testy / Kawai

20.01.2014r.

Kawai ES100 - Test.

Kawai wchodzi w instrumenty budżetowe. Od tej pory podczas wyboru pianina scenicznego do 3 tyś. zł. będziecie mieli jeszcze bardziej zagmatwany wybór. Co prawda Kawai ma teoretycznie ułatwione zadanie marketingowe, gdyż firma nie schodziła tak nisko cenowo w budżetowe konstrukcje. Ci, którzy znali możliwości instrumentów tego producenta, a z jakichś względów nie mogli sobie na instrument z tej stajni pozwolić, być może z radością przywitają gorącą nowość którą Kawai im proponuje i zadadzą sobie trud aby sprawdzić osobiście czy ten model jest chociaż w połowie tak dobry jak instrumenty z wyższej półki. Jedego możecie być pewni, Kawai nie zaoszczędził na najważniejszych parametrach. 

Wygląd:

Kawai ES100 przypomina z wyglądu jakiś model. Hmm... chwila zastanowienia i mam ! Konstrukcja Yamahy z serii P, a konkretnie P-35 z tym, że Kawai posiada więcej funkcji oraz przycisków funkcyjnych. Jest przy tym trochę droższy od Yamahy. Jego panel przedni odkrywa przed nami kilka funkcji, a niestety wiele przydatnych funkcji jest dostępnych za pomocą kombinacji przycisków funkcyjnych w połączeniu z odpowiednim numerem klawisza. Od lewej mamy przycisk włączenia instrumentu, następnie potencjometr głośności. Na panelu przednim również znajdziemy przyciski wyboru brzmień oraz aktywacji metronomu i rejestratora, czy też funkcji edukacyjnych, bowiem takie też w instrumencie drzemią. W komplecie do instrumentu znajdziemy pulpit do nut, a więc cała zgrabna kompozycja jest gotowa do pracy od momentu podłączenia go do prądu. Skoro już mowa o prądzie, to oczywiście w tym przedziale cenowym zasilacz jest zewnętrzny, no ale to było do przewidzenia. 

 

Tył

Z tyłu instrument dysponuje złączem MIDI IN/OUT oraz wejściem na zasilacz i kontroler nożny, który jest w zestawie. 

 

Z przodu od strony klawiatury mamy do dyspozycji wyjścia słuchawkowe. Są to dwa wyjścia przeznaczone dla nauczyciela oraz ucznia. Pełnią one również funkcję wyjścia stereo, gdyż tylko w ten sposób jesteśmy w stanie nagłośnić przez zewnętrzny system. Instrument nie posiada wyjścia stereo L/R. To pierwsze cięcie, które nam się rzuca w oczy na samym początku. Czy będzie więcej? Zobaczymy. 

 

Warto podkreślić, że można zadecydować czy głośniki mają zostać odłączone, czy też nie. 

Klawiatura:

Tutaj producent nie oszczędził. Klawiatura jest głęboka z szybką repetycją. Jej czucie jest fajne i bardzo przyjemnie się na niej gra. Zastosowano tu klawiaturę AHA IV Action. Jest to klawiatura progresywna, czyli cięższa na dole a lżejsza u góry, tak jak w prawdziwym instrumencie akustycznym. Jest to ta sama klawiatura co w testowanym przez nas modelu KDP-80. Początkujący pianista jak i zaawansowany z pewnością będzie z niej zadowolony. 

Brzmienia:

Pamięć instrumentu dysponuje 19 brzmieniami, a 7 z nich to fortepiany akustyczne. Warto dodać, że polifonia instrumentu pozwala na jednoczesne odtworzenie 192 nut, co jak na tą klasę instrumentu jest naprawdę godnym wynikiem. Brzmienia fortepianu są świetne. Instrument nie brzmi jak budżetowy sprzęt a to dlatego, że Kawai ma z czego czerpać. Ich fortepiany są jednymi z najlepszych na świecie i to właśnie koncertowy Kawai EX posłużył jako źródło brzmienia dla ES100. Brzmienie fortepianu nie posiada rezonansu strun, tak ostatnio modnego, ale za to posiada kilka innych efektów wspomagających realizm brzmienia fortepianu. To funkcje takie jak: Damper Resonance, Fall-Back- Noise, Damper Noise. Każda z tych funkcji znajdzie osobne omówienie w dalszej części testu. Brzmienia klasyczne są bardzo dobre, podobnie jak Wurlitzer czy Wiibrafon. Rhodes otrzymał nawet stukanie klawiatury wpisane w brzmienie.

Spośród wszystkich 19 brzmień najsłabiej wypada brzmienie smyczków. Nie chodzi nawet o samą próbkę, chociaż nie jest to szczyt możliwości Kawai, ale o sposób potrzymania brzmienia przez pedał sustain.To przypadłość budżetowych instrumentów, chodzi o to, że podczas przytrzymania brzmienia pedałem sustain jest ono płynnie w sposób szybki wyciszane. Niestety brzmienie Piano+Strings z tego powodu ucierpiało, gdyż aby tło w postaci smyczków brzmiało cały czas, trzeba przytrzymywać je klawiszem inaczej nam zniknie.

Próbki:

Funkcje:

Instrument posiada wiele przydatnych funkcji kreowania brzmienia fortepianu. Jak na budżetowy w sumie instrument mamy wpływ na kilka parametrów. Zacznijmy od Damper Resonance. Efekt ten możemy regulować w skali trójstopniowej, albo go wyłączyć. 

Próbka:

 

Kolejna opcja, którą na próżno szukać w tym przedziale cenowym to Fall-Back Noise, jest to nic innego jak dźwięk klawisza po jego zwolnieniu. Kawai zadbał o taki szczegół i troszkę utarł noska konkurencji. Efekt opadającego młotka możemy ustawić w trzech poziomach głośności, bądź wyłączyć go całkowicie.

Próbka:

W pianinach cyfrowych często spotyka się funkcje Brilance. Służy ona do rozjaśnienia bądź przyciemnienia brzmienia, ES100 również ją posiada. Kombinacja przycisku Piano oraz F2 i G2, które działają jako plus i minus, tzn. naciskając kilka razy F2 dokonamy przyciemnienia brzmienia, natomiast G2 płynnie je rozjaśni. Skala, jaką możemy się posłużyć podczas rozjaśniania to +10, -10. 

Próbka:

 

Voicing:

To kolejna funkcja, której zadaniem jest zmiana charakterystyki brzmienia. Pierwsza, Normal, to klasyczne, standardowe ustawienie brzmienia fortepianowego. Druga, Mellow, pozwala uzyskać brzmienie ciepłe, stonowane w całym zakresie klawiatury. Trzecia, Dynamic, dodaje jasności brzmienia w zależności od dynamiki gry, jednak nawet lekkie uderzenie w klawisz powoduje wyzwolenie jaśniejszej próbki. Idealne dla uzyskania Rockowego fortepianu. Bright oferuje najjaśniejsze brzmienie w całym zakresie dynamicznym.

Próbka:

Rejestrator:

Dzięki wbudowanemu rejestratowori jesteśmy wstanie nagrywać swoje poczynania i analizowac je. Pamięć rejestratora umożliwia nam zapisanie 3 własnych songów, a pojemność nut wynosi 15 000.

Procesor efektów:

Instrument oferuje trzy algorytmy pogłosu przestrzennego: Room, Small Hall, Concert Hall. Oczywiście pogłos możemy również wyłączyć. 

Oto próbka:

 

Auto Power:

Dbając o nasz budżet Kawai pozwala oszczędzać prąd. Przyznam, że lubię to rozwiązanie, gdyż instrumenty u mnie "świecą" praktycznie cały czas od rana. Funkcja automatycznego wyłączenia jest w tym momencie zbawienna, gdyż moje lenistwo czy też roztargnienie spowodowane zaganianiem w życiu codziennym nie musi być okupione marnowaniem prądu. Kawai ES100 można ustawić w zależności od potrzeby aby wyłączył się po 30, 60 albo 120 minutach. 

Rytm:

Oprócz klasycznego metronomu w ES100 wbudowano prosty automat perkusyjny. Gra on naprawdę przyjemnie, a to za sprawą dobrych próbek perkusyjnych. Automat, co prawda nie uraczy nas przejściami czy zakończeniami, tylko gra jeden schemat rytmiczny. W sumie łącznie 100 patternów ogarniających takie style jak : Rock, Funk, Disco, Hip Hop, Cha Cha, Samba, Mambo, Waltz itp. Z pewnością urozmaici to nudne stukanie metronomu i będzie inspiracją podczas ćwiczeń. 

Nagłośnienie:

Instrument dysponuje wbudowanym nagłośnieniem o mocy 2 x 7 Watt. Do ćwiczeń wystarczy w zupełności. Brzmienie nagłośnienia można poprawić za pomocą funkcji Equalizacji. Oprócz defaultowego ustawienia jest jeszcze drugie "Table", które dopala system o więcej góry. Widać, że konstruktorzy starali dać się jak najwięcej.  

 

Kontrolery nożne:

W zestawie tego lekkiego pianina (15 kg) otrzymujemy pedał. Nie jest to jakiś malutki pedał, który będzie się rozkręcał, tylko profesjonalny kontroler nożny, który będzie służył latami.

 

Do ES100 można dokupić gustowną obudowę oraz 3 kontrolery nożne. Do tej opcji Kawai jest przygotowany i pod spodem instrumentu znajdziemy specjalne złącze Pin do którego podłączymy zakupione kontrolery.

Pamięć Registracyjna:

To nie koniec atrakcji. Takie ustawienia jak Split/Layer - bo instrument pozwala łączyć i dzielić klawiaturę - mogą być zapisywane w postaci własnych ustawień użytkownika. Do tego celu służą nam 4 komórki pamięci, dzięki którym szybko przywołamy własne ustawienia. 

Zabawę psuję system obsługi instrumentu, którego zasada działania jest praktycznie identyczna w każdym pianinie cyfrowym tego typu. Polega on na naciskaniu przycisku Function oraz opdowiedniego klawisza, któremu przyporządkowana jest dana funkcja. Producent daje nam ściągę, którą warto mieć ze sobą dopóki nie zapamiętamy wszystkich kombinacji. 

Zakończenie:

Konkluzja jest krótka. Korg, Kurzweil, Roland i Yamaha powinny zacząć się martwić, bowiem na polu bitwy cenowej o klienta pojawił się nie lada konkurent. Kusi on fajerwerkami w postaci efektów Key off, Damper Resonance, Damper Noise. Do tego wszystkiego przyklepuje temat dość dużą jak na ten segment polifonią i daje aż 192 głosy. Tak przygotowana maszyna powinna zawrócić nie jednemu muzykowi w głowie, szukającego taniego fortepianu dla siebie czy też swoich podopiecznych. 

Instrument do testu dostarczył dystrybutor firma: Silesia Music Center 

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka