testy / Dexibell

22.09.2016r.

Dexibell Vivo S7- Test

Dexibell Vivo S7 - Test

Ta marka wywoływała największe poruszenie podczas targów Musik Messe 2016. Nic dziwnego, wszak pierwsze dema były bardzo obiecujące. Jak jest w rzeczywistości i co takiego oferuje najmocniejszy Dexibel Vivo S7? Zapraszam do lektury.

Dexibell pochodzi z zamkniętej fabryki Rolanda we Włoszech, a więc było nie było, to nie jest debiutujący model, który dopiero się uczy. Pracownicy mają potężne doświadczenie w budowie instrumentów i postanowili wykorzystać swój potencjał oraz wiedzę, którą zdobywali przez 25 lat u boku japońskiego producenta. Chłopaki widać ostro się wzieli do pracy, no więc powstał instrument o nieprzeciętnych możliwościach i bardzo dobrym brzmieniu, przy dość atrakcyjnej cenie. 

 

Wygląd: 

Od samego początku, od pojawienia się na rynku instrument intryguje wyglądem. To nie jest krzykliwy instrument w stylu czerwonego Norda. Tutaj wszystko jest stonowane, ale przemyślane. Na panelu jest wszystko to, co nam potrzebne i nie ma potrzeby sięgać głębiej. Jeśli potrzebujesz skorzystać z transpozycji, to na panelu ją znajdziesz, podobnie jest z przyciskiem Octave. Dexibell został podzielony na sekcje. Audio FX, Output, Player, Sound/Memory. Centralnie umieszczono wyświetlacz i chociaż nie jest on gigantycznych rozmiarów, to wystarcza. Nie ma dużego kółka Jog, ale potencjometr z sekcji Player pracuje jako data entry, czyli rozwiązano to poprawnie. Jedyne co mi przeszkadza - to boczki. Owszem, można zmieniać ich kolor, personalizując je, ale ten egzemplarz ma je wyjątkowo ostre. Zbadałem sprawę i okazało się, że zawaliła sprawę firma, które je dostarcza, a więc poprawią ten temat. 

Wyjścia:

To, co zasługuje na uznanie, to zastosowanie wyjść słuchawkowych od frontu, czyli z lewej strony instrumentu. Mało tego, możesz wykorzystać bez problemu wejście mini-jack, jak i klasyczne 1/4 jack. Tam też ukryto wejście Audio in, którego głośność regulujemy z pozycji Menu. Tył instrumentu jest klasyczny: Wyjście L/R Stereo, MIDI In/Out/Thru, USB Host, USB Devices, oraz 3 kontrolery nożne. 

 

Klawiatura:

Skoro włochy, to i Fatar. Fatar gdyby ktoś nie wiedział, to firma produkująca na szeroką skalę klawiatury do różnych marek. Model w S7 to TP-40M. Posiada trzy czujniki wyłapujące prędkość naszej gry. Nie obyło się też bez ukłonu w stronę pianistów. Dodano tutaj powierzchnię imitującą kość słoniową Ivory Feel. Klawisze wyglądają bardzo klasycznie.

A jak się gra? Znakomicie. Zwolennicy drewnianych klawiatur zawsze będą kręcili nosem, ale Fatar TP-40M to fajna klawiatura, która sprawdza się do każdego zastosowania. Chropowata powierzchnia klawisza podnosi komfort gry. Można dostosować dynamikę do możliwości naszych rąk w 8 pozycjach. 

 

Brzmienie:

Debiutant brzmi bardzo dobrze. Producent nie wspomina ile fortepiany mogą mieć warstw oraz megabajtów, a wspomina tylko, że dolne warstwy mają do 15 sekund na próbki. Co jest bardzo dobrym wynikiem. Każdy fortepian jest dobry i świetnie reaguje na każdy zakres dynamiczny. Tutaj nie ma mowy o słabych brzmieniach. Producent nie podaje wielkości pamięci na próbki, jednak nam udało się dotrzeć do informacji, że instrument posiada 500 MB na próbki użytkownika. 

