felietony

10.06.2013r.

Czy instrumenty klasy workstation są jeszcze potrzebne?

Ostatnio przeżywamy dość duży zastój w kategorii workstation. Dlaczego? Przyrzyjmy się chronologii:

Motif 2001

  • Motif ES 2003
  • Motif XS 2007
  • Motif XF 2010

Roland 

  • Fantom 2001
  • Fantom S 2003
  • Fantom X 2004
  • Fantom G 2008

W przypadku Yamahy jeszcze jest czas do końca roku aby planowo coś pokazać, no ale tak bez okazji? Żadne targi muzyczne? Roland największy okres między dwoma modelami uznawał za 4 lata, a więc jest już 5 rok bez nowej stacji roboczej. Pytanie czy stacje robocze są jeszcze potrzebne? Rozwój oprogramowania kwitnie zarówno dla komputerów jak i przenośnych tabletów czy też telefonów. Producenci rozdrabniają się na malutkie akcesoria, syntezatorki długopisowe, dlaczego? Ekonomia. Niestety rynek chłonie tańsze rzeczy niż drogie stacje robocze, które chyba już tak nie zachwycają jak kiedyś. W historii Yamahy najbardziej zaawansowanym modelem był EX5 i niestety od tej pory dostajemy tylko Rom Player. Roland nadrobił Jupiterem, a Korg Oasisem, a następnie Kronosem. Z tego ostatniego przykładu płynie ciekawy wniosek. Zaprzestano produkcji najdroższego instrumentu, a jego walory brzmieniowe przeniesiono do tańszego instrumentu. Fakt nie kupujemy instrumentów Workstation, ale dlaczego ? Bo nie są nam już potrzebne? Potrzebne są, tylko wina raczej leży po stronie producentów. Jesteśmy bardzo dobrze obeznani w dzisiejszych możliwościach technologicznych, a workstationy nadal są o epokę do tyłu. Druga sprawa jest to, że przyzwyczailiśmy się do pracy na dużych monitorach, chociaż tutaj można byłoby rozwiązać problem z wyjściem HDMI czy VGA w instrumencie, ale to osobny temat. Można odnieść wrażenie że producenci powoli wycofują się z tego segmentu bo są świadomi, że wybraliśmy komputery jako narzędzia pracy. Nie wierzycie? Jak wytłumaczyć sukces Clavii? Instrument Stage Piano o dobrych brzmieniach o małej edycji, kosztujący tyle co mający wszystko Motif? Jest drogo, a chętnych nie brakuje. Może my już wcale nie chcemy mieć wszystkiego, albo po prostu nie chcemy dublować funkcji z których i tak nie korzystamy? Rozwój intuicyjnych urządzeń codziennego użytku takich jak telefon, tablet sprawił, że chcemy aby nasze instrumenty również można było bez wertowania instrukcji obsłużyć. Po rozum do głowy poszedł nawet Kurzweil i zaprezentował na targach MusicMesse 2013 świetny, nowy instrument Artis, który jest typowym stage piano dla wymagających dobrego brzmienia, ale o prostej obsłudze. Z wielką uwagą przyglądam się rynkowi kombajnów muzycznych i wyczekuje ich jak każdy, ale producenci serwują nam instrumenty zupełnie inne. Psychicznie przygotowują nas na to że w przyszłości jeśli będziesz chciał kupić syntezator sięgniesz po np. King Korga, Radiasa, Jupitera, a jeśli symulator Hammonda, to każdy producent będzie miał w swojej ofercie coś z Drawbarami. Gdy będziesz chciał dobre piano z fajną klawiaturą to naturalnie je dostaniesz. Każdemu według potrzeb. Proszę spojrzeć na nowość Kawai VPC1. Jeszcze 2 lata temu każdy by obstawiał że to za drogie i nie potrzebne, a dzisiaj? Każdy mysli: dlaczego wcześniej nikt nie dał tak doskonałej klawiatury. Ta droga wydaje się być słuszna dla kogoś kto już dysponuje zapasem dźwięków i instrumentów, bo pozwoli to na odpowiedni dobór maszyny. Tak czy inaczej ten rok i następny pokaże w którą stronę pójdzie cała branża produkująca stacje robocze. Czy będą to kolejne odtwarzacze próbek? Myślę że nie, bo rynek już jest przesycony tym bardziej że Korg pokazał, że można śmiało więcej dać ludziom :)