masterkeyboardu, gdyż w przypadku fabrycznych brzmień jest on zbędny. Podsumowując: Tak dobrej klawiatury raczej w tym przedziale cenowym nie znajdziemy.

 

Brzmienia:

Rewelacja - tak w skrócie można napisać. Roland posiada 12 brzmień i co ciekawe, absolutnie żadne z nich nie jest "zapchaj dziurą", czy też słabym presetem. Zostały one podzielone na 4 kategorie:

  • A.Piano
  • E.Piano
  • Clav
  • Organ

Fortepiany są świetne. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Jako zwolennik ciężkich klawiatur po uruchomieniu czwartego (maksymalnego) stopnia twardości Super Heavy byłem w szoku jak idealnie zespolone są ze sobą - mechanizm oraz moduł brzmieniowy. Fortepian oparty o najwyższą technologię Rolanda SuperNATURAL gra idealnie w każdym rejestrze oraz dobrze oddaje cały zakres dynamiki. Wyposażono je również w efekt Damper Resonance, a więc wszystko zgodnie z aktualnymi realiami. Istotnym czynnikiem są dwa przyciski EFX1 oraz 2, które mają mocny wpływ na brzmienie, ale o tym później. Drugi fortepian jest nieco jaśniejszy, natomiast trzecia odsłona to wersja Mono. Warto wspomnieć o tym, że Roland dał temu maleństwu 128 głosów polifonii, a w tym przypadku oznacza to, że instrument jest praktycznie nie do zadławienia, gdyż nie potrafi łączyć ze sobą dwóch brzmień. Wracając do tematu brzmień. Brzmienia z kategorii E.Piano również reprezentują wysoki poziom. Rhodesy są genialne, Wurli również. Dzięki przyciskom EFX1 i 2 dodajemy phasera oraz tremolo do brzmienia. W innych instrumentach takie zmiany noszą już nowe numery a więc można przyjąć, że brzmień jest więcej.

Trzecia sekcja Clav również prezentują się dobrze. dodamy do nich przester oraz kaczkę, czyli efekty, które najbardziej są przypisywane do tych instrumentów. 

Stawkę zamyka kategoria Organ. Każdy preset to inny świat. Pierwszy "jazz organ", drugi "rock organ", trzeci "full draw". Bałem się ich gdyż znam Fantomowe brzmienia, ale w tym przypadku nastąpił niesamowity zwrot akcji i każde brzmienie jest dobre. Co więcej przyciskami EFX1 oraz EFX2 sterujemy Rotorami głośnika Leslie. Brzmienia nagrano z lekkim "buczeniem" głośnika basowego, co jeszcze podnosi realność symulacji. Brawo! 

Próbki:

Dodatkowe możliwości:

Instrument oferuje Equalizer, dzięki któremu w szybki sposób poprawimy brzmienie jeśli zajdzie taka konieczność.

Kontroler D-Beam to znany kontroler Rolanda, który jest bardzo "efekciarski", lecz w przypadku brzmień oferowanych przez instrument troszeczkę nie potrzebny.

Inaczej sprawa wygląda kiedy pracujemy z innym modułem brzmieniowym, a wtedy każdy kontroler jest na wagę złota, bo oprócz klasycznego joysticka realizującego komunikaty Pitch-Bend oraz Modulation nic więcej nie ma. RD 64 bardzo dobrze współpracuje z modułem Rolanda czyli aktualną Integrą. Przyciski EFX1 i 2 zmieniają się w S1 i S2, a wtedy mamy pełną kontrolę nad brzmieniami SuperNATURAL.

Oto jak instrument pracuje jako MasterKeyboard.

Procesor efektów:

W instrumencie znajdziemy trzy procesory efektów. Jeden to pokładowy Reverb, który możemy tylko uruchomić i za nic w świecie nie można zmienić jego parametrów. Nie jest on za krótki ani za długi, więc dobrze, że jest. Dwa pozostałe efekty również nie podlegają edycji i zmieniają się w zależności od wybranego brzmienia. W przypadku Sekcji Pianin efekt pierwszy realizuje Ehnacer, a drugi uruchamia Damper Resonance. Kategoria E.Piano w efekcie pierwszym posiada Tremolo, a drugim Chorus. Clavinety zgodnie z trendem Auto Wah oraz Overdrive, a kategoria organowa Rotary oraz Speed. 

Zakończenie:

Roland z całą pewnością pretenduje do nagrody innowacja roku, za chwilę każdy producent pójdzie w tym kierunku, ale pamiętajmy Roland był pierwszy i odważył się wykonać ten pierwszy krok. Czuję mały niedosyt, gdyż w instrument można by było wsadzić kilka brzmień więcej i byłby to instrument w pełni uniwersalny, a tak troszeczkę ten Pitch-Bender się marnuje. Odnoszę wrażenie, że RD 64 zaprojektowano do pracy w tandemie z modułem Integra. Tak czy inaczej, jeśli poszukujesz czegoś co zmieści się praktycznie do każdego wozu, ale lubisz bardzo dobre ważone klawisze w mniejszej ilości, to będziesz zachwycony tym instrumentem. Moduł brzmieniowy to zebrane najwyższej jakości brzmienia. Reasumując: plusy to świetne brzmienia, genialna mobilność z uwzględnieniem świetnej klawiatury, wszak waga to 12.8 kg, a do tego względnie fajny sterownik. Minusem jest brak możliwości edycji procesora efektu, a szkoda tego Reverbu. Brzmi ładnie, lecz gdyby można ustawić chociaż czas trwania albo nasycenie... Drugi minus to mała ilość brzmień. Chociaż możliwe jest, że gdyby instrument miał ich więcej to i jego cena by się zmieniła, albo wszystkie nie byłyby takiej samej jakości. Tak czy inaczej coś mi się wydaje, że za niedługo będziemy mieli wysyp tego typu konstrukcji i powstanie zupełnie nowa kategoria instrumentów typu portable. 

Do testu instrument dostarczył dystrybutor Roland Polska.

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka