testy / Korg

13.11.2017r.

KORG Grandstage - Test

KORG Grandstage- łamiące standardy stage piano. 

 
Korg Grandstage - to instrument idealny dla tych, którzy nie potrzebują zaawansowanego Kronosa, albo bardzo cenią walory brzmieniowe Kronosa, ale gabaryt odpycha. To w zasadzie idealne podsumowanie testu… i tym właśnie rozpocznijmy.
 
Panel przedni:
Grandstage, to instrument o schludnym panelu sterowania. Jest tu troszkę na wzór KingKorga, bo również zastosowano tutaj podobne ekrany OLED. Pierwsze nasuwa się pytanie, dlaczego na tak wielkim panelu nie zdecydowano się na wielkie potencjometry. One są duże, owszem, ale te do kręcenia filtrem w KingKorgu są jeszcze większe przez co wygodniejsze. Kontrowersję wprowadził kolor, a dokładniej imitacja okładziny meblowej. Chcę tu zaznaczyć, że na żywo nie wygląda to źle, oraz, że to nie jest okleina, a obudowa wykonana jest z metalu… raczej solidny sprzęt, można nim rzucić w razie obrony!
Jak zerkniecie na tył, to rzuci Wam się ogromne logo producenta, które jest podświetlane.
 
Zacznijmy od początku czyli od strony lewej. 
Rozpoczynają ją dwa kontrolery Pitch-Bender oraz Modulation. To instrument, który podobny jest do Nord Electro 5, chociaż z drugiej strony bardziej mu do Piano 3… jednak skoro posiada Pitch-Bender, to już bardziej do Nord Stage. Grandstage nie ma fizycznych Drawbarów, więc w sumie nie wiadomo do którego Norda go porównać, jednak to niestety głupia polityka Norda i skąpe dzielenie funkcji powoduje takie zawirowania myślowe. Do porównań jeszcze wrócimy. Na panelu z lewej strony mamy compressor z włącznikiem oraz regulacją siły kompresji. Obok niego szybko dopasujesz brzmienie w zależności od sytuacji EQ. Następnie mamy pierwszą sekcję, w której możemy wybrać brzmienia. Jest ich 500. Sekcja ta została nazwana Ensemble, natomiast druga Keyboards. W tych dwóch sekcjach mamy inne kategorie brzmieniowe, ale niech Was to nie zmyli. Zauważcie, że kategoria Ensemble kończy się na Keyboards, a kategoria Keyboards kończy się na Ensemble. Tutaj nie ma ograniczeń jak w przypadku Nord Electro 5, gdzie nie możesz połączyć dwóch brzmień z kategorii Piano lub Organ. Potencjometrem Variation przeniesiecie się do każdej wartości od 1 do 500. Te dwie sekcje mają potencjometr głośności, co skutkuje szybką reakcją podczas występów live. Niby do tego przyzwyczaił nas Nord, ale w którym instrumencie nie ma potencjometru, czy też suwaka? Na samym środku mamy dostęp do ulubionych brzmień. 8 banków po 8 brzmień w każdym.
 
Na prawo od Favorites mamy wspomniany drugi generator brzmienia - Keyboards, a potem to już tylko sekcja efektów Reverb/Delay. W tym miejscu ktoś powie: „tak mało”? Słabo. Niby, tak, ale jak się okazuje efektów jest więcej. O czym później.
 
Tył:
Grandstage - jak sama nazwa wskazuje - skrojony jest na scenę. To, co się rzuca w oczy, to wyjścia XLR z odcięciem masy. Nie potrzebujesz Di-Boxa, prosto i wygodnie. Ten kto korzysta z wyjść zbalansowanych, ten sobie chwali. Oczywiście zwykłe, klasyczne wyjście również jest. Mamy też 3 kontrolery nożne, port MIDI IN/OUT oraz dwa złącza USB. Pierwsze jest magazynem danych, a drugie portem MIDI. 
Warto dodać, że do instrumentu otrzymujesz, długi solidny pedał oraz pulpit na nuty. Takich cudów w Kronosie nie uświadczysz, a szkoda. 
No i teraz najlepsze. Pierwszy raz się zdarza, że producent dorzuca dedykowany statyw. Statyw ten to zestaw rur, które możemy dopasować do swojej wysokości. No i ma jeszcze jedną zaletę. Instrument możecie przechylić w stronę publiczności, tak by każdy widział co gracie. 
 
Klawiatura:
To klasyczna RH3, znana z modelu G1, Kronos, z tym że nie posiada Aftertouch. Bardzo fajnie reaguje z wbudowanym modułem brzmieniowym. Jasne, że nie jest to klawiatura typu VPC-1, ale to instrument sceniczny, więc prawie 50 kg nikomu nie chciałoby się nosić. RH3, to dobry kompromis między wagą instrumentu, a ciężkością klawiatury. Tą klawiaturę KORG stosuje we wszystkich swoich instrumentach premium. 
 
Brzmienie:
Co tu się… porobiło? Korg wsadził do Grandstage 19GB próbek, które w postaci linearnej mają wg niego zajmować 32GB. Na pokładzie znajdziesz w zasadzie to samo co w Kronosie, z tym że bez silnika Mod7, MS-20EX, PolysixEX, STR-1. Niby dużo ujęli, ale okazuje się, że wcale mało nie pozostało:
  • SGX-2
  • EP-1
  • AL-1
  • CX-3
  • VOX
  • Compact Organ 
  • HD-1
Mamy dwa zupełnie nowe silniki, których na próżno w Kronosie szukać, czyli Compact Organ oraz VOX. Zajmijmy się brzmieniami podstawowymi, czyli Piano. W kategorii brzmień Piano czeka na nas 45 brzmień fortepianów oraz pianin. Prawie wszystkie (poza jednym house piano) bazują na tym samym co Kronos’ie silniku SGX-2. Różnica jest taka, że do Kronos’a niektóre trzeba dokupić osobno, a w Grandstage mamy je już od strzału. Nie możemy tak wnikliwie jak w workstation zmieniać parametrów fortepianu, ale efekty key off, damper resonance, noise, key action noise, string resonance oczywiście są już w brzmieniu. Dostajecie następujące brzmienia:
  • Grandstage
  • Italian Piano
  • German Piano
  • Japanese Piano
  • Berlin Piano
  • Austrian Piano
Później mamy powyższe w kilku odmianach z różnymi efektami, ciemne, jasne, mono, compressor. 
Jak brzmią? To są zdecydowanie dobre brzmienia. Tutaj gigabajty robią swoje. Nie ma tu zapętleń słyszalnych, które usłyszysz w Nordzie. Skoro są to te same brzmienia z Kronosa, to gdzie tkwi różnica? W polifonii. Silnik SGX-2 posiada 60 głosów w stereo. Producent podaje, że w mono osiąga max 240 głosów. Nie wiem jak to policzyli, ale ja nie zauważyłem, by brakowało głosów. Kronos posiada 100 głosów i aż 400 w mono. Drugi silnik EP-1 zaliczył spadek wobec wspomnianego workstation tylko o 4 głosy (100 głosów polifonii). Syntezator ma 36 głosów, natomiast CX3 posiada 128 polifonii. Dwa ostatnie moduły VOX i Compact Organ dostały 100 głosów, a silnik HD-1 64 głosy - i tutaj KORG podaje, że jest to ekwiwalent dla 128 głosów. Nie rozumiem troszeczkę tej matematyki, ale ważne, że się to zgadza. 
Tyle o matematyce, a jak z uniwersalnością? No właśnie, tutaj jest bardzo ciekawie. Otrzymujesz świetne Rhodesy i wszystkie inne elektryczne pianina, Wurlitzer w każdej kombinacji, FM, CP-80, Clavinety. Większość bogata w efekty, których nie widać na panelu sterowania: Auto Wah, Pedal Wah, Phaser, Chorus, Tremolo. Co do Hammondów, to ubolewam mocno na brak Drawbarów, ale z drugiej strony po co na siłę robić ze Stage Piano Hammonda, skoro i tak Hammondzista do takiej klawiatury nie usiądzie. Jednak przydałaby się jakaś kontrola nad brzmieniem. Nie jest też tak, że zostajemy pozbawieni jakiejkolwiek kontroli. Pitch-Bend odpowiada za prędkość Leslie, Mod Wheel ma przypisany Volume Amp Gain, a do SW przypisano efekt Percussion, natomiast do SW2 Vibrato/ Chorus.
Warto odwiedzić stronę KORG’a i pobrać listę brzmień. Tam opisano każde brzmienie pod kątem przypisania mu różnych parametrów do kontrolerów. Bardzo fajnie brzmią Smyczki, Farfisa i syntezatory. O uniwersalności tego instrumentu możemy mówić swobodnie i nie będzie to nadużyciem. Cztery brzmienia akordeonowe, grają w stylu eventowym więc… :)
Skoro już przy smyczkach, to Mellotronowe brzmienia również znajdziecie. 
Niektórym bardzo zależy na brzmieniach typu Brass. To pięta Achillesowa Norda, gdyż te brzmienia korzystają z sekcji Sample, a jak pamiętacie jest ona jednowarstwowa. KORG ma mnóstwo brzmień dętych od trąbek po dynamiczne Brassy i tu uwaga, jest nawet Brass/Fall, czyli sound reagujący na dynamikę gry - i właśnie dopóki Nord nie zrobi Brassów w sekcji Piano, to nie możliwe będzie uzyskanie efektu Brass/Fall reagujące na velocity. W sekcji Brass znajdziecie również klarnety, saksofony, harmonijkę oraz Bag Pipes i Shakuhachi. Jednak mnie podoba się sound Woodwind Sect.
To brzmienie jest tak naturalnie rozstrojone, że miód. 
próbka:

 
Fajne są również Orchity i inne brzmienia z tej grupy.:
próbka:

Na samym końcu brzmień, jest piękny sound o nazwie "Mediation Tree". To delikatne dzwoneczki, które gdzieś tam losowo sobie brzęczą. Pomyślałem, że fajnie by zagrały z fortepianem... ciemnym.
posłuchajcie:

 
Brzmienia Syntezatorowe są również skrojone na każdą okazję i w zasadzie, to nie jest tak jak u Rolanda RD-800, gdzie jest sporo fajnych brzmień, a są też brzmienia słabe, jakby z innej epoki dodane gdzieś tam w kategoriach Others. Korg daje wszystko na poziomie i to jest fajne. Z drugiej strony pytanie czy musisz mieć wszystko i czy ze wszystkiego korzystasz. Pod względem fortepianów  każdy instrument fajnie brzmi w tych pieniądzach, ale wielu pianistów nie znajduje tego czegoś. Jedni chwalą KAWAI za klawiaturę, ale brzmienie im przeszkadza. Drudzy w Nordzie nie mogą znaleźć „kolejnych warstw”. Kurzweil dla niektórych ma złą klawiaturę i trudna obsługę. Prostota w Grandstage może urzec. Zainteresować się nim mogą potencjalni klienci Norda Piano. Tutaj również znajdziesz blokadę panelu, którą docenią pianiści. Jeden ruch i masz pewność, że nic bez Twojej zgody się nie przestawi. Jeśli go zestawić z Nordem Piano 3, to są to bardzo podobne konstrukcje. Oba modele posiadają dwie sekcje, z tym że ta w Nordzie jest mocno ograniczona, bo nawet nie możesz sterować filtrem, no i brak dodatkowych kontrolerów. Do Norda natomiast możesz załadować swoje sample, co prawda stworzysz jedną warstwę, ale da się. Korg póki co nie daje takiej możliwości. Nord na pokładzie ma więcej efektów, ale akurat to się wyrównuje, tylko w Korgu wybieramy już brzmienie dopalone dodatkowym efektem. 
 
Powrócę jeszcze do brzmień fortepianowych. Opierając się na materiałach Kronosowych i olbrzymiej pamięci na próbki, zakładamy i słyszymy, że jest tak jak producent pisze. Fortepiany: German D, Japanese, Austrian posiadają 8 warstw, natomiast Berlin D, aż 12 warstw.
oto próbki:
 
Edycja:
Już o tym wspominałem, ale warto zamknąć temat do końca. Kiedy wejdziesz w edycję masz pewne stałe parametry i dodatkowe, które są aktywne po wybraniu odpowiedniego brzmienia. To, co na stałe jesteś w stanie wyedytować to: wysokość na oktawie, strojenie w centach, długość wybrzmiewania (Release), następnie znajdziesz parametr od konkretnego brzmienia, np. filtr, resonance itp, głębokość procesora Reverb/Delay, praca pedału (czy ma działać, czy też nie). Ostatnim parametrem jest Other Controls. Odnosi się on do przypisanych różnych funkcji do kontrolerów np. sterowanie filtrem, dodawanie harmonicznych w brzmieniach FM, itp. 
To, że KORG wykonał za Was pewną pracę i zaproponował odpowiednie kontrolowanie brzmienia można zaliczyć jako plus, chociaż jest też grupa odbiorców, która tego nie zaakceptuje, bo musi wszystko sama edytować. Dla takich ludzi jest np. Kronos. Efekt String Resonance jest możliwy do zjechania do zera, lub uwypuklenia.
Podobnie jak elementy key off noise.
 Gdy przyjdzie Wam ochota zagrać szybkie fortepianowe solówki w stylu Dirty Lopps, na krótkim brzmieniu Piano to jak najbardziej również na fortepianie masz parametr Release dostępny.
 
Efekty:
Jak już wspominałem Grandstage posiada na panelu EQ, Kompresor oraz Reverb, ale to wcale nie wygląda tak dramatycznie. Są brzmienia, które otrzymały dodatkowe bonusy w postaci: przesteru, Tremolo, Chorus, Kompresor, Wah, oraz filtracji i innych efektów. Tutaj edycji niestety nie ma, ale możemy w wartościach -99,0+99 efekty włączyć lub wyłączyć. To, co jest w porządku, to to, że zarówno sekcja Keyboards jak i Ensemble nie musi mieć takiego samego nasycenia pogłosem. Nord Stage 2 oraz EX miał pogłos globalny i dopiero w najnowszej odsłonie zlikwidowano tę niedogodność.  
 
Warto zwrócić uwagę, na odległości. Kompresor położony z lewej strony, a grupa efektów z prawej. Docenicie taką ergonomię pracy. Grając podświadomie wiesz gdzie co jest i nie przebijasz się w gąszczu parametrów. Jasne ma to swoje plusy i minusy. Chociaż Kronos pod tym względem jest mocno ukryty i włączenie kompresora natychmiast nie jest możliwe, no chyba, że jest on zaprogramowany na którymś z przycisków SW. Stage Piano różni się tym, że wolimy mieć wszystko pod ręką. 
 
Favorite:
Jak już wszystko ustawimy wg. swoich potrzeb to czeka na nas na samym środeczku panel z szybkim wyborem brzmień. Właśnie tu możemy zapisać swoje stworzone presety. KORG już wstawił tam sporo swoich ustawień i warto je przejrzeć, bo sporo z pewnością sami wykorzystacie. Banków mamy 8, a w każdym z nich 8 ustawień. 
 
Funkcje dodatkowe:
Każda z sekcji może pracować na osobnym kanale lub wspólnym. Po co je rozdzielać? Załóżmy, że posiadasz jakiś instrument, bądź klawiaturę sterującą. Kupując Grandstage, możesz na kanale pierwszym mieć sekcję Keyboards i zarezerwować całą klawiaturę KORG’a do gry fortepianami, natomiast używać drugiej klawiatury by podbijać utwór orchitami, Brassami, leadami itp, zwyczajnie wykorzystywać Grandstage, jako moduł brzmieniowy. Możemy zdecydować, czy komunikaty MIDI mają być wysyłane przed modułem, czy może po module brzmieniowym. Nie wspomniałem jeszcze o tym, że możesz dzielić klawiaturę funkcją Split. Naturalnie jest to możliwe i bardzo proste do włączenia. Zwyczajnie na panelu jest dedykowany przycisk. Możesz dzielić klawiaturę bez żadnych ograniczeń (posiadacze Norda Stage wiedzą co mam na myśli).  Możesz również wyłączyć podświetlenie logo z przodu instrumentu. Tu producent dał kilka opcji do wyboru. Logo może błyskać z każdym naciśnięciem klawisza. Logo może świecić stale w wybranym kolorze: białym, czerwonym, różowym, niebieskim, zielonym, purpurowym oraz złotym. Możesz jeszcze wybrać opcję Cycle. Wtedy logo instrumentu będzie płynnie zmieniało kolor. Jedno jest pewne. KORG, chce być bardzo widoczny na scenie i będzie... no chyba, że chcesz wyłączyć świecące logo, to również masz możliwość.
 
Zakończenie:
Grandstage w wersji 88 waży 20 kg, natomiast wersja 73 odchudza go o 3 kg. Nie jest to waga imponująca, gdyż Nord Piano 3 waży 18,2 kg, natomiast Electro 5d HP tylko 11.4 kg. To w zasadzie jeden przytyk do KORG’a. Jakby nie dało się lżej. Fakt, ma to przełożenie na solidność obudowy i to nie podlega dyskusji. Tutaj dochodzimy do końcowej rozkminy. Kto powinien kupić Grandstage? Każdy, kto rozgląda się za Kurzweilem Forte, Nord Stage Piano (Stage), Roland RD-2000. To są potencjalni konkurenci KORG’a. Tylko którego wybrać? Jeśli jesteś pianistą to wybierzesz, które brzmienie Ci najbardziej pasuje no i klawiatura - to naturalne. Ktoś kto poszukuje klawisza do różnych zadań, doceni dodatkowe kontrolery, możliwość pracy filtrem oraz szybki dostęp do brzmień. Roland RD-2000 oraz Kurzweil Forte potrafią łączyć więcej niż dwa brzmienia, ale zaraz zaraz… jest jeszcze Yamaha. Yamaha CP4, która również posiada kontrolery, fajne piana, dobrą klawiaturę. Należy pamiętać, że przechodzimy przez magiczną barierę pojemności brzmień. KORG oferuje jako pierwszy 32 GB brzmień (postać skompresowana ma 19 GB). Sądząc po Montage, który posiada 5,67 GB, Yamaha póki co nie wyda czegoś lepszego. Yamaha mocno dozuje nam nowinki, które dawno powinno być standardem. Warto podkreślić też to, że Korg wykroczył w gratisach dalej niż inni. Znajdź producenta, który oprócz KORGA zaoferował 32 GB sample, puplit na nuty, solidny pedał, wyjścia XLR oraz solidny statyw? No właśnie. Moim życzeniem, tak do pełni szczęścia, byłoby dodanie 128 MB, albo 1 GB na własne próbki. To byłby już wypas. 
comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka