testy / Korg

02.08.2018r.

KORG D1 - Test

KORG D1 Test

 

KORG D1 to instrument stworzony troszkę… z premedytacją. Dlaczego? 

Zapraszam do testu.

Kiedy pojawił się KAWAI ES-110 każdy był zachwycony brzmieniem i zmianami w stosunku do poprzednika. Yamaha P115 również w tym przedziale raczej miała się bardzo bezpiecznie. ES-110 posiada 19 brzmień P115 - 14, granica bardzo bezpieczna. Yamaha odstaje od KAWAI w zasadzie tym, że nie posiada MIDI, więc jako Masterkeyboard do sterowania modułem, to raczej słabo, natomiast podłączając go do komputera już nie odczujemy tej niedogodności. 

D1 z całej trójki nie posiada głośników, co już wskazuje, że jego przeznaczeniem jest scena. Fakt, że jest to najtłuściejszy ze swoich konkurentów, gdyż Yamaha posiada blisko 12 kg wagi, KAWAI również dokładnie 12 kg, natomiast KORG waży 16 kg. Jednak nie jest on tak plastikowy jak konkurencja. 

KORG nie miał takiego modelu w ofercie cenowej i to musiało nastąpić. W zasadzie nastąpiło to bardzo sprytnie i prosto. Zerknięto na konkurencję i dopalono tak, aby dość mocno odskoczyć.  Zaproponowali oni bardzo smukłą sylwetkę i poprawili w zasadzie wszystko, w czym konkurencja nie domaga. 

Zacznijmy od początku.

Panel sterowania:

Pianina cyfrowe tej najniższej klasy mają tą ułomność, że ich panel jest bardzo ubogi, a wszystkie funkcje odbywają się z pomocą przycisku funkcyjnego. Yamaha pod tym względem stoi lepiej niż KAWAI ES-110, gdyż ten posiada ograniczony do absolutnego minimum panel. KORG pod tym względem jest bardzo wygodny. Posiada grupę brzmień, a w każdej z nich po 3 dodatkowe brzmienia wybierane przyciskami bank. Pamiętajcie, że KORG ma aż 30 brzmień i wcale nie są to zapchaj dziury. 

 

Tył: 

Instrument posiada wszystkie wejścia i wyjścia umiejscowione z lewej strony instrumentu. Znajdziesz tam również MIDI IN/OUT oraz wejście dla kontrolera nożnego damper oraz wyjścia L/Mono R. Pewnie zauważyliście, że KORG nie posiada portu USB. Zastanawiałem się, które rozwiązanie jest lepsze? USB czy MIDI. Jeśli mocno nam zależy na pracy z komputerem, to dodatkowy interfejs USB MIDI sprawi, że zrobisz to bez problemu, ale dodatkowym kosztem. Gdy chciałbyś podłączyć moduł brzmieniowy posiadając tylko USB, to będzie problem i raczej nie jest to do wykonania bez dodatkowych akcesoriów w postaci komputera i np. karty muzycznej, która posiada MIDI OUT. 

Osobiście uważam, że brak MIDI jest bardziej uciążliwy, gdyż mam klawiaturę sterującą wyposażoną tylko w USB i jest to kłopot. Dla mnie rozwiązanie KORG’a jest zwyczajnie sceniczne. 

 

Klawiatura: 

RH3 (Real Weighted Hammer Action), to flagowa klawiatura KORG’a, do momentu aż nie zaproponują drewnianej ;-). Ta klawiatura jest bardzo dobra i mnie osobiście lepiej się gra na niej niż np. na ES-110, jednak to osobiste preferencje. Z drugiej strony tylko Roland FP30 i KORG wkładają klawiatury ze swoich flagowców, a KAWAI i Yamaha nie, tak więc całkiem możliwe, że spora grupa również wskaże KORGa jako faworyta, ale wcale tak być nie musi. Wybór instrumentu to całokształt i nasze subiektywne odczucia oraz potrzeby. Naturalnie klawiatura posiada możliwość wyboru jej ciężkości w 5 stopniowej skali. 

 

Brzmienia: 

Mamy 30 brzmień i to nie są „wypełniacze”, by ilość się zgadzała. Na każdym z nich jesteśmy w stanie zagrać bez wstydu. Jednak to, co wyróżnia D1 na tle konkurencji, to moduł z wyższych modeli. Zarówno Yamaha P115 oraz KAWAI ES-110 to instrumenty przeznaczone bardziej do doskonalenia techniki i wykonywania muzyki klasycznej. Skąd takie wnioski? Kiedy połączysz Piano Strings, w każdym z wymienionych instrumentów, nie będziesz zadowolony. Nie dojść, że są to bardzo ostre, nie podkładowe brzmienia, to jeszcze pedał damper ich nie podtrzymuje, co wymusza na nas praktycznie grę legatto, a w górze dźwięki się mocno wybijają, gdy je przytrzymamy dłużej. KORG tych problemów nie ma. Masz fajne ciemne brzmienia, które doskonale się komponują z fortepianem, a dodatkowo możesz ustawić głośność między łączonymi brzmieniami, a nawet możesz wybrać, które z brzmień ma być podtrzymywane przez damper. 

KORG proponuje nam bardzo fajne brzmienia akustyczne i chociaż Yamaha i KAWAI mocno nie odstają pod tym względem, to cały moduł wydaje się być atrakcyjniejszy i jeśli grasz nie tylko klasykę, to z pewnością docenisz klasyczne brzmienie legendy M!1, CP czy bardzo fajnych klawinetów, Smaczne są również wspomniane smyczki i chóry, a wielbiciele brzmień pianin elektrycznych też będą zachwyceni. Tutaj nie urywa brzmień, jak u Yamahy i tu największa szkoda, bo P115 ma bardzo fajne brzmienie FM Piano (przecież to ich brzmienie), ale również po naciśnięciu pedału damper nie mamy przytrzymania, a sound szybko gaśnie. KAWAI pod tym względem również nie do końca zachwyca, gdyż próbki są szybko zapętlane. Nie ma co się tutaj też co dziwić. To były standardy ostatnich lat. Brzmienia dodatkowe zawsze były zwyczajnie dodatkowe. Wspominałem już, że D1 to instrument zrobiony z premedytacją?:) Dokładnie tak. Zwyczajnie podpatrzono konkurencję i poprawiono to, w czym nie domaga. 

Dlaczego rozwodzę się tak na temat dodatkowych brzmień? Każdy z wymienionych posiada fajne brzmienia fortepianowe, które wybierzecie sobie według potrzeb. Pytanie czy bardzo zależy Wam na dodatkach, które są naprawdę przydatne, a konkurencja aż tak nie błyszczy. Być może wcale ich nie potrzebujesz. Wybór należy do Ciebie. 

oto próbki:

 

Procesor Efektów:

KORG dysponuje podwójnym procesorem efektów Reverb oraz Chorus. Każdy z nich pozwala na regulację w 3 stopniowej skali. Przeznaczone do efektów przyciski pozwalają na szybkie włączenie i wyłączenie, i super, że nie trzeba tego robić przy pomocy przycisków funkcyjnych w połączeniu z klawiaturą. 

 

Funkcje dodatkowe:

KORG posiada możliwość szybkiego rozjaśnienia brzmień przy pomocy efektu Brilliance. Jest również Metronom z regulacją tempa, metrum, głośności, akcentów oraz brzmienia. KORG pomyślał również by dać transpozycję i strojenie w centach. Jak przystało na sprzęt zgodny z Unią Europejską mamy również możliwość automatycznego wyłączenia po upływie np. 30 minut. Możemy to również zdezaktywować. Na koniec dodam, że do D1 otrzymujemy pulpit na nuty oraz całkiem fajny pedał. Opcjonalnie możemy dokupić bardzo fajny statyw, który nie jest jakoś wybitnie drogi, gdyż jego cena nie przekracza 380zł, a instrument wtedy wyglądem nawiązuje do klasycznego Fender Piano.

 

Zakończenie:

KORG D1 to instrument dla ludzi sceny i nie tylko. Piano, którego brzmienie jest bardzo uniwersalne, a w szczególności Piano Strings, tak popularne i podkładowe zrealizowane jest tutaj poprawnie. Zrezygnowano tutaj ze wszystkiego co zbędne. Nie ma funkcji lekcji, jest kilka utworów demonstracyjnych do zaprezentowania brzmień fortepianowych i innych w sklepie, przez Pana, który na codzień gra na gitarze. W sumie to nawet nie widać przesłanek by jakakolwiek aplikacja miałaby się pojawić, bo i po co? KORG tutaj ewidentnie chce konkurencji zakomunikować. B1 to nasz instrument na początek, D1 pomimo, że droższy wniesie cię na inny poziom - profesjonalny poziom. Czy już wspominałem, że to instrument stworzony z premedytacją? :-) Czy instrument posiada minusy? Wagowo mogłoby być troszeczkę lżej, a jedni brak wbudowanego nagłośnienia czy USB będa poczytywać za minus, inni za plus (wtedy byłoby ciężej, a może z komputera nie korzystają). 

Na koniec video prezentacja:

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka