felietony

25.10.2014r.

Jak grać z loppami?

Jak grać z loopami?

Co to są loopy?

Loopy to inaczej pętle. Pętle to zawyczaj gotowe schematy perkusyjne, ale nie tylko. W czasach kiedy faktycznie stosowało się zapętlone beaty pojęcie loop było uzasadnione. Obecnie stosuje się partie backgroundowe, by do nich dogrywać w czasie koncertów. Jak to robią najwięksi? Jeśli odgrywają utwór z płyty, który jest naszpikowany elektroniką, to zwykle ich ścieżki zostają wyciszone, a efekty specjalne, bądź partie instrumentów syntezatorowych pozostają odtworzone. 

Granie z pętlami rytmicznymi staje się coraz bardziej popularne ze względu na szeroką ekspansję muzyki elektronicznej, która wkrada się praktycznie do każdego nurtu muzycznego. Cały ciężar ogarnięcia tego tematu, jak to zwykle bywa spada naturalnie na klawiszowca. To naturalne, gdyż on zawsze otacza się świecącymi instrumentami z wielkimi ekranami, a więc powinien wiedzieć o co chodzi w tym temacie, ale czy tak jest do końca?

Granie z loopami ma wady i zalety. Zaletą jest wzbogacenie brzmienia zespołu o dodatkowe instrumenty, efekty specjalne czy też partie perkusyjne. Wadą jest, to że trzeba grać do formy, której nie będziemy mogli w trakcie koncertu zmienić. Bo może dojść do momentu w którym loop będzie grał kolejną zwrotkę a my będziemy powtarzali kolejny refren. Klapa murowana! Jest i na to sposób o czym później. Jeśli chcemy oprzeć naszą grę o partie perkusyjne, typu tamburyn, cowbell, to już zmiana formy nie będzie tak bolesna. 

Co jest mi potrzebne?

Tutaj można podejść do tematu na dwa sposoby: profesjonalnie i nazwijmy to amatorsko. 

Oczywiście chcemy być profesjonalni, a więc zaczynamy od wersji pro! 

Komputer + Interfejs:

Potrzebny będzie nam laptop z wielokanałową kartą muzyczną. Karta muzyczna musi mieć minimum 3 wyjścia, po to aby z 1 i 2 wyszedł nasz loop w stereo, natomiast 3 wyjście będzie służyło nam by wyprowadzić metronom dla perkusisty, by uzyskać synchronizację. Ja używam od kilku dobrych lat starą kartę M-Audio FW-410, która spisuje się z moim macbookiem pro fantastycznie, ale zdaję sobie sprawę, że na rynku jest kilka lepszych kart muzycznych w atrakcyjnych cenach.

Można do tego celu również użyć tabletu z podłączonym interfejsem audio, czy też komputera stacjonarnego. 

Do iPada można wykorzystać aplikację Cubasis.

Rejestrator audio twardo-dyskowy wielokanałowy:

Jest on poręczniejszy, tańszy i mniej zawodny od komputerów, natomiast jego wadą jest to, że podczas prób możemy tylko odtwarzać materiał gotowy. Nie dokonamy na nim żadnych zmian. Dla zespołu, który ćwiczy już stworzony materiał, może to nie mieć żadnego znaczenia, ale dla tych co dopiero szukają - będzie to problematyczne, a konkretnie dla klawiszowca, gdyż wróci po próbie "z pracą domową".

Ja swoją przygodę zaczynałem od Minidisca Yamahy MD4 i przeżywałem dokładnie to o czym napisałem powyżej. Wracałem do dom z zapiskami, by na komputerze w projekcie nanieść zmiany i znów zgrać do rejestratora. 

 

Mam komputer, kartę i co dalej?

Zakładam, że masz już stworzony miks, którym chciałbyś ubarwić utwór. Importujesz go do programu DAW. Ja posłużę się przykładem na programie Cubase, gdyż Logic nie dla wszystkich będzie dostępny.

Importujesz plik do programu i jest on naszą ścieżką nr 1, a następnie drugą ścieżką z nagranym metronomem. Można nie nagrywać metronomu tylko od razu wewnętrzny metronom wysłać na wyjścia 3-4, ale ja praktykuję wersję z nagranym metronomem, gdyż mam pewność, że mój metronom zaczni się od 1 i nie zgubi niczego. 

Klikając F4 pojawia nam się okno VST Connections, w którym wybieramy zakładkę Outputs. Domyślnie jest ustawione wyjście 1 i 2, ale kiedy dodamy kolejne klikając na Add Bus będziemy mogli wybrać kolejne wyjście audio jeśli nasza karta muzyczna na to pozwala. 

Jak widzimy wirtualny metronom również został przypisany do wyjść 3-4, tak awaryjnie.

Ważne, aby nasz ślad audio z metronomem również wysłać do wyjścia 3-4 czyli w tym przypadku Stereo Out 2. 

Odtwarzać loopy można na dwa sposoby. Zgrywając cały ślad do jednego, a pod nim stwarzając ścieżkę metronomu.

 

Zgrywając wszystkie ścieżki do plików audio. Możemy wtedy dokonywać zmian na próbach. 

Osobiście korzystam z tego drugiego rozwiązania. Mój 8-letni laptop z dyskiem 7200 bez problemu odpala 1 Gb materiału z ogromną ilością śladów audio, tak więc 16 ścieżek to nie powinien być problem dla współczesnych komputerów. 

Przykładowa ścieżka z próby :). Różowy ślad to metronom. 

Metronom kierujemy z wyjścia słuchawkowego lub liniowego do perkusisty, który tylko czeka na pierwszy takt pustego nabicia, potem drugi takt aby mógł nabić razem z metronomem i na trzecim takcie gracie wszyscy. To ważne, aby zostawić 2 takty dla perkusisty.

Wersja tańsza:

Z pewnością masz telefon komórkowy z możliwością odtwarzania MP3 czy też Wav. Można cały miks zrzucić na jeden kanał np. lewy, a w prawym dorzucić metronom. Teraz pozostaje rozszyć sygnał: lewy do wyjścia, a prawy dla perkusisty i gotowe. Sygnał jest co prawda monofoniczny, ale niektórym to wystarczy. Osobiście znam kilka osób, które w ten sposób grają np. do podkładów weselnych. Może będzie to zalążkiem do tego, by w późniejszym czasie wydać troszkę grosza i grać w stereo. 

 

Wskazówki:

Wspomniałem o tym, że granie z loopami wymaga grania pod formę. Jest to wygodne, kiedy klawiszowiec naciska na spację i nic więcej go nie obchodzi, ale w sytuacjach krytycznych można wyjść z opresji obronną ręką, dzięki pewnym sztuczkom. Opresja to w tym przypadku zgubienie formy. 

Porada 1:

Na swoim starym Yamaha MD-4 tworzyłem znaczniki w utworze, dzieląc zawsze zwrotkę, refren i intro. Dzięki przyciskom, które pozwalały skakać po markerach ustawiałem w trakcie utworu na np. następną zwrotkę i startowałem na raz. Oczywiście znacznik musi być dobrze ustawiony aby startował od taktu. Sprawdzone i działało znakomicie, ale oby jak najrzadziej z tego korzystać bo stres jest spory :). Porada ta dotyczy osób korzystających z rejestratorów twardodyskowych.

Porada 2:

Co mają zrobić komputerowcy?

Niestety nie uda nam się nam spacją na raz wystartować utworu w takt. Próbowałem i nigdy mi to nie startowało tak jak bym chciał. W programie Ableton możemy podzielić utwory na części i odpalać zwrotkę, refren z klawiatury naszego instrumentu, coś na wzór automatycznego akompaniamentu. Jest to rozwiązanie, lecz pytanie czy chcesz grać na klawiszach w spokoju, czy też ciągle pamiętać i patrzeć na wokalistę jak na wyrocznie z czym teraz wyskoczy, ze zwrotką czy refrenem? Niektóre sytuacje zmuszają do tego sposobu działania, tak więc warto pamiętać, że jest wyjście z tej sytuacji.

Mam nadzieję, że chociaż troszkę przybliżyłem temat.

Pozdrawiam