Od razu startujemy z demami by pokazać Wam, że to o czym piszemy się zgadza :).

TL2:

To nowa synteza, będąca sercem instrumentu. Pozwala na użycie 24 bitowych próbek XXL i częstotliwości próbkowania 48 kHz. Wewnątrz kryje się 4 rdzeniowy procesor, który liczy do 320 oscylatorów. Sample jak już wspominałem osiągają do 15 sekund samplingu w części basowej. Synteza ta, pozwala na wiele ingerencji w brzmienia, zarówno fortepianowe jak i inne np. Hammond, czy E.Piano. W brzmieniach fortepianowych mamy wpływ na takie parametry jak:

Hammer Noises:

Key Off:

Damper Noise:

String Resonance:

Damper Resonance:

  

Możemy dokonać samodzielnego strojenia instrumentu przy pomocy Equal Stretch. Każdy klawisz z osobna podlega strojeniu, a więc od nas tylko zależy czy Honky-Tonk ma brzmieć mega staro, czy też delikatnie w stylu klasycznej Calisji, ze szkoły muzycznej ;). W przypadku brzmień Electric Piano można ustawić efekt Cabinet Resonance oraz Bell. Dla Hammondów jest Click, Percussion. Nie jest również problemem ustawić obwiednię ADSR dla brzmień Fortepianowych. Nagrałem próbki brzmień, w których wszystkie parametry są na maxa w prawo. Brzmią nienaturalnie, po to, by wrócić do naturalnych parametrów. 

 

Odtwarzacz SF2:

No właśnie tutaj tkwi siła. Vivo odtwarza najbardziej popularny standard SF2. Możesz dokonać konwersji swoich ulubionych brzmień, a Vivo je przeczyta. Co ciekawe brzmienia te są warstwowe, a więc dynamiczne brassy są jak najbardziej do zrobienia. Jak to wygląda w porównaniu do Norda? W czerwonych musisz podłączyć instrument do komputera, aby wczytać nowe brzmienia. Dexibell może czerpać brzmienia z pamięci USB lub zapisać je w pamięci użytkownika. 

Oto dema brzmień konwertowanych do SF2:

Na stronie producenta możemy już klilka nowych brzmień pobrać w formacie DXS i jestem przekonany, że będzie ich przybywało więcej. Polifonia silnika wynosi 320 głosów, a więc chyba nie do zapchania. 

Brzmienia fortepianowe prezentują bardzo wysoki poziom. Jeśli jest to fizyczne modelowanie, to można powiedzieć, że mamy tutaj do czynienia z górną półką, chociaż całkiem możliwe, że fizyczne modelowanie dotyczy tylko aspektów związanych z dodatkami wzbogacającymi brzmienie typu damper resonance itp. Dobrze brzmią Rhodesy, Clavinety oraz FM Piana. Mnie urzekł Wurlitzer, gdyż jest on piękny, a FM Piano to prawie DX7. To brzmienie również dobrze reaguje na dynamikę gry i otwiera się wtedy, kiedy powinno.

Fajne Pady, Chóry czy trąbki. Syntezatory są OK, ale zawsze można lepiej. W zasadzie to, co potrzebne jest muzykowi, od strzału tutaj znajdziemy. Resztę dokarmimy z SF2. Szkoda, że nie zdecydowano się na modelowanie organowe i sterowanie pracą Drawbarami. Pewnie w przyszłych modelach z pewnością to zobaczymy, ale zdaje sobie sprawę, że nie każdemu Drawbary są potrzebne. To, co każdego interesuje, to jak szybko mogę podzielić klawiaturę, czy dołożyć drugie brzmienie? Ano jednym kliknięciem w dedykowany przycisk Split czy Layer. 

 

Jeśli instrument ma kosztować około 7 tysięcy złotych, to jest to alternatywa dla Kurzweila Artisa, czy Roland FP-80. Ciężko porównać do Norda, gdyż 61 klawiszy 5D kosztuje też 7 tysięcy, ale fakt, że jeśli zestawiamy Dexibell Vivo S7 ze Stage Piano, to w tej cenie 5D i bohater testu pozwalają na wczytywanie własnych próbek.

Instrument posiada również brzmienia Memory, w których można zapisać nasze łączenia brzmień. 

Oto ich presety:

Efekty:

Nie poskąpiono na efektach. Mamy aż 6 procesorów DSP: 2 na sekcję Main, czyli główne brzmienie, 2 na sekcje Coupled, czyli na „dual”, oraz dokładnie tyle samo na sekcję Low. Dodatkowym efektem jest REVERB, który występuje 24 wersjach. Ilość algorytmów może nie jest oszałamiająca, bo jest ich tylko 15, ale ogarniają praktycznie wszystko to co potrzebne. 

Mamy:

  • EP Tremollo
  • Equalizer
  • Vibrato
  • Flanger
  • Chorus
  • Phaser
  • Reverb
  • Riotary
  • Tremolo
  • Tremolo Pan
  • Overdrive

Każdy efekt można szczegółowo dopieszczać według uznania. Efekt Rotary, a w zasadzie jego prędkość sterowana jest przyciskiem Assign, a nie jak nas nauczono kółkiem modulation, czy też z pedału. 

Instrument posiada dosyć szybki dostęp do parametrów efektów. Wystarczy jedno klikniecie w Master EQ, by dostać się do niego. Można wybrać jeden z kilku presetów, lub polegać na własnych ustawieniach. Mamy tutaj 3 pasmowy equalizer, którego ustawienia możemy zapisać do pamięci użytkownika. 

 

MasterKeyboard:

Jestem troszkę zawiedziony tym, że instrument potrafi transmitować niezależnie 4 strefy, a połączyć ze sobą brzmienia możemy dwa (plus split, to razem trzy). Tak czy inaczej jeśli chcemy mieć kontrolę nad 4 instrumentami poprzez MIDI, wykorzystując je np, przy korzystaniu z modułów czy instrumentów wirtualnych to jak najbardziej można to zrobić. Każda strefa ma osobny kanał MIDI, aktywacje i dezaktywację, wybór oktawy, transpozycję, oraz zakres pracy klawiatury. To wcale nie jest koniec, bo parametrów jest o wiele więcej. Od głośności, po wysyłkę kontrolerów CC, panoramę, czy wyłączania pitch-bendera, modulationa i wielu innych kontrolerów. Widać, że pracował nad tym ktoś doświadczony. Cztery potencjometry natychmiastowo zaczną wysyłać po MIDI odpowiednie wartości jeśli tylko im rozkażemy klikając przycisk „To MIDI”. Dobrym posunięciem jest zapisywanie naszego MIDI Set’u, do pamięci. W ten sposób można szybko przywołać odpowiednie ustawienia.

 

Bardzo fajnie rozwiązano kontrolę nad tym całym brzmieniem. W sekcji Output mamy funkcję szybkiego wyciszenia brzmienia głównego jak i dodanego. Możemy również je płynnie przyciszyć, gdyż są ku temu odpowiednie kontrolery. 

Rejestrator:

Dexibell zarejestruje wszystko to, co gramy na pamięć USB do formatu Audio (Wave). Również w drugą stronę. Potrafi odtwarzać pliki Audio. Tutaj niespodzianka, bo oprócz klasycznego Wave, możemy również posłuchać plików MP3 oraz AIFF. Na uwagę zasługuje również samo sterowanie utworem. Można go przewijać do przodu lub tyłu, ale również zrobić pętle. To praktyczne jeśli chcemy dobrze wyćwiczyć jakiś fragment utworu. 

 

Aplikacja X-Mure:

Dexibell przeliczył koszta i część funkcji przerzucił na tablet. Tak właśnie narodziła się aplikacja XMURE. XMURE składa się z trzech podaplikacji Touch/Vivo/ Instrument. Instrument daje nam możliwość zrobienia z VIVO „samograja”. Mam tu na myśli automatyczny akompaniament, który brzmi bardzo dobrze. Niektóre są wspomagane pętlami ze Stylusa, a więc muszą być świetne. Przyciskami Assign możemy sterować Scenami czyli wariacjami akompaniamentu, których mamy 4. Dexibell jakby nie było wyznacza nowe standardy. Do tej pory można było jedynie edytować brzmienia przez iPada i jest również i do tego osobna aplikacja, ale dobrego aranżera do tej pory nie było. XMURE łączymy z naszym VIVO przez USB za pomocą Apple Camera Kit, lub inną przejściówką, która zapewni nam takie podłączenie. Tablet podłączamy np. do wejścia Aux In lub po BT i mamy już gotowe rozwiązanie. Polecam sprawdzić aplikację i przejrzeć jak brzmią aranżacje, bo może się okazać, że uratują Wam kiedyś tyłek :).

BT:

Na początku myślałem, że mogę przesyłać nutki MIDI po Bluetooth, jednak w tym przypadku instrument jest odbiornikiem. Możesz po BT przesyłać muzykę do instrumentu, z telefonu czy tabletu. Widzę tu zastosowanie podczas eventów, kiedy po kolejnym secie trzeba iść do stolika, by coś przekąsić ;), ale jeszcze trzeba muzykę gościom w tle odpalić. Tutaj klawiszowiec może się wykazać i puścić coś ze swojej kolekcji. 

Chord:

Instrument dysponuje ciekawą funkcją o nazwie Chord. Dzieli się ona na Freeze oraz Enhancer. Ta pierwsza zamraża zagrany przez nas akord i dodaje go do każdego zagranego dźwięku. Niby głupie i nie potrzebne. Możemy w ten sposób tworzyć piana housowe. Przebuszowałem Internet i każdy kto miał Dexibella w łapach, krytykował funkcję Freeze i uważał za niepotrzebną. Ja odkryłem dla niej zastosowanie! Nie trzeba grać akordów. W banku brakuje fortepianu oktawowego. Wystarczy zagrać oktawę i już samo się tworzy.

przykład:

Druga funkcja Enhancer ma inne zastosowanie. Kiedy połączymy brzmienia Piano plus Strings może nam braknąć dołu, gdy gramy w wyższych partiach. Uruchomienie jej powoduje, że instrument dodaje nam brakującego dołu. I tyle. Proste.

przykład:

 

Pokrowiec

Ostatnią rzeczą, na którą chciałbym zwrócić uwagę - to dedykowany pokrowiec. Wygląda bardzo dobrze. Jest sztywny, na kółkach oraz rączka do przewozu jest gruba i nie kaleczy ręki. Ponadto wewnątrz znajdziemy miejsce na tablet, kable oraz miejsce na specjalny materiał chroniący instrument przed deszczem. Wszystko przemyślane i wszystko ma swoje miejsce. Znakomicie!

Zakończenie:

Komu dedykowany jest Dexibel Vivo S7? Sądząc po klawiaturze z Ivory Feel, to producent celuje w pianistów. Brzmienie fortepianu, które można dostosować do własnych potrzeb to bez wątpienia atut. Jednak jest w nim o wiele więcej, niż dla klasycznego pianisty. Sprawdzić go powinien każdy komu brzmienie Rhodesa, Wurlitzera nie jest obce i wie co z nim zrobić. Otwartość konstukcji sprawia, że zawsze będziemy mieć dostęp do nowych brzmień. Tutaj szczególne uznanie dla brzmień wielowarstowych w formacie SF2. Debiut zapowiada sie jak najbardziej udanie. Yamaha, Kurzweil, Studiologic, Roland zyskał kolejnego konkurenta i to bardzo potężnego. Dla nas to zawsze lepiej. Bo jako klienci otrzymamy najwięcej.

By wyczerpać temat, na zakończenie testu śpiewająca Noemi przy akompaniamencie Vivo S7:

Instrument do testu dostarczył dystrybutor firma SoundTrade.

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka