testy / Roland

16.02.2017r.

Roland FP-90 - TEST

Roland FP-90 Test 

 

Przychodzą do testów instrumenty, które z bólem się oddaje. Tak było i z FP-90 Dlaczego? Zapraszam! 

 

Wygląd:

Nie wiem dlaczego, ale białe wygląda lepiej. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale tak jest. Biały komponuje się lepiej prawie w każdym wnętrzu i dystrybutor właśnie w takim kolorze dostarczył nam jako pierwszym instrument do testów. Czyżby chciał uśpić naszą czujność :)?  

Instrument względem poprzedniego modelu wygląda o wiele bardziej nowocześniej. Umówmy się… tamten królem designu raczej nie był, natomiast FP-90 może zachwycać. To za sprawą wtopionych w obudowę przycisków. Bardzo ładnie to wygląda, tym bardziej, że każdy z nich gdy jest aktywny to przyjemnie świeci. No dobrze, koniec zachwytów nad kolorkami i przechodzimy do praktycznej części. Panel sterowania rozwiązano bardzo dobrze. Od lewej mamy potencjometr głośności, EQ włącznik pogłosu oraz „dwukanałowy mikser”. Służy on do operowania głośnością brzmień łączonych. Przycisk Split i Dual znajduje się zaraz za mikserem podobnie jak transpozycja. Dalej mamy przyciski szybkiego wyboru kategorii brzmień, których jest sześć. Dzielą one również funkcję pamięci registracyjnej. Centralnie umieszczono mały ekran, jednak jest on zdecydowanie wystarczający. Na prawo od ekranu mamy przyciski sterowania metronomem, funkcjami zaawansowanymi, rejestratorem jak i podłączonym mikrofonem z regulacją głośności zarówno pokładowego odtwarzacza jak i mikrofonu. 

 

Klawiatura:

Tutaj mamy do czynienia z nową klawiaturą PHA-50. Ta klawiatura stanie się wizytówką Rolanda. Do tej pory te klawiatury były montowane w topowych (czytaj drogich) pianinach cyfrowych. Klawiatura ta łączy elementy drewniane, ale cały klawisz nie jest z drewna. Nie ma to znaczenia, bo jego ciężkość,  i frajda z gry to coś, czego nie uświadczycie niestety np. w Nordzie, u Yamahy, Kurzweila czy Korga. Lepiej jest tylko w KAWAI VPC-1. Przyjdzie pewnie taki czas, że wszyscy będą dysponować tego typu mechanizmem. Do instrumentu siada się z przyjemnością. Mechanizm jest progresywny, z wymykiem, a cała klawiatura standardowo pokryta imitacją kości słoniowej. Nie zapomniano nawet o funkcji Escapement. Warto wybrać się do sklepu, by samemu sprawdzić jak to gra, dla samej klawiatury.  

 

Brzmienie:

Odnoszę wrażenie, że klawiatura mocno podrasowuje brzmienie. Sprawia ono wrażenie „przyklejonego” do mechanizmu. Czujesz kontrolę nad warstwami i to jest super. W pamięci zgromadzono 384 brzmienia, z czego najfajniejsze znajdują się na panelu. Sekcja Piano oferuje 15 brzmień, E.Piano 16, Strings 11, Organ 15, Pad 15. Zostaje nam jeszcze Other, a w niej 278 brzmień, nie tylko z GM/GS, ale również zestawy perkusyjne. Wiadomą sprawą jest to, że panelowe brzmienia fortepianów są fajniejsze od tych z Other, ale to też dlatego, że dysponują one funkcją Piano Designer, która ma ogromny wpływ na brzmienie. W Piano Designer mamy aż 10 parametrów, którymi dopasujemy nasz wirtualny fortepian do naszych preferencji. 

Oto jakie parametry kryje Piano Designer: 

Lid Simulation- symulacja opuszczonej, bądź podniesionej klapy fortepianu.

próbka:

Key Off Noise - stukot mechanizmu klawiatury w fazie powrotu do stanu spoczynku.

próbka:

 

Hammer Nosie - charakterystyczny stukot powstający przy uderzeniu młotka w strunę.

próbka:

 

Duplex Scale - dodatkowe harmoniczne pochodzące z rezonatorów strun najwyższego rzędu.

próbka: 

Full Scale String Resonance - rezonans strun.

próbka:

 

Damper Resonance - rezonans powstający przy wciśnieciu pedału i zwolnieniu tłumików ze strun.

próbka:

 

Key Off Resonance rezonans słyszalny przy tłumieniu strun. Szczególnie słyszalny w niskich rejestrach. 

próbka:

 

Cabinet Resonance Instrument posiada również rezonans obudowy instrumentu.

próbka:

SoundBoard Type- możemy wybrać jedno z pięciu różnych płyt rezonansowych.

próbka:

 

Damper Noise charakterystyczny szum towarzyszący oderwaniu się strun od tłumików podczas naciśnięcia pedału.

 

Mamy również wpływ na głośność każdego klawisza z osobna, podobnie jak możemy zmienić charakter brzmienia i wysokość. To co póki co znalazłem w instrumentach Casio, czyli Hammer Response jest znajdziemy też w FP-90. To opdowiedź młoteczków, a dokładniej opóźnienie z jakim uderzają w strunę. Warto tutaj podkreślić, że producent daje nielimitowaną polifonię dla fortepianów i aż 384 na inne brzmienia. Generalnie nie do zajechania. Panowie z Yamahy, Norda, Kurzweila, Korga- uczcie się od Rolanda. Te 384 już dawno powinno być standardem. 

Oto próbki brzmieniowe: 

Mikrofon:

Instrument skrojono idealnie na potrzeby śpiewającego klawiszowca. Potrzebujesz tylko mikrofon i kabel. Szkoda, że nie zastosowano wejścia XLR, ale to kwestia odpowiedniego przygotowania się do sztuki i zabrania kabla jack XLR. Kiedy już podłączysz mikrofon i zechcesz usłyszeć swój głos klikniesz przycisk aktywujący wejście mikrofonowe MIC i gotowe. Masz również osobny potencjometr głośności mikrofonu na panelu, ale to nie koniec. Twój wokal możesz okrasić compresorem, który pracuje w trzech trybach: Soft, Normal, Hard. Nie ma harmonizera, ale jest doubler, który doda jeszcze jeden lub dwa dodatkowe głosy do twojego. Możesz regulować szerokość dodatkowych głosów w panoramie. Jest również Echo które ma 7 odmian, z możliwością regulacji nasycenia. Uważam, że całkiem fajnie to zaprojektowano. 

 

Regulacja mikrofonu z panelu to rozwiązanie, które najbardziej lubią muzycy. Nikt nie chce się przedzierać przez menu podczas grania.

Bluetooth:

Pamiętam moje biadolenie, że BT już dawno powinien być montowany do instrumentów i … doczekałem się. Jeśli sparujesz swój instrument z tabletem to po zainstalowaniu aplikacji Piano Partner 2 otrzymasz dostęp do różnych utworów z zapisem nutowym, które są odtwarzane przez głośniki twojego instrumentu. Tam znajdziesz sekcję Rythm, a ona zmieni twoje Stage Piano w prosty keyboard. Mamy ponad 20 Styli, które występują w dwóch wariacjach i mają wstęp oraz zakończenie. Znajdziesz tam również kilka brzmień. Od razu powiem, że instrument jest tutaj kluczem sprzętowym do programu, a więc jeśli nie posiadasz instrumentu, to nie skorzystasz z aplikacji. Zakładka Flash Cards pozwala ćwiczyć nasz słuch. Odgrywany jest dźwięk, a my mamy go znaleźć na klawiaturze za pierwszym razem.

 

Drugim sposobem na wykorzystanie BT jest Aplikacja Piano Designer. Daje nam ona dostęp do tych samych parametrów co nasz instrument, jednak przedstawia wszystko w graficzny sposób i ustawianie wszelkich parametrów instrumentu jest znacznie przyjemniejsze. 

Moim zdaniem najciekawszym zastosowaniem BT jest wykorzystanie np. iPada jako modułu brzmieniowego. Brak nam brzmienia Mooga, no to sięgamy po oprogramowanie Arturii i gramy. Nie potrzeba kabli MIDI czy audio. Wszystko transmitowane jest na wyjścia Rolanda. Tak właśnie wyobrażam sobie działanie BT w instrumencie. Jeśli chodzi o latencje to owszem zawsze jest, ale na tyle znikoma, że da się spokojnie wykorzystywać iPada do celów muzycznych.  

 

Procesor FX;

Tutaj niestety nie ma za dużo. Przycisk Ambience daje nam szybkie włączenie efektu do brzmienia fortepianowego, czy też innego. Wiem, że chciano tutaj postawić na prostotę w stylu aktywuj i ustaw nasycenie, i to się udało. Jednak wolałbym mieć do wyboru o wiele więcej algorytmów efektów. Wiem, że pianiści to inny target i oni tego nie potrzebują, a chyba oni są grupą docelową, więc można odpuścić ten minus. To nie jest też tak, że Hammond nie posiada efektu Rotary, bo jest sporo efektów dodatkowych wrzuconych prosto w brzmienie, więc nie ma obaw, wszystko się zgadza. Tylko kiedy jest brzmienie z efektem Delay, to nie mam możliwości zmiany ilości odbić, czy też ich prędkości. 

próbka:

 

A tak przedstawia się regulacja pogłosu:

Pamięć registracyjna:

Instrument potrafi zapisać ustawienia naszego instrumentu w tym Piano Designer, czy też łączenia brzmień. Mamy 6 przycisków i 5 banków, a więc całkiem sporo. Producent nie zostawia nam wszystkich komórek pustych, a oferuje całkiem ciekawe gotowe setupy pianin elektrycznych czy akustycznych, w połączeniu ze smyczkami, padami i innymi. Pamięć registracyjną możemy eksportować na zewnątrz i ponownie importować do instrumentu. 

 

Metronom:

Ciekawie prezentuje się również metronom. Potrafi on wystukiwać rytm w podziałach od 2/2 aż na 12/8 kończąc. Jeśli nudzi nam się zwykły click możemy go zamienić na odliczanie w wersji japońskiej lub angielskiej. Zastanawiałem się kiedy producenci złamią się i wstawią odliczanie po niemiecku. Wtedy będzie zdecydowanie równo, a i ćwiczenie będzie bardziej skoncentrowane. 

Pedał Center funkcje:

Do pedału C (Sostenuto) można przypisać sporo funkcji. Możemy wystartować odtwarzacz, uruchomić Layer, Pitch-Bend, Modulation, czy też zarządzać efektami mikrofonu. A najlepsze jest to, że do korzystania z trzech kontrolerów nożnych nie musimy dysponować dedykowanym kontrolerem potrójnym, tylko wystarczą oddzielne 3 kontrolery. 

Przyciski Dual oraz Split mamy na panelu, a zatem stworzenie prostego podziału klawiatury nie jest problemem. Późniejszą kombinację możemy regulować potencjometrami Upper/Lower.

 

Tak Roland informuje nas o podziale klawiatury:

Pokładowy odtwarzacz/rejestrator  MIDI i audio również posiada cały system zarządzania na panelu instrumentu, łącznie z kontrolą głośności.

Na wyposażeniu jest też trzypasmowy EQ. Generalnie wszystko pod ręką! 

Nagłośnienie:

Roland się postarał. Mamy tu 4 głośniki z komorą bass reflex. Jest znacznie głośniejszy od FP-80 który osiągał 101dB, natomiast w tym przypadku mamy wzrost do 107 dB. 

 

Na koniec zostawiamy prezentację instrumentu w wykonaniu Noemi Lemańskiej:

Zakończenie:

Roland to bardzo dobrze skrojone pianino sceniczne. Doczepiłbym sie tutaj tylko do wagi (23kg), no ale świetna klawiatura oraz nagłośnienie muszą swoje ważyć. Brzmienia są na bardzo wysokim poziomie. Dziwi mnie tylko, że nie zdecydowano się dać muzykom możliwość łączenia nie dwóch a np. 4 brzmień. Skoro polifonia dla pianin jest nielimitowana, a na inne głosy niespotykanie duża to aż żal tego nie wykorzystać. Możliwość podłączenia mikrofonu i okraszenie naszego głosu czymś więcej niż pogłosem to również spory atut. Wyczuwam tutaj target „Samotni, śpiewający pianiści”. Nawet mam kilku takich wśród znajomych, którzy się zdecydują na ten instrument. 

Do testu instrument dostarczył dystrybutor Roland Polska.

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka