felietony

07.08.2012r.

Moduły brzmieniowe

Moduły brzmieniowe 

Moduły brzmieniowe są tematem nie dla wszystkich jasnym. Jest nadal grono ludzi, które widzi jakieś małe skomplikowane "skrzyneczki" przetwarzające dźwięk. Do napisania tego poradnika zainspirowała mnie następująca sytuacja. Robiąc zakupy za granicą - jak to zwykle bywa - trzeba zapłacić cło, więc będąc wezwanym do urzędu celnego po odbiór modułu EX5R miałem ciekawą rozmowę z celnikiem. Pan celnik kazał napisać co jest wewnątrz opakowania. Kiedy posłusznie napisałem że moduł brzmieniowy, on odparł "urządzenie do przetwarzania dźwięku"? Ja mu grzecznie odpowiedziałem że nie, że to moduł brzmieniowy, taki instrument bez klawiatury. Spojrzał na mnie i wpisał w dokumenty "urządzenie do przetwarzania dźwięku". Chyba koledzy realizatorzy zbyt dużo kompresorów sprowadzali i pan celnik się pogubił. Nie pozostało mi nic, jak tylko uśmiechnąć się i przytaknąć jemu, a ta historia tak mnie ubawiła, że postanowiłem troszeczkę rozjaśnić ten temat. 

Moduły brzmieniowe to tak naprawdę te same instrumenty tylko pozbawione klawiatury. To czy ich obsługa jest tak wygodna jak w przypadku pełnego instrumentu zależy od producenta, a dokładniej od tego ile manipulatorów przeniósł do wersji modułowej. 

Porównajmy więc popularny model Kurzweil K2600x i jego wersję modułową K2600R. Wyświetlacze identyczne, obsługa taka sama, jedyne różnice to brak kontrolerów, czyli paska ribbon i potencjometrów.

Jeśli kochamy brzmienie Kurzweila a nie chcemy nosić "wielkiej krowy", bo albo samochód nie zmieści kolejnego instrumentu, albo kręgosłup już nie udźwignie, to jest to alternatywa. Nic nie stoi na przeszkodzie aby taki moduł wykorzystać z klawiaturą 25 klawiszową. Jednak aby w pełni móc cieszyć się pełną kontrolą warto mieć dwa paski ribbon i garść suwaków. Powstaje pytanie: czy są moduły których możliwości są identyczne jak w wersjach klawiaturowych? Tak. Weźmy na przykład ostatni model Korga M3. Jego obsługa nie odstaje od wersji klawiszowej, gdyż konstrukcja modułu zawiera dokładnie te same elementy płyty czołowej co w wersji klawiszowej. 

Moduł Korga Tritona również miał tą samą ilość potencjometrów co jego klawiszowy brat. Starsze serie X również były analogiczne.

Oczywiście są również moduły - szczególnie te starsze - które nie mają kontrolerów na płycie czołowej, a cały ciężar obsługi spoczywa na klawiaturze sterującej, ale prawda jest taka że kontrolerów, ile by ich nie było, zawsze jest za mało. Na tym więc polega również wygoda systemu modułowego, że nasz instrument może być lepiej wykorzystany niż ten sam w wersji klawiszowej. Wszystko zależy od tego ile nasza klawiatura ma pokręteł i suwaków, więc możemy sami pod siebie przygotować i dostosować instrument, który będzie dla nas bardziej wygodny niż ten "oryginalny"z klawiaturą.

Dlaczego warto stosować systemu modułowe?

1. Kwestia finansowa. Moduł kosztuje mniej niż wersja z klawiaturą,

2. Transport. Moduł to mała skrzyneczka o wadzę od około 3 do maksymalnie 8 kilogramów,

3. Wygoda. Za pomocą jednej klawiatury sterujemy np. trzema instrumentami w module, co przekłada się na potrójną polifonię. 

Przykład:

Korzystając np. ze stage piano Yamaha P80, wykorzystamy tylko jego brzmienie fortepianowe, pozyskując pełną polifonię 64 głosów. Do Yamahy podpinamy trzy moduły. W pierwszym z nich uruchomimy brzmienie typu String Pad, w drugim module do najwyższej oktawy zaaplikujemy jakiś dzwoneczek, a z trzeciego modułu wykorzystamy jakiegoś efekciarskiego Pada. Takich przykładów można podawać bez końca, ale wyobraźmy sobie, że z każdego modułu wykorzystujemy słynne elektryczne piano w stylu DX7 Yamahy. Każdy producent realizuje to brzmienie na swój sposób. Łącząc je wszystkie ze sobą, przestrajając w oktawach, uzyskamy ciekawy i bogaty preset który sprawdzi się w balladowych podkładach. Reasumując bogactwo brzmienia, któremu brakująca polifonia nie straszna. 

4. Mając w domu stary keyboard z midi z "amatorskimi" brzmieniami, możemy przez podłączenie modułu zmienić jego brzmienie na profesjonalne. 

Czy moduły brzmią lepiej niż wersje klawiszowe instrumentu?

Niestety nie jest to prawdą. Są to te same instrumenty tylko pozbawione klawiatury, a zatem brzmią identycznie. Owszem Roland V-Synth XT miał już fabrycznie zainstalowane rozszerzenia D-50 i VC-2, natomiast w wersji klawiszowej należało te karty dokupić, ale to jedyny wyjątek.

Jak podłączyć moduł do instrumentu/klawiatury sterujacej?

Nic trudnego. Potrzebny będzie kabel midi. Z klawiatury sterującej/keyboardu końcówkę kabla podłączamy do Midi Out i łączymy z modułem poprzez ten sam typ gniazda Midi In. Jeśli dźwięk nie płynie z modułu, trzeba ustawić ten sam kanał Midi. Standardowo jest ustawiony jest na 1, tak więc klawiatura sterująca powinna również być ustawiona na kanale 1.

Czy wyjściem Midi Out mogę wypuścić dźwięk do wzmacniacza? 

Port Midi transmituje komunikaty o zagranych nutach. Nie przesyła on dźwięku, dlatego jeśli macie starsze nagłośnienie na złączach DIN nie podłączajcie instrumentu tym gniazdem. 

Moduły często mają mniejsze wyświetlacze niż wersje klawiszowe, czy obsługa takiego instrumentu będzie wygodna?

Zwykle obsługa jest bardzo podobna. Przyciski w modułach często są wielofunkcyjne co oznacza, że do jednego przycisku są przyporządkowane różne funkcje. 

Przykład:

Yamaha Motif ES i Motif Rack Es mają inne wyświetlacze, ale ich obsługa i funkcjonalność jest bardzo podobna ze względu na dobrze napisany system obsługi modułu, jak i właśnie wielofunkcyjności przycisków.

Na sam koniec zostawiłem najciekawszą informację:

Moduły nie ulegają awarii tak często jak wersje klawiszowe i na rynku wtórnym łatwiej kupić dobry, niezniszczony egzemplarz. Nie ma w nich elementów mechanicznych takich jak klawiatura, która ulega zużyciu, a muzycy transportują je w skrzyniach typu Rack, przez to często są w idealnym stanie. Do was więc należy pytanie: wersja z klawiaturą czy moduł?