Baza sprzętu

Filtruj po nazwie:
Producent:
Rodzaj instrumentu:
Sklep:

baza sprzętu

SP5

Kurzweil SP5

Kurzweil z powodzeniem kontynuuje wprowadzanie modeli tańszych, o skromniejszych możliwościach - jednak o tym samym brzmieniu co we flagowym modelu PC3K. Testowany przez nas model SP4 był wyposażony w najlepsze brzmienia Kurzweila w liczbie 128, a co można powiedzieć o SP5? W dużym skrócie, jest to SP4 na sterydach i ze znacznie wygodniejszą obsługą. Wspomniane sterydy to ogromna ilość brzmień pochodzących z najwyższego modelu PC3. Dodatkowym atutem jest zmieniona i o wiele lepsza klawiatura.

Z Zewnątrz:

Logistycznie Kurzweil nie różni się mocno od swojego poprzednika. Panel kontrolny jest bardzo przejrzysty, ale tutaj napotkamy drobne zmiany. Po pierwsze zamiast jednego knoba otrzymaliśmy 4 suwaki kontrolne. Kolejna zmiana która wyszła SP5 na dobre to osobne przyciski dla mutowania poszczególnych stref. W modelu SP4 aby tego dokonać należało dodatkowo przycisnąć Shift i określoną strefę. To bardzo fajne udogodnienie pretendujące Kurzweila do bardziej profesjonalnego zastosowania, gdyż każdy wie, że na scenie im mniej kliknięć w instrument - tym lepiej. Z prawej strony instrumentu otrzymujemy cały panel z dobrze opisanymi kategoriami brzmień, wraz z brzmieniami użytkownika.

Z tyłu:

Kurzweil posiada złącza Mid In/ Out oraz port USB, służący do wymiany brzmień, systemu operacyjnego oraz może pracować jako port Midi. Instrument otrzymał również wejścia aż 3 kontrolerów nożnych oraz wyjścia L/R i słuchawki. To co rzuca się w oczy to znów ten zewnętrzny zasilacz. Cóż może w następnej serii będzie wewnętrzny i nie będziemy uzależnieni od tego "jedynego". 

Kontrolery:
O suwakach już była mowa, ale wspomnę jeszcze, że zapewniają pełną kontrolę drawbarów Hammonda. Co prawda musimy to robić na 2 razy gdyż mamy zawsze tylko 4 suwaki, ale zawsze ta kontrola jakaś jest i z pewnością po 2 tygodniach człowiek się przyzwyczai. Do suwaków możemy przypisywać dowolne komunikaty Midi. W sumie to za pomocą przycisku Shift możemy przywołać aż 12 różnych ustawień, gdyż każde kliknięcie w ten przycisk powoduje uaktywnienie kolejnego banku, których mamy 3.

Warto wspomnieć o dedykowanym przycisku SW, który również jest w pełni programowalny, a w trybie KB3 - czyli organowym kontroluje pracę efektu Leslie. Dzięki najwyższemu za osobny przycisk do zmiany oktawy instrumentu. W poprzedniku niestety zapomniano o tej funkcji i oktawy trzeba było zmieniać za pomocą transpozycji.

Obsługa:
Szybkość osiągnięcia pożądanego efektu to rzecz niebywale ważna w przypadku muzyka scenicznego. Jak SP5 radzi sobie z typowymi funkcjami? Jest ok. Wszystkie najważniejsze przyciski wysunięto na płytę czołową. Stworzenie szybkiego Splitu nie robi problemu - klikamy i jest. Analogicznie jest w przypadku szybkiego Layera. Kiedy uaktywnimy jedną z opisywanych funkcji, to zostaniemy przeniesieni do ekranu roboczego, który został maksymalnie uproszczony. Nie przeciskając się przez gąszcz funkcji szybko określimy głośność dolnej partii, jej oktawę, transpozycję i wysokość podziału. W przypadku funkcji Layer ustalimy: głośność i transpozycję. Dobrym rozwiązaniem jest również szybki dostęp do ulubionych brzmień, które wywołamy z pozycji czołowej instrumentu. Takie rozwiązania są bardzo pomocne, a zatem nie potrzeba nam znajomość instrumentu w stopniu biegłym aby połączyć dwa brzmienia.

Klawiatura:
Jest ona zdecydowanie lepsza niż w modelu SP4. W nowym modelu zastosowano nową linię klawiwatur LK 40GH, która nie dość, że jest cięższa to na dodatek bogata w efekt Aftertouch. Co prawda odbiło się to troszkę na wadzę, gdyż poprzednik ważył prawie 18 kg, natomiast bohater dzisiejszego testu aż 21, ale coś kosztem czegoś. Nasza pianistka klasyczna nie miała problemów z przejściem na tą klawiaturę i od strzału mogła zacząć grać bez perturbacji. Klawiatura daje odczucie pewności i jakości, nie chwieje się na boki i nie wydaje żadnych podejrzanych dźwięków. Jest szybka, a jej równa i szybka praca wpływa pozytywnie na repetycję. Z całą pewnością będzie ona lepszym wyborem dla pianisty, niż model poprzedni.

Brzmienie:
Cóż w twej kwestii nie wiele się zmieniło i w sumie nie mnie decydować czy to dobrze czy to źle. Generalnie aby się coś zmieniło potrzebne są zmiany na górze, czyli w topowym modelu :-) Otrzymujemy PC3 za dużo mniejsze pieniądze, a jeśli dodamy, że model poprzedni wyposażono w 128 brzmienia, a SP5 aż w 861 w tym symulację Hammonda KB3 oaz brzmienia analogowe KVA, to na prawdę jest to godny polecenia instrument, który powinien obronić każdy rodzaj muzyki.

Brzmienia otrzymały nawet te same numery lokacyjne co flagowy model. Numeracja więc skacze sobie z przykładowo z 20 na 120. Konfrontując go z PC3, szybko okazało się, że w pamięci tego instrumentu zgromadzono presety ze wszystkich Romów: Vintage, String, Orchestral z pominięciem ostatniego Kore 64. 

 

SP5 bogaty jest w 64 głosy, które są dynamicznie przyznawane. Brzmi to jak slogan reklamowy, ale podczas gdy Yamaha dusi się przy prostym Splicie 4 strefowym to Kurzweil ma duży zapas głosów. Dzieje się to dlatego, że Kurzweil nie przyzna automatycznie każdej strefie po 16 głosów, tak jak to robi Yamaha, Korg, a uwolni tylko tyle ile aktualnie jest klawiszy wciśniętych. Jeśli mamy jedną oktawę z góry przenzaczoną np. na Leada, a z niej nie korzystamy to nadal mamy 64 głosów np. na drugą strefę np. fortepianową. Oczywiście przy 4 strefach zapchamy i Kurzweila jak się postaramy, lecz nie zmienia to faktu, iż Kurzweil dobrze zarządza polifonią. Wracając do brzmień. SP5 otrzymał wszystkie uniwersalne i najlepsze brzmienia. Znajdziemy tam fortepiany oraz elektryczne fortepiany Rhodes jak i FM.
Idąc na łatwiznę powinienem odesłać Was do testu PC3, gdzie można odsłuchać próbek brzmieniowych, ale tak nie będzie.
Oto Próbki z SP5:


 

A teraz wiadomość z ostatniej chwili. Najnowszy update systemu do wersji 2.20 umożliwił import brzmień z PC3. Sprawdziliśmy i faktycznie, pianina FM stworzone od podstaw zostały zaimportowane bez problemu. Nawet mocne syntezatory oparte o Super Saw łyknięte zostały bez niczego. Na próbę wrzuciłem Pianino z kompresorem, nawet ustawienia KDFX zostały bez błędnie przypisane do suwaków. Pozostaje czekać na upragniony edytor, gdyż wtedy cały świat VAST zostanie nam otwarty. Pamiętajmy tylko, że SP5 nie przeczyta nam sampli. Pozostaje więc bazowanie na syntezie. Bądź co bądź to już nie jest tylko stage piano, lecz mocny syntezator. 

Oto próbki:

Procesor Efektów:
To klasyczny, uznany KDFX. W trybie Program, w którego edycję wejść nie możemy, brzmienia zapisano z takimi samymi ustawieniami procesora efektów jak w PC3. To oznacza, że brzmienie składa się z kilku algorytmów. W trybie Setup niestety procesor efektów jest jeden, ale blisko 1000 algorytmów robi wrażenie. Niestety z poziomu instrumentu nie można ich edytować, ale lada moment powinien pojawić się edytor SoundTower dedykowany SP5 i to powinno rozwiązać ten kłopot. Algorytmy brzmią bardzo dobrze i znajdziemy wśród nich najbardziej znane: Distortion, LaserReverb, Delay, i całą masę efektów modulacyjnych. Myślę, że każdy wybierze coś dla siebie.

KB3:
Czyli Hammond. Bardzo modną funkcją jest dodawanie kreowania w czasie rzeczywistym brzmień organowych, na wzór oryginalnego Hammonda. SP5 również otrzymał tę możliwość i za pomocą 4 suwaków możemy panować nad Drawbarami tak samo jak w oryginale. Utrudnieniem jest to że do kontroli potrzebujemy 8 suwaków, w związku z czym musimy skakać za pomocą funkcji Shift, między jednym a drugim ustawieniem. Niestety tryb ten z poziomu instrumentu nie podlega również edycji, tak więc czekamy na edytor z nadzieją, że również rozwiąże problem. Pisząc słowo "edycja" mam na myśli podobną do tej znanej z PC3, bo zapisać nasze sound, taki jak ukręciliśmy za pomocą drawbarów oczywiście możemy.

O wejściu w tryb KB3 informuje nas niebieska lampka, którą umiejscowiono z prawej strony instrumentu. Teraz najważniejsze jak brzmi symulacja Hammonda firmy Kurzweil? Radzi sobie bardzo dobrze. Możemy wyczarować co chcemy, nawet z efektem percussion. Generalnie najtrudniejsze co jest w symulacji Hammonda to kolumna Leslie, bo suchy pojedynczy Drawbar został wypracowany przez każdego producenta. Stąd różnice w brzmieniach u poszczególnych producentów. Kurzweil na tym polu nie odstaje od reszty. Jest zadziorny, brudny, ale również potrafi zabrzmieć łagodnie. Presety KB3 znamy z PC3, a więc u Kurzweila to jest najlepsza symulacja jaką osiągnięto.

Zakończenie:
Czy SP5 to instrument idealny? Z pewnością nie ma takiego instrumentu, aczkolwiek po zaakceptowaniu pewnych ograniczeń SP5 może pretendować do tego miana. Cóż, Stage Piano poniżej 5 tyś. złotych, dzięki któremu otrzymamy dostęp do wszystkich brzmień modelu wyższego (w tym opcja czytania brzmień zrobionych na PC3), to dobre posunięcie ze strony producenta. Dla tych, co chcą grzebać w parametrach syntezy idealnym rozwiązaniem będzie model PC3LE, jednak jest on droższy o blisko 2 tyś. zł, a przecież za niedługo otrzymamy edytor na komputery dla SP5 (oraz prawdopodobnie na iOS) dzięki któremu również będziemy mieli wpływ na to co dzieje się wewnątrz instrumentu. SP5 to najwyższej jakości brzmienia, oraz bardzo fajna klawiatura o wiele lepsza niż w modelu SP4. Cztery suwaki dają już kontrolę nad strefami w bardzo intuicyjny sposób i pozwolą na płynne przechodzenie brzmień, jedno w drugie. Jeśli szukasz dobrego Stage Piano to sprawdź czy SP5 nie spełni twoich oczekiwań.

comments powered by Disqus

Komentarze Facebooka